„Mamy tu same plusy”. Wójt Jacek Lis o elektrowniach wiatrowych w gminie Żółkiewka

3 godzin temu
Zdjęcie: „Mamy tu same plusy”. Wójt Jacek Lis o elektrowniach wiatrowych w gminie Żółkiewka


Gmina Żółkiewka to jedyny samorząd w powiecie krasnostawskim, na terenie którego znajdują się farmy wiatrowe.

O tym, jak udało się przekonać do nich mieszkańców oraz co na lokalizacji takich elektrowni zyskuje samorząd z wójtem gminy Żółkiewka Jackiem Lisem rozmawiał Tomasz Nieśpiał.

Jak pan się czuje jako prekursor i promotor zielonej energii w powiecie krasnostawskim?

Trudno powiedzieć. My te wiatraki zaczęliśmy budować w 2009 roku. Zaczęliśmy od zmiany studium, bo wtedy były takie procedury i później zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Natomiast żeby się upewnić, czy warto jest inwestować czy dawać możliwość budowy tych elektrowni wiatrowych, pojechaliśmy na początku z radnymi do Żuromina pod Warszawę. Tam była ferma 30 elektrowni wiatrowych. Porozmawialiśmy z pracownikami urzędu, z mieszkańcami, czy jest to dla nich szkodliwe, i tak zapadła decyzja, iż ruszamy z tą procedurą. To trwało bardzo długo, bo od 2009 roku do momentu wybudowania, czyli 2022 roku. A jak się czuję? Powiem szczerze, iż chyba czuję się dzisiaj dobrze, dlatego iż wszyscy koledzy wkoło trochę zazdroszczą nam tych pieniędzy, które mamy z elektrowni wiatrowych. Może to nie jest dużo, ale jak na gminę wiejską milion złotych rocznie to znaczne dochody. Dzisiaj niektórzy wójtowie podjęli próby powrotu do tego tematu, bo w tamtych czasach ten temat wiatraków był podejmowany w wielu gminach, ale z różnym skutkiem ze względu na opór mieszkańców, na protesty.

Jak udało się przekonać mieszkańców, ale też podejmować odważne decyzje?

Jeżeli chodzi o przekonanie, to wiadomo, iż jest to temat bardzo trudny, zwłaszcza jeżeli nie ma przychylności politycznej, a my wtedy trafiliśmy w pewnym momencie na taki czas. Natomiast pewnie trudno było przekonać ludzi. Najłatwiejszym przekonaniem się jest dotknięcie tego tematu z bliska – o ile te wiatraki już powstały, to w tym momencie mieszkańcy myślę, iż już choćby nie zwracają na nie uwagi. To jakby nowy budynek, który powstaje w danej miejscowości, przez jakiś czas ktoś na niego patrzy, a później on się opatruje i staje naturalnym elementem tego środowiska. Z wiatrakami było w podobny sposób. Na początku powstały dwie mniejsze elektrownie wiatrowe, które też w pewien sposób pokazały mieszkańcom, iż jednak da się funkcjonować w tej odległości 800 metrów, normy hałasu są zachowane, czyli wszystko jest w porządku. Dlatego te następne elektrownie powstały nie bez protestów, ale w tym momencie ta sytuacja się uspokoiła. Dodatkowym plusem jest to, iż ta firma, która budowała wiatraki, wybudowała 1600 metrów drogi wojewódzkiej, dołożyła 400 tysięcy złotych do drogi powiatowej, która przebiega koło elektrowni wiatrowych. Mamy tutaj moim zdaniem same plusy.

Można powiedzieć, iż idziecie za ciosem. Zmieniliście plan zagospodarowania i w planach jest też możliwość wybudowania dużej, ponad 20-hektarowej farmy fotowoltaicznej na potrzeby wytwórni wodoru.

Tak, po elektrowniach wiatrowych zmieniliśmy plan dla tego samego inwestora na tych samych jego działkach na 22 ha farmy fotowoltaicznej, która najprawdopodobniej będzie powstawać już w przyszłym roku na wiosnę. Do tego pozostało planowany magazyn energii, żeby zbilansować koszty produkcji i sprzedaży tej energii. Natomiast docelowo inwestor myśli też o wytwórni wodoru, czyli wodoru tzw. zielonego, który powstawałby z odnawialnych źródeł energii. To wszystko jest realne. Myślę, iż może nie za rok, czy dwa, bo to są dość duże inwestycje, natomiast to wszystko jest realne i mam nadzieję, iż powstanie.

Gmina Żółkiewka będzie wzorcową zieloną gminą?

Nie wiem, czy będziemy wzorcową, ale na pewno idziemy w tym kierunku. Idziemy konsekwentnie, bo tych farm fotowoltaicznych na terenie gminy jest kilka mniejszych, 2,5-hektarowych, one jeszcze powstają. Miejmy nadzieję, iż jakiś udział tej energii, która będzie produkowana na terenie gminy Żółkiewka pójdzie do odbiorców.

W gminie Żółkiewka uruchomiony został pierwszy żłobek.

– Powstanie tej placówki to efekt zabiegów i potrzeb mieszkańców. Przychodzili młodzi rodzice i pytali, czy będzie żłobek, bo zawożą dzieci do innych gmin. Powiedziałem, iż o ile jest takie zainteresowanie, robimy ankietę, rozeznanie, ile jest osób chętnych. Zgłosiło nam się wtedy ze 14 dzieciaczków, więc podejmujemy działanie. Złożyliśmy wniosek, dostaliśmy pieniądze, adaptowaliśmy pomieszczenia, czyli całe piętro w budynku dawnego gimnazjum. W zasadzie od kilku ni ten żłobek działa. Docelowo możemy tam umieścić 20 dzieci.

Cała rozmowa w materiale audio:

ToNie/ opr. DySzcz

Fot. Tomasz Nieśpiał

Idź do oryginalnego materiału