Atak na irańskie obiekty nuklearne. Trump zabrał głos

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Carlos Barria/POOL/REUTERS/PAP/EPA


Prezydent USA Donald Trump twierdzi, iż zaatakowane przez Amerykanów obiekty nuklearne w Iranie doznały największych zniszczeń głęboko pod ziemią i ocenił, iż był to strzał w dziesiątkę - wynika z wpisu amerykańskiego przywódcy na platformie Truth Social.


"Jak wynika ze zdjęć satelitarnych, wszystkie obiekty nuklearne w Iranie doznały ogromnych zniszczeń" - napisał Trump w serwisie społecznościowym Truth Social. Prezydent nie sprecyzował, do jakich zdjęć satelitarnych się odniósł.

"Zrównanie z ziemią to trafne określenie! Widoczna biała budowla jest głęboko osadzona w skale, choćby jej dach jest znacznie poniżej poziomu gruntu i jest całkowicie osłonięta przed płomieniami. Do największych zniszczeń doszło głęboko pod ziemią. Strzał w dziesiątkę!!!" - dodał. Urzędnicy wciąż szacują skalę zniszczeń wynikających z amerykańskiego ataku na irański program nuklearny, do którego doszło nocą z soboty na niedzielę.

Trump ma w poniedziałek po południu spotkać się w Gabinecie Owalnym z doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego, by omówić skutki ataku. Prezydent nie planuje tego dnia udziału w żadnych wydarzeniach publicznych. Trump miał w poniedziałek udać się na szczyt NATO w Hadze, jednak wylot przeniesiono na wtorek - podała telewizja CNN.

Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Dan Caine powiedział w niedzielę rano, iż w ramach operacji o nazwie "Północny Młot" (Midnight Hammer) trzy zaatakowane obiekty - Fordo, Natanz i Isfahan - doznały "niezwykle poważnych szkód i zniszczeń", jednak nie zakończono jeszcze oceny szkód. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Iran wciąż posiada niezniszczone zdolności nuklearne.

Wiceprezydent J.D. Vance również nie potwierdził wcześniejszych słów Trumpa, iż obiekty w Fordo, Isfahanie i Natanz zostały "całkowicie i totalnie" zniszczone. Zamiast tego stwierdził, iż zostały mocno uszkodzone, a irański program atomowy został "opóźniony o długi czas". Vance sugerował przy tym, iż Iran przez cały czas jest w posiadaniu zapasów uranu wzbogaconego do poziomu 60 proc. (do produkcji broni jądrowej potrzebne jest 90 proc.).

Podczas amerykańskiej operacji wykorzystano ponad 125 samolotów oraz przeprowadzono akcję zwodniczą, w ramach której nad Pacyfik skierowano część bombowców. W operacji udział wzięło siedem bombowców B-2, które zrzuciły kilkanaście bomb penetrujących na obiekty nuklearne Fordo i Natanz. Było to pierwsze zastosowanie w walce 13-tonowych bomb GBU-57. Przeciwko Isfahan z okrętów podwodnych wystrzelono pociski Tomahawk.

Komunikat Rosji

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oświadczyło w niedzielę, iż zdecydowanie potępia ataki USA na obiekty nuklearne w Iranie. Kreml poinformował, iż przywódca Rosji Władimir Putin nie planuje rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

"Nieodpowiedzialna decyzja o ataku rakietowym i bombowym na terytorium suwerennego państwa, niezależnie od argumentów, jakie mogą zostać przedstawione, rażąco narusza prawo międzynarodowe, Kartę Narodów Zjednoczonych i rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ" – czytamy w oświadczeniu resortu, cytowanym przez Reutersa za rosyjskimi mediami.

MSZ w Moskwie wezwało do "zaprzestania agresji i zwiększenia wysiłków w celu stworzenia warunków do powrotu na ścieżkę polityczną i dyplomatyczną" - dodano.

Kreml poinformował, iż Putin w tej chwili nie planuje rozmowy z Trumpem w związku z atakiem USA na Iran, ale taka rozmowa "może zostać gwałtownie zorganizowana".

Zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent i były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew napisał na Telegramie, iż atakując Iran, przywódca USA Donald Trump rozpoczął nową wojnę, w której biorą udział Stany Zjednoczone. "Trump, który zapowiadał, iż będzie prezydentem dążącym do pokoju, rozpoczął nową wojnę USA" - ocenił.

Źródło: PAP

Idź do oryginalnego materiału