Francja u progu nowego kryzysu rządowego: Co to oznacza dla Macrona?

6 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/francja-u-progu-nowego-kryzysu-rzadowego-co-to-oznacza-dla-macrona/


Francja przygotowuje się na nową falę politycznych zawirowań. Zaplanowane na 8 września głosowanie nad wotum zaufania niemal na pewno zakończy się bowiem porażką gabinetu François Bayrou. Może to doprowadzić przedterminowego rozwiązania Zgromadzenia Narodowego.

Socjaliści potwierdzili wczoraj, iż zagłosują przeciwko gabinetowi François Bayrou, podobnie jak inne ugrupowania lewicowe oraz skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) Marine Le Pen. Wygląda więc na to, iż rządy Bayrou nie potrwają już długo.

Upadku rządu się spodziewano, ale raczej późną jesienią, w związku z narastającym sprzeciwem wobec projektu budżetu na 2026 rok – opracowanego tak, by zmniejszyć zadłużenie Francji poprzez połączenie cięć wydatków i podwyżek podatków.

Pozbawiony większości Bayrou prawdopodobnie sięgnąłby po kontrowersyjny artykuł 49.3, pozwalający przyjmować ustawy bez głosowania, ale później opozycja i tak obaliłaby jego rząd w głosowaniu nad wotum nieufności.

Decydując się jednak na wcześniejsze wystąpienie o wotum zaufania, premier postawił sprawę na ostrzu noża i tym samym wywołał kryzys polityczny kilka tygodni wcześniej, niż się spodziewano.

Dla Emmanuela Macrona skutki takiego kroku są poważne. Po tym, jak już raz, w czerwcu ubiegłego roku, zaryzykował rozwiązanie parlamentu – co pogłębiło podziały zamiast je załagodzić – prezydent może niedługo stanąć przed koniecznością ponownego rzucenia kośćmi.

– Partia Socjalistyczna przygotowuje plan rozwiązania parlamentu – potwierdził wczoraj (26 sierpnia) szef klubu parlamentarnego tego ugrupowania Boris Vallaud.

Skrajna prawica wykorzystuje okazję

Bayrou miał nadzieję, iż ostatnie próby skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) zmiany wizerunku na bardziej „konstruktywny” dadzą mu trochę czasu. Tymczasem partia ta obrała zdecydowany kurs.

Wiceprzewodniczący Sébastien Chenu stwierdził, iż teraz „trzeba koniecznie dać krajowi większość (rządzącą – red.)”, powtarzając za Marine Le Pen, iż „tylko rozwiązanie parlamentu pozwoli Francuzom zdecydować o swojej przyszłości”.

RN długo odmawiało poparcia wniosków o wotum nieufności wobec Bayrou, argumentując, iż nie chce przyczyniać się do jeszcze więcej niestabilności w kraju. Kalkulacja się jednak zmieniła.

W zaplanowanym na 10 września obywatelskim proteście, które to wydarzenie zdobywa popularność w internecie, ma wziąć udział także część sympatyków skrajnej prawicy. Bierność wcale więc nie musi się RN opłacić.

Jednocześnie głosowanie nad wotum zaufania pozwoli partii uniknąć ryzyka wiążącego się z poparciem potencjalnego wniosku o wotum nieufności, co mogłoby zaszkodzić wizerunkowi ugrupowania wśród wyborców.

Nowe wybory parlamentarne dałyby też Le Pen szansę na wniesienie tzw. priorytetowego pytania konstytucyjnego (QPC), kwestionującego niedawny wyrok sądu, który zakazuje jej kandydowania przez pięć lat.

Jak informuje BFMTV, RN ma zwołać swój komitet wyborczy na wybory parlamentarne w najbliższy poniedziałek (1 września).

Macron pod presją

Wezwania do rozwiązania parlamentu nie płyną tylko z szeregów opozycji. Minister sprawiedliwości Gérald Darmanin powiedział wczoraj (26 sierpnia), iż „nie wyklucza takiego scenariusza”. Według telewizji TF1 Bayrou miał przekazać koalicjantom, iż wybory mogą okazać się nieuniknione.

Macron wcześniej przyznał, iż rozwiązanie parlamentu w zeszłym roku przyniosło „więcej podziałów w Zgromadzeniu niż rozwiązań dla Francuzów” i przez całe lato utrzymywał, iż nie zamierza ponownie korzystać z tego mechanizmu.

Presja jednak rośnie – zwłaszcza ze strony Jeana-Luca Mélenchona, charyzmatycznego lidera skrajnie lewicowej partii Niepokorna Francja (LFI), który wczoraj po raz kolejny zażądał dymisji prezydenta.

– Macron powinien wziąć odpowiedzialność za porażkę swojej polityki przed wyborcami – oświadczył Mélenchon, zapowiadając złożenie nowego wniosku o impeachment 23 września.

Po roku skoncentrowanym głównie na polityce zagranicznej, od Ukrainy po Gazę, Macron musi znów mocniej skupić się na polityce wewnętrznej.

Jeśli za dwa tygodnie upadnie rząd Bayrou, to prezydent stanie przed trudnym wyborem: będzie musiał mianować kolejnego premiera i liczyć na zdobycie minimalnej większości w parlamencie, rozpisać kolejne przedterminowe wybory albo ustąpić ze stanowiska.

Idź do oryginalnego materiału