Władze Gniezna ogłosiły, iż już w październiku w parku im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego stanie nowoczesny bagażomat, który ma służyć turystom odwiedzającym miasto. Urządzenie wyposażone w 14 skrytek – 8 dużych i 6 mniejszych – ma kosztować blisko 237,5 tys. zł, z czego ponad 142 tys. zł pokryje Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego.
Problem w tym, iż od około tygodnia w holu dworca kolejowego w Gnieźnie funkcjonuje już prywatny bagażomat, w którym dostępnych jest 7 skrytek różnej wielkości. I choć liczba przegródek jest mniejsza, wielu mieszkańców i turystów zwraca uwagę, iż na realne potrzeby miasta taka pojemność w zupełności wystarcza. Co więcej, usytuowanie go w zadaszonym wnętrzu dworca – tuż przy peronach – wydaje się nieporównywalnie bardziej praktyczne niż planowana lokalizacja w parku.
Wydanie ćwierć miliona złotych na inwestycję, która dubluje istniejące rozwiązanie, budzi coraz większe kontrowersje. Trudno bowiem zrozumieć, kto skorzysta z bagażomatu ustawionego w otwartym terenie, gdy zaledwie kilkadziesiąt kroków dalej, w wygodnym i bezpiecznym holu dworca, działa już niemal identyczne urządzenie.
Choć prezydent Michał Powałowski przekonuje, iż nowa przechowalnia bagażu to odpowiedź na postulaty środowisk turystycznych i długo wyczekiwany element miejskiej infrastruktury, w opinii wielu gnieźnian inwestycja ta przypomina raczej przykład niegospodarności. W dobie rosnących kosztów życia i pilniejszych potrzeb miasta, wydanie niemal ćwierć miliona złotych na rozwiązanie, które już funkcjonuje w lepszym miejscu, może okazać się jedynie kosztownym symbolem.
Ostatecznie przyszłość pokaże, czy bagażomat w parku rzeczywiście zyska popularność wśród odwiedzających Gniezno turystów, czy stanie się kolejnym przykładem źle ulokowanych pieniędzy publicznych.