We francuskim Zgromadzeniu Narodowym przeciąga się debata nad przyszłorocznym budżetem. Obawy, iż europosłowie mogą nie zdążyć z jego przyjęciem przed ustawowym terminem, są coraz większe.
Po ośmiu dniach gorących dyskusji, francuscy posłowie nie zdołali zakończyć prac nad częścią ustawy budżetowej, tzw. projet de loi de finances (PLF), która miała wczoraj (4 listopada) zostać poddana pod głosowanie.
Opóźnienie jest duże, bo deputowani przerwali prace nad PLF, aby wczoraj usiąść do innego kluczowego dokumentu – ustawy o finansowaniu ubezpieczeń społecznych (projet de loi de financement de la sécurité sociale – PLFSS). Ustawa ta określa finansowanie emerytur, opieki zdrowotnej i innych programów socjalnych i zgodnie z konstytucją trzeba ją przyjąć do 12 listopada.
Wśród najbardziej spornych zapisów PLFSS znajdują się plany zawieszenia reformy emerytalnej z 2023 roku. Jest to jeden z głównych postulatów Partii Socjalistycznej, od którego spełnienia Socjaliści uzależniają to, iż nie głosują za wotum nieufności dla rządu. Projekt ustawy dotyczy też zamrożenia poziomu emerytur i minimalnych świadczeń socjalnych.
Rząd zamierza zmniejszyć deficyt systemu ubezpieczeń społecznych do 17,5 mld euro w przyszłym roku, z 23 mld euro w bieżącym roku. Do omówienia pozostaje około 25 tys. poprawek.
Po zakończeniu tej debaty deputowani będą musieli wznowić prace nad ustawą budżetową, bo do 23 listopada do północy muszą przekazać jej tekst Senatowi – tego wymaga konstytucja. Ostateczną wersję parlament musi przyjąć do 23 grudnia.
Według Érica Coquerela ze skrajnie lewicowej partii Niepokorna Francja (LFI), przewodniczącego komisji finansów, „główny problem” wynika z dwutygodniowego opóźnienia po upadku pierwszego rządu premiera Sébastiena Lecornu.
– w tej chwili rozpatrujemy 11,79 poprawek na godzinę – powiedział w poniedziałek, zauważając, iż aby dotrzymać terminu, trzeba by rozpatrywać około 20 na godzinę.
Philippe Juvin, pochodzący z centroprawicy sprawozdawca generalny tej samej komisji, uważa za „wysoce prawdopodobne”, iż parlament nie zdąży zakończyć przeglądu budżetu w przewidzianym terminie.
Budżet bez głosowania?
Jeśli impas się utrzyma, rząd mógłby zatwierdzić budżet w drodze rozporządzenia wykonawczego. Jest to konstytucyjna możliwość, z której nigdy wcześniej nie skorzystano, podkreśla ekspert ds. prawa konstytucyjnego Benjamin Morel. Procedura ta ma zastosowanie, gdy parlament nie zdąży przegłosować ustawy budżetowej na czas.
W takim przypadku w życie weszłaby oryginalna wersja budżetu, przygotowana przez rząd – bez poprawek wprowadzonych przez posłów i senatorów. Oznaczałoby to usunięcie popieranych przez opozycję zapisów, takich jak nowe podatki od zysków międzynarodowych korporacji i gigantów cyfrowych, przy jednoczesnym utrzymaniu zawieszenia reformy emerytalnej, dodanego do PLFSS w ramach tzw. listu korygującego.
Zdaniem Morela przyjęcie budżetu w drodze rozporządzenia byłoby jednak „bardzo drastyczne z politycznego punktu widzenia”. – Pozwolenie władzy wykonawczej na samodzielne uchwalenie budżetu oznaczałoby faktyczne porzucenie systemu parlamentarnego – uważa prawnik.
Ewentualnie rząd mógłby w grudniu przedłożyć tzw. „ustawę specjalną”, upoważniającą państwo do poboru podatków przy jednoczesnym zamrożeniu wydatków do czasu przyjęcia pełnego budżetu na początku 2026 roku – tak jak zrobiono to rok temu po upadku rządu Michela Barniera.
Według Ministerstwa Finansów takie tymczasowe rozwiązanie mogłoby kosztować państwo choćby 11 mld euro z powodu braku nowych środków oszczędnościowych i spowolnienia gospodarczego wywołanego przedłużającą się niepewnością polityczną.
Minister ds. rachunków publicznych Amélie de Montchalin zapewniła jednak, iż rząd pozostaje spokojny i przekonany, iż budżet uda się przyjąć przed końcem roku. Według Ministerstwa Gospodarki przyjęte do tej pory poprawki nie zmieniły znacząco celu, jakim jest ograniczenie w przyszłym roku deficytu publicznego do 4,7 proc. PKB. W tym roku wyniósł on 5,4 proc.
Łącznie zatwierdzono około 6 mld euro ulg podatkowych dla gospodarstw domowych i małych firm, zrównoważonych przez 8,5 mld euro nowych obciążeń dla najzamożniejszych osób i dużych przedsiębiorstw.

2 godzin temu









