W Brukseli zapadły decyzje, które mogą mieć długofalowe skutki dla układu sił w Unii Europejskiej. Polska znalazła się w centrum tej debaty, a głos ministra finansów nie pozostawił złudzeń co do kierunku, jaki obiera nasz kraj. Temat wzbudza emocje i nie milknie również wśród ekspertów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Nie dla euro? Polska wybiera inną ścieżkę
Podczas gdy Bułgaria szykuje się do wejścia do strefy euro już w 2026 roku, Polska deklaruje zupełnie inny kierunek. Szef resortu finansów, Andrzej Domański, jasno przedstawił stanowisko rządu Donalda Tuska w tej sprawie, rozwiewając wątpliwości dotyczące przyszłości wspólnej waluty nad Wisłą.
Bułgaria z zielonym światłem od Brukseli
Komisja Europejska oficjalnie potwierdziła, iż Bułgaria spełniła wszystkie kryteria konwergencji – czyli zestaw warunków, które pozwalają na wprowadzenie euro. W efekcie ministrowie finansów państw UE zgodzili się, by Sofii umożliwić dołączenie do unii walutowej 1 stycznia 2026 roku. To oznacza, iż euro stanie się obowiązującą walutą w 21. państwie członkowskim.
Mimo pytań i porównań, polski minister finansów stawia sprawę jasno – rząd nie pracuje nad przystąpieniem Polski do strefy euro. Domański podkreślił, iż sytuacja gospodarcza naszego kraju jest odmienna od bułgarskiej. W jego ocenie utrzymanie obecnego statusu złotego to rozwiązanie optymalne. Powód? Polska nie spełnia w tej chwili wymagań konwergencji, a dyskusję o euro nazwał „dyskusją zastępczą”.
Wspólna waluta nie dla wszystkich
Oprócz Polski, poza strefą euro pozostają również Dania, Rumunia, Węgry, Czechy i Szwecja. Wszystkie te kraje albo nie spełniają wymaganych kryteriów, albo – jak Dania – wynegocjowały specjalny wyjątek. Wśród warunków przyjęcia euro są m.in. niska inflacja, niski dług publiczny i stabilny kurs walutowy. Polska na razie nie spełnia większości z nich.
Na razie bez zmian
Deklaracja Domańskiego potwierdza, iż euro w Polsce to wciąż melodia odległej przyszłości. Rząd skupia się w tej chwili na wzmacnianiu wzrostu gospodarczego i inwestycji, a nie na zmianie waluty. Tym samym Polska utrzymuje swoją walutową niezależność – przynajmniej na razie.