"Jednym telefonem". Trump mógł zakończyć wojnę w Strefie Gazy?

21 godzin temu
- Donald Trump mógł zmienić sytuację (w Strefie Gazy - red.) jednym telefonem do Benjamina Netanjahu - podkreśla ekspertka ds. amerykańskiego marketingu politycznego Magdalena Górnicka-Partyka. Jak dodaje, Netanjahu ma na Donalda Trumpa podobny wpływ jak Władimir Putin. - Z jednej strony mają niby te bliskie relacje i faktycznie Donald Trump mówi o obu liderach, iż są jego bliskimi przyjaciółmi, natomiast wpływ Trumpa na nich jest ograniczony i zarówno Netanjahu, jak i Putin trochę rozgrywają Trumpa według swojej wizji - oceniła gościni programu “Newsroom” WP. W opinii ekspertki premier Izraela “bierze Trumpa na przeczekanie, tak jak Putin” i realizuje swoją politykę, nie zważając na USA, bo wie, iż Trump “nie będzie w stanie podjąć negatywnych, szeroko zakrojonych działań przeciwko niemu”. - Trump wpada w tę samą pułapkę, którą zastawia na niego Putin. Netanjahu go wciąga w swoje wewnętrzne rozgrywki polityczne i Trump uczestniczy w nich ze względu na sojusz amerykańsko-izraelski - Górnicka-Partyka wyjaśnia, dlaczego Trump “nie potrafi przeciwstawić się Netanjahu” i “zakończyć tej katastrofy jednym telefonem”. - Prezydentura Donalda Trumpa to jest w dużej mierze spektakl i on chce być kreatorem tego spektaklu, a nie po prostu uczestnikiem. On czerpie wiedzę o świecie z telewizji i z tego, jak coś jest prezentowane w telewizji. I bardzo mocno dba o to, żeby on również w tej telewizji był prezentowany jak najlepiej, więc doniesienia doniesieniami, współpracownicy współpracownikami, ale przede wszystkim liczy się to, co zobaczy w telewizji - mówi ekspertka ds. amerykańskiego marketingu politycznego.
Idź do oryginalnego materiału