Będą przyspieszone wybory? Ekspert: To nie opłaca się nikomu

3 godzin temu
- Czy możemy spróbować naszkicować scenariusze rozwoju sytuacji politycznej w Polsce w zależności od tego, kto będzie prezydentem. Czy o ile to będzie Nawrocki, to za rok będziemy mieli przedterminowe wybory, zmieni się w Polsce rząd? - z takim pytaniem Patrycjusz Wyżga, prowadzący program "Newsroom WP", zwrócił się do swojego gościa prof. Olgierda Annusewicza, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego. - Samo wybranie prezydenta Nawrockiego nie będzie oznaczało przyspieszonych wyborów, dlatego, iż jedyna sytuacja, w której to prezydent mógłby ogłosić przedterminowe wybory, czyli skrócić kadencję parlamentu, to jest nieprzyjęcie budżetu w terminie. Gdyby koalicja się posypała wewnętrznie i rzeczywiście tego budżetu w terminie nie przyjęła, to myślę, iż Karol Nawrocki jako prezydent nie miałby najmniejszych wątpliwości i skorzystałby z tej prerogatywy w trzy sekundy. Z drugiej strony Karol Nawrocki jako prezydent będzie sprzyjał integracji wewnętrznej środowiska koalicji. To oznacza, iż mogą się wewnętrznie kłócić, ale nie sądzę, żeby dochodziło do jakichś wewnętrznych podziałów skutkujących na przykład nieprzyjęciem budżetu na czas. A już nie wspomnę o tym, iż uchwała o samorozwiązaniu Sejmu w takich warunkach i z takimi wynikami kandydatów Nawrockiego, Brauna i Mentzena w pierwszej turze, jest umiarkowanie sensownym pomysłem z punktu widzenia rządzącej dzisiaj koalicji - odparł gość programu. - Nie opłaca się nikomu wcześniej ogłaszać wyborów, ani PiS-owi, ani Koalicji Obywatelskiej, dlatego, iż o ile dzisiaj Mentzen z Braunem zdobyli 21 proc., to wcale nie oznacza, iż za dwa lata, kiedy będą się odbywały terminowe wybory, przez cały czas będą mieli tyle samo. Proszę pamiętać, iż Szymon Hołownia zdobył powyżej 14 proc. w wyborach parlamentarnych dwa lata temu, a dzisiaj Trzecia Droga jest sporo na minusie. Paweł Kukiz dostał 20 proc. w wyborach prezydenckich, ale Kukiz 15 już wyborach parlamentarnych takiego wyniku nie osiągnął. Krótko mówiąc, chyba jednak całemu duopolowi bardziej opłaca się poczekać niż dążyć do przyspieszonych wyborów. No, ale decyzje podejmuje ktoś inny - ocenił prof. Olgierd Annusewicz.
Idź do oryginalnego materiału