O groźnym incydencie przed Kancelarią Premiera jako pierwszy poinformował dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski. – Przyszła kobieta, która stała przed KPRM i chciała się spotkać z premierem – usłyszał od swojego informatora.
Nagła interwencja służb przed Kancelarią Premiera
Gdy dowiedziała się, iż Donalda Tuska nie ma, bo jest w tej chwili na oficjalnej wizycie poza Polską, usiadła przed budynkiem. Wówczas funkcjonariusze SOP zorientowali się, iż ma przy sobie kanister. Na miejsce zostały wezwane służby: policja, straż pożarna i pogotowie. WP podaje, iż kobieta "groziła niebezpiecznym zachowaniem". Zespół medyczny zajął się nią, a mundurowi spisali protokół, w którym dopisali wiadomość, jaką chciała przekazać Tuskowi.
Artykuł jest aktualizowany.