Szef MSWiA Marcin Kierwiński poinformował we wtorek 23 września, iż podpisał rozporządzenie przywracające ruch na przejściach granicznych z Białorusią. Kilka godzin wcześniej premier Donald Tusk zapowiedział, iż otwarcie granic ma nastąpić o północy ze środy na czwartek (24/25 września). To bardzo ważna decyzja dla naszego regionu. Pismo w sprawie otwarcia przejść wystosowała m.in. Bialskopodlaska Izba Gospodarcza.
Granica polsko-białoruska została zamknięta o północy z czwartku na piątek (11/12 września), z uwagi na „organizowane w dniach 12-16 września rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad 2025, a także w obliczu nasilającej się presji migracyjnej na granicy z Białorusią”. Zawieszenie ruchu granicznego z Republiką Białorusi obowiązuje w obu kierunkach, zarówno na wyjeździe z Polski na Białoruś, jak i wjeździe do naszego kraju. Dotyczy transportu samochodowego i pociągów towarowych.
Pomiędzy Polską a Białorusią mamy łącznie sześć przejść granicznych. Cztery z nich (w Sławatyczach, Połowcach, Bobrownikach i Kuźnicy) były zamknięte już wcześniej. 12 września zamknięto dwa dotychczas otwarte przejścia graniczne: w Terespolu (ruch osobowy) oraz w Kukurykach (ruch towarowy). Oba w powiecie bialskim, w województwie lubelskim. Zamknięte zostały również trzy kolejowe przejścia graniczne dla ruchu towarowego: Kuźnica Białostocka-Grodno, Siemianówka-Swisłocz i Terespol-Brześć.
Na konferencji prasowej we wtorek 23 września premier Donald Tusk oznajmił: – Chciałem poinformować o podjęciu decyzji, wspólnie z szefem MSWiA, który wyda dzisiaj, za chwilę, stosowne rozporządzenie, o ponownym otwarciu przejść granicznych, kolejowych i drogowych. Tych, które zostały zamknięte w związku z manewrami Zapad i, co zrozumiałe, ze wzrostem zagrożenia i niestabilności politycznej i tej faktycznej, przy naszych granicach, w naszym regionie.
Jak stwierdził premier, zakończenie rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad zmniejsza rozmaitego typu zagrożenia, związane z agresywną postawą naszych wschodnich sąsiadów. – Biorąc pod uwagę również interesy gospodarcze, polskich przewoźników, a także PKP Cargo, uznaliśmy, iż ten środek zapobiegawczy spełnił swoje zadanie – dodał.
Premier podkreślił, iż jeżeli będzie taka potrzeba, jeżeli wzrośnie napięcie lub agresywne zachowanie naszych sąsiadów, to „nie będziemy się wahać i podejmiemy ponownie decyzję o zamknięciu przejść granicznych”.
Ponieważ Tusk powiedział o otwarciu „tych przejść, które zostały zamknięte w związku z manewrami”, chodzi prawdopodobnie jedynie o przejścia w Terespolu i Kukurykach. Pozostałe, w tym w Sławatyczach, prawdopodobnie przez cały czas będą zamknięte.
Jest to bardzo dobra decyzja przede wszystkim dla przedsiębiorców z Południowego Podlasia, którzy utrzymują kontakty handlowe czy gospodarcze z Białorusią.
15 września pismo-apel w tej sprawie do premiera Donalda Tuska, wojewody lubelskiego Krzysztofa Komorskiego, marszałka województwa lubelskiego Jarosława Stawiarskiego, Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu oraz kilkudziesięciu posłów i senatorów, wystosowała Bialskopodlaska Izba Gospodarcza.
„Bezpieczeństwo naszego kraju jest priorytetem, ale to firmy ze ściany wschodniej ponoszą koszty obecnej sytuacji – są to: utrata przychodów i ciągłe zmiany przepisów oraz nieustanne dostosowywanie się do kolejnych zmian. Bezpieczeństwo finansowe naszych podmiotów jest tu również bardzo istotne. Dlatego równolegle do decyzji, które zapadają z dnia na dzień, liczymy na to, iż rząd pomoże podmiotom, które nagle zostają pozbawione możliwości zarabiania. Utrzymanie pracowników i gwarancja istnienia naszych firm wymaga równoległych form wsparcia ze strony Państwa. Odbudowa podmiotów gospodarczych może nie być możliwa” – czytamy w piśmie, podpisanym przez prezes Izby Magdalenę Jaworską-Kucharczuk i wiceprezes Renatę Kozioł.
Dlatego BPIG zaapelowała o rozwagę w podejmowaniu decyzji o przedłużeniu zamknięcia przejść, przypominając, iż wiele firm z naszego regionu jest „zagrożonych widmem bankructwa w sytuacji zamknięcia granicy z Białorusią”. „Brak możliwości terminowej wypłaty wynagrodzeń spowoduje bardzo wiele tragedii osobistych, ponieważ większość osób ze ściany wschodniej nie dysponuje oszczędnościami (brak terminowych spłat kredytów, brak środków na bieżące wydatki) – napisano w dokumencie. – Decyzje naszego rządu nie są skoordynowane z decyzjami innych państw, i natychmiastowo klienci naszych firm znajdują opcje obsługi np. na Litwie. Dziwimy się, iż Litwa ani Łotwa nie zamknęły swoich przejść granicznych w związku z manewrami Zapad 2025. (…) Od początku wojny wiele firm zamknęło swoje działalności z powodu nieopłacalności. Nie dość, iż spadają drony, to jest nam odbierany chleb. W tak niepewnej sytuacji nie ma mowy o jakimkolwiek rozwoju.”
Pełną treść pisma BPIG zamieszczamy obok.
Dużo mówiło się też o w ostatnich dniach o tym, iż decyzja polskiego rządu uderza w szlak handlowy, którym odbywa się 90 procent przewozów kolejowych między Chinami a UE, odcinając szlak warty 25 miliardów euro rocznie. Przedłużające się zamknięcie mogłoby skutkować przekierowaniem handlu UE-Chiny na inne kierunki, na czym ucierpiałyby polskie firmy, szczególnie PKP Cargo. Co więcej, zamknięcie granicy odbyło się w bardzo niefortunnym momencie – zaledwie tydzień po szumnym wysłaniu pierwszego pociągu towarowego relacji Warszawa-Chiny, przewożącego towary z kilku państw europejskich. Ten symboliczny przejazd miał ugruntować rolę Polski jako węzła komunikacyjnego i zwiększyć międzynarodową rozpoznawalność PKP Cargo.
Z kolei wicemarszałek Sejmu, lider Konfederacji Krzysztof Bosak mówił o kilkuset ciężarówkach, należących do polskich przedsiębiorców, które zostały „uwięzione” na Białorusi w wyniku zamknięcia granicy. Generuje to straty przewoźników na poziomie 350 euro dziennie w przypadku standardowej naczepy oraz 1000 euro dziennie w wypadku chłodni. Bosak powiedział, iż zamknięcia granicy dokonano bez konsultacji z branżą przewozową, dając zbyt krótki czas na opuszczenie Białorusi.