… przesyłając scan swojej interpelacji w sprawie wykonania bieżących napraw mostu w Podłopieniu nad rzeką Łososiną. Dołączył też odpowiedź Wójta Gminy Tymbarka Pawła Ptaszka.
Codziennie przechodzicie przez te mostki. Codziennie jeździcie tą drogą. I codziennie mijacie te same wystające pręty zbrojeniowe, błoto, zniszczone płyty. To nie jest sprawa radnego — to jest sprawa mieszkańców. Dlatego dziś mówię jasno: ta odpowiedź z urzędu nie była skierowana do mnie. Ona była skierowana do Was. Bo tu nie chodzi o wielkie inwestycje — chodzi o elementarną troskę o bezpieczeństwo. O to, by pieszy nie skaleczył się o wystające zbrojenie. By most wyglądał jak część wspólnej przestrzeni publicznej, a nie jak zapomniany fragment infrastruktury. Pręty zbrojeniowe wystają bezpośrednio z jezdni. To realne zagrożenie — nie tylko dla pieszych, ale i dla kierowców. Najechanie na taki element może doprowadzić do uszkodzenia pojazdu, a w skrajnych przypadkach choćby do wypadku. Te mostki nie zardzewiały w tym roku. To efekt wieloletnich zaniedbań. A mimo to 8 maja na oficjalnym profilu Gminy Tymbark pojawił się kolorowy post: „Uwaga! realizowane są pozimowe naprawy dróg”. Wśród wymienionych lokalizacji — Podłopień. Tyle iż właśnie tam, na tych mostkach, od miesięcy nikt nie zrobił nic. Tymczasem do prac została powołana komisja, która miała jeździć, oceniać i wskazywać potrzeby. jeżeli choćby ten zespół nie był w stanie zidentyfikować tak rażących zaniedbań — lub nie potrafił ich egzekwować — to znaczy, iż nadzór nad nim był nieskuteczny. Bo jeżeli nie potrafi się zarządzać choćby komisją, to jak zarządzać gminą? Czekałem spokojnie jako radny, dając czas na reakcję. Skierowałem interpelację. Bo nie da się już dłużej udawać, iż problem nie istnieje. A jeżeli ktoś nie wie, skąd wziąć parę litrów farby antykorozyjnej, ani kto miałby pomalować przerdzewiałe poręcze, to znaczy, iż zwyczajnie nie nadaje się do pełnienia swojej funkcji. Jedna koncepcja mniej, jeden „planik” mniej — i wystarczyłoby na farbę. A może jeszcze jedna zbędna audycja radiowa mniej — i wreszcie byłoby widać efekt w terenie, a nie tylko w eterze. Niech mieszkańcy sami ocenią. Niech spojrzą na te mostki. Niech porównają je z komunikatami o „naprawach”. Niech odpowiedzą sobie na pytanie, czy naprawdę zasługujemy na więcej niż tylko ładne słowa na Facebooku. A skoro — jak się okazuje — na wysprzątanie i wymalowanie czterech małych mostków potrzeba 40 tysięcy złotych, to może rzeczywiście nie powinno nas dziwić, iż na remont rynku i budynku gminy idą setki tysięcy. Tylko czy tak proste zadanie musi być aż tak wielkim problemem? I wreszcie pojawia się pytanie, które powinno paść już dawno: Jaki naprawdę jest dziś stan finansów gminy Tymbark? Bo jeżeli brakuje środków na porządek i podstawowe utrzymanie infrastruktury — jeżeli nie da się znaleźć pieniędzy choćby na parę litrów farby — to na co tak naprawdę są one wydawane? I właśnie dlatego jest referendum. Bo ta odpowiedź, to niedziałanie, ta obojętność — są jego najlepszym uzasadnieniem. Gdyby było inaczej, nie trzeba byłoby pisać interpelacji w sprawach tak oczywistych. A jeżeli ktoś w odpowiedzi na rzeczowy wniosek radnego potrafi jedynie odbić piłeczkę kąśliwym komentarzem albo złośliwym formalizmem, to tym bardziej widać, iż stracił kontakt z mieszkańcami i ich realnymi problemami. To typ wójta odporny na rzeczywistość, ale wyczulony na krytykę. Cechuje go rzadki dar — potrafi przejść obojętnie obok problemu, ale nigdy obok pytania, które go demaskuje.
15 czerwca każdy z nas będzie mógł wyciągnąć wnioski i wyrazić swoje zdanie. W sposób, którego już nie da się zignorować.
Jacek Kordeczka – radny Rady Gminy Tymbark