Unijne decyzje finansowe wciąż budzą emocje i dzielą polityków w Europie. Ostatnie wypowiedzi jednego z europosłów znów podgrzały atmosferę wokół relacji między Brukselą a Warszawą. W tle są miliardy euro, przyszłość reform i pytanie o to, kto naprawdę trzyma karty w grze o unijne fundusze.

Fot. Warszawa w Pigułce
Bruksela znów pod presją. Niemiecki europoseł: Komisja popełniła błąd wobec Polski
Unijne pieniądze mogą znów przestać płynąć do Polski. Tak przynajmniej twierdzi niemiecki europoseł Moritz Körner, który otwarcie krytykuje decyzję Komisji Europejskiej o odmrożeniu funduszy po przejęciu władzy przez Donalda Tuska. Jego zdaniem było to przedwczesne działanie, a dalszy los miliardów euro zależy od jednego kluczowego czynnika.
Nieufność wobec Warszawy
Körner, przedstawiciel liberalnej frakcji Renew Europe, nie kryje rozczarowania. W rozmowie z „Deutsche Welle” ostrzega, iż jeżeli nowy prezydent Karol Nawrocki zdecyduje się blokować reformy, środki z KPO zostaną ponownie zamrożone. Jego zdaniem Unia nie może pozwolić sobie na wypłaty funduszy państwu, które nie respektuje zasad praworządności.
Polska kontra Berlin
Słowa niemieckiego europosła wywołały w Polsce natychmiastową reakcję. Szczególnie ostro wypowiadają się politycy z prawej strony sceny politycznej, którzy zarzucają Berlinowi hipokryzję i ingerencję w wewnętrzne sprawy państwa członkowskiego. W tle pojawiły się także odniesienia do tematu reparacji wojennych, co tylko zaostrzyło ton debaty.
Wszystko w rękach Komisji?
Körner nie wyklucza dalszych kroków ze strony Parlamentu Europejskiego. o ile Komisja Europejska nie zareaguje na ewentualne zahamowanie reform, możliwa jest interwencja ze strony europosłów. Jego zdaniem pieniądze z Unii powinny trafiać wyłącznie do tych krajów, które gwarantują ich przejrzyste i legalne wydatkowanie.
Warunki przez cały czas obowiązują
Niemiecki polityk przypomina, iż odmrożenie funduszy nie było prezentem, ale aktem warunkowym. Zaufanie w Unii opiera się na wspólnych zasadach – przekonuje. W jego opinii każdy sygnał łamania ustaleń powinien spotkać się z natychmiastową reakcją Brukseli. A to oznacza, iż przyszłość polskich miliardów z UE przez cały czas stoi pod znakiem zapytania.