Na Wzgórzu św. Bronisławy, tuż pod Kopcem Kościuszki, prywatni właściciele wystawili na sprzedaż fragmenty lasu. Chodzi o około osiem hektarów jednego z najpopularniejszych terenów spacerowych w Krakowie. W reakcji na te plany powstała petycja. – To swoisty krakowski „Zielony Graal”. Trzeba wreszcie zadbać o przyszłość tego miejsca – napisał w petycji do prezydenta Aleksandra Miszalskiego przewodniczący stowarzyszenia Krzysztof Kwarciak.
Choć od Rynku Głównego dzieli to miejsce zaledwie dwa kilometry, okolice Kopca Kościuszki przypominają bardziej bieszczadzkie szlaki niż centrum dużego miasta. To połączenie historii, zabytków, widoków i przyrody sprawia, iż teren od lat jest jednym z najczęściej wybieranych kierunków spacerów krakowian.
Problem w tym, iż nie całość należy do gminy. Jak wylicza Kwarciak, część działek – także tych przylegających do Alei Waszyngtona – pozostaje w rękach prywatnych. Granice własności są nieregularne, a prywatne działki wcinają się w ścieżki. Bywało już, iż po zgłoszeniu przewróconego drzewa blokującego szlak miasto nie mogło interweniować, bo formalnie nie miało prawa wejść na teren.
– Warto wreszcie uporządkować te kwestie prawne. Cały teren pełni funkcję publiczną, dlatego powinien być własnością samorządu – pisze autor petycji.
We wrześniu pojawiły się pierwsze oferty sprzedaży prywatnych fragmentów lasku. Jedna z działek przy al. Waszyngtona została wystawiona za 275 tys. zł za 65 arów. Inny właściciel za 12,5 ara oczekiwał aż 626 tys. zł.
– Ceny są bardzo zróżnicowane. To może oznaczać, iż część właścicieli jest bardziej zdeterminowana, by sprzedać teren, co byłoby korzystne dla miasta – zauważa Kwarciak. Według jego szacunków łączna powierzchnia prywatnych gruntów w tym rejonie to około 8 hektarów.
Na razie las chroni miejscowy plan zagospodarowania, który uniemożliwia budowę inwestycji. Ale – jak ostrzega autor petycji – prawo się zmienia. – Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie przepisy uchwali w przyszłości parlament. Zawsze istnieje ryzyko, iż pojawi się furtka, którą deweloperzy będą mogli wykorzystać. Tylko własność daje samorządowi pełną kontrolę i możliwość zachowania unikalnego charakteru terenu – pisze Kwarciak.
W piśmie do prezydenta czytamy, iż miasto powinno przygotować operat szacunkowy, wycenę rzeczoznawcy i konsekwentnie trzymać się jej przy negocjacjach. – Nie można pozwolić, by ktoś zrobił interes życia na sprzedaży działki. Ograniczone możliwości zagospodarowania są atutem miasta i szansą, by uzyskać korzystną cenę – argumentuje przewodniczący stowarzyszenia. Dodaje, iż prywatnym właścicielom i tak będzie trudno znaleźć innego kupca, dlatego konsekwentna postawa samorządu mogłaby zadziałać na jego korzyść.
– Choć wykup jest bardzo potrzebny, trzeba też racjonalnie gospodarować publicznymi pieniędzmi. Dlatego warto rozłożyć zakupy na kilka lat i stworzyć specjalny program wykupu terenów przy Kopcu – czytamy w petycji.
Kwarciak odwołuje się do historii. Przypomina, iż ponad sto lat temu Kasa Oszczędności Miasta Krakowa przekazała gminie tereny obecnego Lasu Wolskiego. – Gdyby nie ta decyzja, nie wiadomo, czy dziś byłaby to oaza zieleni. Podobne decyzje dziś będą procentować w przyszłości – podkreśla.
Według niego zakup zielonych terenów to inwestycja w przyszłe pokolenia, która zapewni im możliwość wypoczynku i kontaktu z przyrodą tuż obok centrum miasta.