4 godzin temu
Sąd Konstytucyjny Rumunii zatwierdził zwycięstwo w wyborach prezydenckich burmistrza Bukaresztu, Nicușor Dan. Nie uznał protestu jego rywala George’a Simiona, który domagał się unieważnienia wyborów.
Sąd jednogłośnie odrzucił wniosek lidera skrajnej prawicy George’a Simiona, który podważał rezultaty niedzielnego głosowania. Decyzja o uznaniu zwycięstwa Nicușora Dana jest ostateczna i nie może już zostać zaskarżona.
Simion grozi dalszymi krokami
„Sąd Konstytucyjny kontynuuje zamach stanu! Jedyne, co możemy teraz zrobić, to walczyć! Wzywam was, abyście stanęli u mego boku dziś i w nadchodzących tygodniach”, zaapelował Simon do swoich zwolenników na Facebooku. Zachęcił ich również do dołączenia do jego partii, Ruchu na rzecz Jedności Rumunii (AUR).
„Nowe wybory mogą nadejść bardzo szybko, musimy być dużo lepiej przygotowani”, dodał Simion, nawiązując do ryzyka niezbudowania rządu. Taka decyzja oznaczałaby kolejne wybory.
Odnosząc się do decyzji sądu, prezydent-elekt wyraził natomiast wdzięczność obywatelom Rumunii. Skomentował również nagły wzrost poparcia dla jego kandydatury w II turze wyborów, która jego zdaniem jest wiarygodną legitymacją do objęcia przez niego urzędu.
Radość zwycięzcy
„Otwieramy nowy rozdział we współczesnej historii Rumunii. Chcę zapewnić wszystkich obywateli, iż w pełni rozumiem odpowiedzialność, jaka została mi powierzona”, zadeklarował prezydent-elekt.
Dan ostrzegł przed „wieloma wyzwaniami”, które czekają Rumunię, wyrażając jednocześnie nadzieję, iż społeczeństwo „wywrze presję (na wdrożenie – red.) pozytywnych zmian”.
Nowy przywódca wymienił swoje priorytety, wśród których znalazło się umocnienie instytucji państwowych, dobrobyt gospodarczy oraz wsparcie przedsiębiorczości. Obiecał być gwarantem praw obywatelskich.
Sesja parlamentu, podczas której nowy prezydent zostanie zaprzysiężony jest zaplanowana na kolejny poniedziałek.
