Spotkania z autorami, koncerty i literacki atrakcje. Dziś Noc Księgarń

2 godzin temu

Dziś wieczorem sięgamy po książki. W całej Polsce odbędzie się Noc Księgarń. W akcję włącza się m.in. Warszawa.

Tegoroczna edycja połączy 156 kameralnych księgarń w 44 miastach w całym kraju, a w tym roku dotrze również do Wilna. Na uczestników czekają różne wydarzenia przygotowane przez księgarzy takie jak spotkania z autorami, artystami, koncerty muzyki kameralnej i wiele innych literackich atrakcji.

Noc Księgarń to ogólnopolski festiwal organizowany od 2019 roku przez dystrybutora książek OSDW Azymut (Grupa PWN). Co roku do inicjatywy przyłączają się dziesiątki instytucji, organizacji oraz niezależne księgarnie z całej Polski.

Noc Księgarń i inne tego typu inicjatywy to akcje oddolne, nikt nie pomaga ich sfinansować. Noc Księgarń to tylko jeden dzień, a my działamy cały rok. To jest bardziej ciekawostka, bardzo sympatyczna i miła, ale ciekawostka. Mamy takie społeczeństwo, które bardzo lubi różne akcje i zrywy. Większość ludzi, którzy przychodzą na Noc Księgarń to nie są regularni klienci. Rozmawiam z księgarzami i zdecydowana większość decyduje się na udział w Nocy Księgarń, ale wielu z nich zaznacza, iż na co dzień organizują podobne spotkania i akcje w swoich księgarniach – powiedziała w przewodnicząca Stowarzyszenia Księgarzy polskich Zofia Szpojankowska.

Jak zaznaczyła, bardzo wiele księgarń w całej Polsce znika. -– Dostaję trzy, cztery informacje w tygodniu o tym, iż jakaś wieloletnia księgarnia pada. Już od dawna funkcjonuje u nas pewne duże nieporozumienie, mianowicie traktowanie księgarstwa jak zwykłego handlu, ale o ile różnica między ceną okładkową, która obowiązuje księgarza, a ceną książki w sieciówce, czy tej sprzedawanej przez Internet wynosi choćby do 50 proc., to zrobiła nam się na rynku książki nie tylko tzw. wolna amerykanka, tylko od mniej więcej 10–15 lat mamy wolną bandyterkę cenową.

Kto rządzi rynkiem książki?

Przewodnicząca SKP tłumaczyła, iż od dawna rynkiem nie rządzi już wydawca, czyli właściciel książki, tylko sieciówki, których wszyscy się boją i nikt nie chce z nimi zadzierać.

Od wielu lat mówi się o jednolitej cenie książki i o ustawie o książce szeroko pojętej, ale ci najbardziej znaczący gracze na rynku nie są za tym, żeby ją wprowadzić. Brak tej regulacji powoduje bardzo duże różnice cenowe na tytuły, szczególnie na nowości. Są też i inne nieuczciwe praktyki. Inaczej działa ogromna sieciówka, która bierze 1 tys. egzemplarzy a inaczej mała, która weźmie tych egzemplarzy pięć lub dziesięć. Nie mówiąc o internecie, który absolutnie zabija księgarstwo stacjonarne. Księgarnia ma do opłacenia lokal, podatki, ZUS-y i pensje. Bez ustawy o jednolitej cenie książki, księgarstwo niezależne upadnie – podkreśliła.

Jak poinformowała Szpojanowska, pierwsze oficjalne pismo, poruszające kwestię wysokiego czynszu, zostało wysłane 24 lutego 2000 r. Stowarzyszenie wystosowało pismo do wszystkich możliwych władz, nie tylko centralnych. Dostały je władze wojewódzkie, gminne, powiatowe, burmistrzowie, sołtysi i innych. Zaznaczyła, iż od tego pisma w ogóle zaczęła się dyskusja na temat księgarstwa w Polsce.

Jego głównym tematem była jednolita cena książki, ale drugą rzeczą, na którą zwróciliśmy uwagę była właśnie kwestia czynszów lokali, które w dużych miastach były niebotyczne. Ta sprawa wróciła wreszcie na tapetę i mieliśmy na ten temat pięć albo sześć spotkań z miastem. Ostatecznie decyzją prezydenta Warszawy o preferencyjne czynsze mogą ubiegać się księgarnie, antykwariaty i lokale rzemieślnicze. Warszawa nie była pierwszym polskim miastem, które zaoferowało preferencyjne czynsze księgarniom. Był to Kraków, a tej chwili obowiązuje to również w Poznaniu, Wrocławiu i Gdańsku – podkreśliła.

Co z VAT-em na książki?

Szpojanowska zaznaczyła, iż od czterech lat prowadzone są naprawdę intensywne rozmowy i jest ich mnóstwo. – Z wielkim hukiem powstał zespół ds. pola literackiego, w ramach Ministerstwa Kultury. Zajmuje się on szeroko pojętym rynkiem książki i doszło do tego, iż rozmawiają na wszystkie możliwe tematy – o bibliotekach, tłumaczach, wydawcach, korektorach, ale przestali mówić o księgarniach. Czyli tym, co stoi pomiędzy wydawcą i klientem. To coś, co zapowiadano bardzo szumnie i głośno, obiecując, iż rozwiązane zostaną problemy księgarstwa, ale ja już wiem, iż nic z tego nie będzie – oceniła.

Ponadto, niecały tydzień temu ukazała się informacja z Ministerstwa Finansów, iż likwidacja podatku VAT-u na książki nie będzie procedowana i brana pod uwagę, pomimo iż podczas współKongresu kultury w listopadzie ubiegłego roku minister finansów potwierdził, iż w 2026 r. zostanie zniesiony VAT na książki. w tej chwili od kilku wynosi on 5 proc. Zniesienie tego podatku nie miałoby aż tak dużego wpływu na cenę książki, ale byłby to pierwszy gest uznania ze strony ministerstwa. Przestaję być grzeczna, bo tych grzecznych rozmów jako szefowa Stowarzyszenia Księgarzy Polskich miałam mnóstwo. Wszędzie było grzecznie i miło, po czym kończyło się tylko na słowach. Łatwiej by było, gdyby jednak ten był „mur” był z cegły, ponieważ cegła zaczyna się w końcu kruszyć, ale to jest mur z gumy, a ja się odbijam jak piłka.

Jak zaznaczyła, są różnego typu akcje jak organizowany przez ministerstwo Certyfikat Małej Księgarni, które mogą zaoferować „zastrzyk gotówki”. – Tylko iż to są rzeczy okazjonalne. Jedna z naszych księgarek z Torunia pięknie to kiedyś ujęła, mówiąc, iż my nie potrzebujemy ratunku w dawaniu nam od czasu do czasu tlenu, my musimy oddychać na co dzień, a my nie mamy czym.

Idź do oryginalnego materiału