Jarosław Kaczyński – największy tchórz polskiej polityki – po raz kolejny pokazał, iż w sytuacji wymagającej odwagi i konfrontacji… po prostu znika. Wczoraj, gdy premier Donald Tusk przedstawiał w Sejmie sprawozdanie z działań rządu i wniosek o wotum zaufania, prezes PiS nie znalazł w sobie ani krzty odwagi, by pojawić się na sali obrad. Uciekł. I nie po raz pierwszy.
Nieobecność Kaczyńskiego w tak kluczowym politycznie momencie to nie przypadek – to schemat braku odwagi. Kiedy trzeba rozliczyć się z ośmiu lat rządów, spojrzeć Polakom w oczy i zmierzyć się z faktami, Kaczyński zawsze wybiera jedną drogę: ucieczkę. Bo jak inaczej nazwać to zachowanie, jeżeli nie tchórzostwem? Rząd Donalda Tuska w zaledwie 18 miesięcy zrobił więcej niż PiS przez całe swoje rządy – odbudował relacje międzynarodowe, odblokował środki z KPO, ograniczył inflację, rozlicza afery, stawia na energię odnawialną i praworządność. Kaczyński nie jest w stanie tego znieść. Osiągnięcia nowego rządu są dla niego lustrem, w którym odbija się żałosny obraz jego własnej, destrukcyjnej władzy.
Jarosław Kaczyński całe życie unika odpowiedzialności. Nie podejmuje debat, nie chodzi do niezależnych mediów, nie uczestniczy w trudnych głosowaniach. Jest politykiem zza kotary, który działa z tylnego siedzenia, bo tylko tam jego tchórzliwa postać czuje się bezpiecznie. Jego styl to rządzenie przez szept, insynuację i nagonkę – ale nie przez konfrontację, otwartość i odwagę. Skąd ta paniczna ucieczka od odpowiedzialności? Kaczyński całe życie uciekał od ryzyka – nigdy nie miał rodziny, dzieci, realnego zawodu. Funkcjonował w systemie politycznych układów i lojalności, w którym sam był najczęściej promotorem strachu i zemsty. Ale sam, w cztery oczy, bez tłumu ochroniarzy, bez wiernych klakierów – znika. Zawsze.
Tchórzostwo nie jest cechą przywódcy. Jest cechą kogoś, kto nie potrafi przyznać się do błędu, nie potrafi bronić swoich decyzji i nie potrafi stanąć w prawdzie. Jarosław Kaczyński od lat pokazuje, iż jest dokładnie takim politykiem. I wczoraj tylko to potwierdził.