Jestem w Brukseli, a jest to miejsce, gdzie odżywiam się mulami z frytkami. Dzisiaj jadłem w miłej knajpce, a przy sąsiednim stoliku siedziały trzy pary młodych (25-30 lat) Ukraińców. Wszyscy bardzo urodziwi, ubrani jak z żurnala, weseli, za kolację musieli zapłacić na osobę 3 razy więcej niż ja, bo jedli droższe potrawy niż mule i wino pili z butelki, a nie takie dodawane do muli w cenie.
Przyznam się, iż miałem sprzeczne odczucia. Z jednej strony cieszyłem się, iż Młodzi Ludzie mogą cieszyć się życiem, z drugiej jednak strony wyobraziłem siebie w sytuacji, gdyby Polska przed 45 laty była zaatakowana przez Związek Radziecki. Czy bym walczył z agresorem, czy raczej bym uciekł za granicę?
Naprawdę nie wiem. Gdybym wiedział, iż moi Koledzy ze szkoły, z podwórka, ze studiów, walczą i giną, bym chyba nie potrafił cieszyć się życiem w Belgii, czy innym bogatym kraju. Ale być może z drugiej strony bym potrafił się usprawiedliwić, iż mam tak wspaniałe geny, iż muszę je chronić. Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
Udało mi się w życiu, iż nie musiałem takich decyzji podejmować.
Michał Leszczyński