Walka z dezinformacją czy cenzura? Nie tylko skrajna prawica uważa, iż przed wyborami rumuńskie władze posunęły się za daleko
Zdjęcie: Napis Nie chcemy do Rosji na demonstracji poparcia dla Nicusora Dana. Bukareszt, 11 maja 2025 r.
Przed drugą turą wyborów prezydenckich w Rumunii rząd jest oskarżany o tłumienie wolności słowa. I to nie tylko przez wyborców skrajnej prawicy. Liberalni działacze i politycy twierdzą, iż represje w mediach społecznościowych mające na celu zapobieganie ingerencji Rosji to przesada. Mogą okazać się przeciwskuteczne i jedynie wzmocnić radykalne głosy w rumuńskiej polityce.