Polska scena polityczna znów wrze po spotkaniu w Białym Domu z udziałem Wołodymyra Zełenskiego, Donalda Trumpa i europejskich przywódców. Zamiast dyskusji o efektach rozmów, w kraju trwa spór o to, kto powinien reprezentować nasz kraj. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki ostro skrytykował otoczenie prezydenta Karola Nawrockiego, zarzucając mu brak determinacji i „niepoważne” podejście do sprawy.

Fot. Warszawa w Pigułce
„To jest niepoważne”. Polityczna burza po nieobecności prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie
Nie milkną echa poniedziałkowych rozmów w Białym Domu z udziałem Wołodymyra Zełenskiego, Donalda Trumpa i europejskich przywódców. Spór o to, kto powinien reprezentować Polskę na spotkaniu, wywołał ostrą wymianę zdań między obozem rządzącym a otoczeniem prezydenta Karola Nawrockiego. Głos zabrał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki, który na antenie TVN24 wprost uderzył w kancelarię głowy państwa.
Bosacki: „Polska powinna tam być”
Zdaniem Marcina Bosackiego, Polska straciła szansę na udział w kluczowych rozmowach w Waszyngtonie. – Polska powinna być w tym gronie. Żałuję, iż nie było pana prezydenta – stwierdził wiceszef MSZ, podkreślając, iż zabrakło determinacji ze strony otoczenia Karola Nawrockiego.
Według Bosackiego, rząd od początku wskazywał, iż to prezydent powinien udać się na rozmowy. – W ubiegłą środę Amerykanie zdecydowali z powodów protokolarnych, tak jak od ponad 15 lat: wolą rozmawiać z prezydentem, a nie z premierem – mówił polityk.
„Niepoważne tłumaczenia” Pałacu Prezydenckiego
Wiceminister ostro ocenił działania kancelarii prezydenta. – Otoczenie prezydenta w tych kluczowych dniach, czyli w sobotę i w niedzielę, nie wykazało determinacji, żeby pan prezydent Nawrocki tam był – stwierdził. Dodał, iż tłumaczenia ze strony Pałacu Prezydenckiego są „niepoważne”.
– Gdyby choćby w niedzielę wieczorem prezydent Nawrocki zgłosił chęć udziału, byłaby szansa, żeby usiadł przy stole z Zełenskim i Trumpem – podkreślił Bosacki.
Apel o zmianę podejścia
Wiceszef MSZ wyraził nadzieję, iż w przyszłości otoczenie Karola Nawrockiego będzie bardziej zdecydowane w działaniach. – Mam nadzieję, iż nastąpi większe otrzeźwienie i prezydent będzie uczestniczył w tych formatach, które są zarezerwowane właśnie dla niego – zaznaczył.
Spór o reprezentację Polski w Waszyngtonie pokazuje, jak głębokie są napięcia między obozem prezydenckim a rządowym. Dla wielu komentatorów to także sygnał, iż Polska mogła stracić okazję do wzmocnienia swojej pozycji w rozmowach o przyszłości regionu.