Politycy w audycji „Bez ogródek” Agnieszki Gozdyry komentowali doniesienia o nieprawidłowościach w niektórych obwodowych komisjach wyborczych. Z wielu miejsc kraju napływają doniesienia o nieprawidłowo wypełnionych protokołach, m.in. zamienionych wynikach kandydatów. Zgłoszenia publikuje w mediach społecznościowych m.in. Roman Giertych, który sugeruje też, iż było to celowe działanie.
Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej powiedział, iż sytuacja jest bardzo niepokojąca.
— Nie można w tym momencie zakładać, iż wybory zostały sfałszowane. Natomiast rzeczywiście sytuacja jest bardzo niepokojąca. Za chwilę Karol Nawrocki otrzyma zaświadczenie o wyborze, a wiemy, iż są komisje wyborcze: Tychy Grudziądz, Strzelce Opolskie, Kraków, Mińsk Mazowiecki. W Mińsku Mazowieckim, jak Państwo wiecie, przypisano głosy Rafała Trzaskowskiego, Karolowi Nawrockiemu. Odwrócono tak naprawdę wolę wyborców — mówił polityk.
Jacek Trela z Polski 2050 uważa, iż obywatelom należy się wyjaśnienie nieprawidłowości. Poruszył dodatkowo kwestię nieautoryzowanej aplikacji, w której niektóre komisje wyborcze sprawdzały ważność zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania.
— Czy ta aplikacja spowodowała odmowę wydania karty, czyli odmowę udziału kogoś w głosowaniu. No to też jest ważne. To są przestępstwa przeciwko wyborom. One są penalizowane — wskazał.
Konieczne sprawdzenie wszystkich zgłoszeń
Zdaniem Karoliny Zioło-Pużuk z Lewicy, Państwowa Komisja Wyborcza musi sprawdzić wszystkie zgłoszenia.
— To czego naprawdę potwornie się bałam, niezależnie od tego wyniku, to jest właśnie ta sytuacja, w której będziemy huśtać tą łódką, która naprawdę jest w bardzo trudnej sytuacji. Tu mówię o Rzeczpospolitej i o Polkach i Polakach. I wpędzać takie, bez żadnych dowodów tak naprawdę, przekonanie, iż od razu będziemy mówić, iż o, na pewno sfałszowane, na pewno sfałszowane — mówiła wiceminister nauki.
Bardzo ostro całą sprawę skomentował Waldemar Buda z PiS.
— Giertych reanimuje wariatów, którzy nie potrafią sobie wytłumaczyć dlaczego przegrali. W Krakowie na przykład w komisji, w której zamieniono te głosy, okazuje się, iż nie było przedstawiciela PiS-u, tylko Koalicji i Lewicy i od Hołowni. Znaczy, zdarzają się takie sytuacje, ale to jest ćwierć promila problemu. Natomiast Giertych chce wywrócić cały świat — powiedział.
Bartłomiej Pejo powiedział, iż nieprawidłowości zdarzały się w każdych wyborach.
— Podsycanie tej sytuacji przez Romana Giertycha nikomu nie służy. Nie ma tutaj w tej chwili żadnych przesłanek ku temu, aby podważać wynik wyborów. Natomiast zawsze takie indywidualne głosy jak głos Romana Giertycha będą i musimy się do tego też przyzwyczaić — tłumaczył.
Cała sprawę skomentował w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Napisał, iż każdy przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany, a ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Zastrzegł przy tym, iż zakładanie z góry, iż wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu.
Jutro po południu sprawą błędnych protokołów wyborczych ma się zająć Państwowa Komisja Wyborcza.