Nawrocki straszy „wyprzedażą ziemi”. Statystyki obnażają spór polityków

3 godzin temu

Polityczna wojna o „wyprzedaż polskiej ziemi” nabiera tempa. Prezydent Karol Nawrocki chce przedłużyć zakaz sprzedaży państwowych gruntów, a PSL odpowiada, iż to właśnie za rządów PiS obcokrajowcy kupili rekordowe hektary. Obie strony rzucają liczbami, ale bez pełnego kontekstu trudno zrozumieć, kto naprawdę ma rację.

Fot. Warszawa w Pigułce

Spór o „wyprzedaż polskiej ziemi”. Dane pokazują coś innego niż polityczne hasła

Prezydent Karol Nawrocki ogłosił projekt ustawy mającej chronić polską wieś przed sprzedażą ziemi obcokrajowcom. Dyskusja natychmiast wywołała polityczną burzę. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy projektu zaczęli podawać dane, które – jak się okazuje – nie zawsze są prezentowane w pełnym kontekście.

Projekt prezydenta i ostrzeżenia opozycji

Karol Nawrocki podczas spotkania z rolnikami w Krąpieli podpisał swój projekt ustawy o ochronie polskiej ziemi. Jego głównym założeniem jest wydłużenie moratorium na sprzedaż państwowych gruntów rolnych o kolejne dziesięć lat – do 2036 roku. Prezydent przekonywał, iż takie rozwiązanie jest konieczne, aby polska ziemia pozostała w rękach rodzimych rolników i państwa.

Słowa Nawrockiego gwałtownie skrytykował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Wskazał, iż to właśnie za rządów PiS doszło do rekordowej sprzedaży gruntów obcokrajowcom – w 2022 roku miało to być ponad 5 tys. hektarów, podczas gdy w 2015 roku było to zaledwie 412 ha. Podobne argumenty powtórzył wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.

Odpowiedź Pałacu Prezydenckiego

Szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki odparł te zarzuty, twierdząc, iż najwięcej ziemi sprzedano przed 2015 rokiem. Powołał się na dane z MSWiA, według których wtedy miało to być choćby 5 tys. hektarów. Problem w tym, iż ta liczba dotyczy łącznej sprzedaży z ośmiu lat rządów PO-PSL, a nie jednego roku.

Statystyki bez tajemnic

Analiza oficjalnych sprawozdań MSWiA nie pozostawia wątpliwości: najwięcej ziemi rolnej i leśnej cudzoziemcy kupili za rządów Zjednoczonej Prawicy. W latach 2016–2023 sprzedano im 14,2 tys. ha gruntów. Dla porównania, w czasie rządów PO-PSL (2008–2015) było to 4,1 tys. ha. Rekord padł w 2022 roku – 5,1 tys. hektarów.

Jednak liczby te trzeba czytać ostrożnie. Od kwietnia 2016 roku obywatele Unii Europejskiej nie muszą już ubiegać się o zgodę MSWiA na zakup ziemi w Polsce. Oznacza to, iż oficjalne sprawozdania pokazują dużo wyższe wartości – zwłaszcza w przypadku nabywców z Niemiec czy Cypru. Gdyby brać pod uwagę wyłącznie sprzedaż ziemi cudzoziemcom spoza UE, skala transakcji byłaby minimalna – od kilku do kilkudziesięciu hektarów rocznie.

Polityczna manipulacja

W praktyce obie strony politycznego sporu wybierają dane, które pasują do ich narracji. PSL podaje pełne liczby ze sprawozdań, by pokazać rekordową sprzedaż ziemi za rządów PiS. Obóz prezydencki powołuje się na statystyki dotyczące tylko cudzoziemców spoza Unii, co daje znacznie niższe wyniki.

Eksperci podkreślają, iż bez uwzględnienia zmian prawnych i otwartego rynku unijnego dyskusja o „wyprzedaży polskiej ziemi” staje się bardziej narzędziem politycznym niż rzetelną analizą. A prawda jest taka, iż po 2016 roku ziemię w Polsce kupowali przede wszystkim obywatele państw UE, którzy mieli do tego pełne prawo.

Idź do oryginalnego materiału