"Zwrócę się do prokuratora generalnego". Biejat o sprawie Nawrockiego

21 godzin temu

- To jest próba zatuszowania afery, której zatuszować się już nie da - powiedziała Magdalena Biejat komentując zapowiedź Karola Nawrockiego, iż odda swoją kawalerkę na cele charytatywne. Jak oceniła w programie "Gość Wydarzeń" Nawrocki "sam się pogrążył" udostępniając informację o sposobie, w jaki nabył mieszkanie.

W środowym wydaniu "Gościa Wydarzeń" kandydatka Lewicy w wyborach prezydenckich Magdalena Biejat skomentowała oświadczenie swojego kontrkandydata Karola Nawrockiego w sprawie kawalerki, który poinformował, iż lokal zostanie przekazany na cele charytatywne. Jak podkreślił to "absolutnie nie zamyka tej sprawy".

- To jest próba zatuszowania afery, której zatuszować się już nie da, która nabrzmiała już tak mocno, iż już żadne pudrowanie tej sytuacji zupełnie by nie pomogło - oceniła Biejat w rozmowie z Marciem Fijołkiem.

Sprawa mieszkania Nawrockiego. "Pogrążył się sam"

Zdaniem Biejat "Nawrocki pogrążył się sam" ujawniając kolejne informacje na temat tego, w jaki sposób wszedł w posiadanie tego mieszkania. - Według dzisiejszych doniesień nie tylko pan Nawrocki wykorzystał sytuację starszego, schorowanego człowieka, który nie do końca rozumiał, jakiego typu umowę zawiera, ale (...) wygląda na to, iż sam sobie to mieszkanie przekazał - stwierdziła.

- To jest sytuacja absolutnie nie do obrony, zupełnie skandaliczna i to, iż dzisiaj próbuje jeszcze przekazać na cele charytatywne, to mieszkanie uważam za dość cyniczne wykorzystanie, pytanie jakiej fundacji, bo tego nam nie powiedział, warto o to dopytać - dodała.

ZOBACZ: Prezydent Duda o sprawie Nawrockiego. "Wyraziłem się jasno"

Według niej Nawrocki powinien zwrócić mieszkanie do "zasobu komunalnego, z którego je pobrał". - A po drugie, iż tą sprawą powinna zająć się prokuratura - wskazała Biejat przypominając, iż sama złożyła w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie polegającym na oszukaniu pana Jerzego.

- Zwrócę się również do pana ministra Adama Bodnara jako prokuratora generalnego z prośbą o objęcie tego śledztwa szczególnym nadzorem - zapowiadziała.

"Plącze się w zeznaniach". Biejat o aferze z kawalerką Nawrockiego

Biejat odniosła się również do wyjaśnień polityków PiS, którzy podkreślają, iż pan Jerzy nie był ubezwłasnowolniony i Nawrocki nie miał obowiązku się nim opiekować.

- Te wszystkie tłumaczenia nie mają absolutnie sensu. Mamy do czynienia z człowiekiem, który jest w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Mamy informacje od sąsiadów i od opiekunki pana Jerzego, z których wynika, iż wbrew temu, co mówi pan Nawrocki, iż to mieszkanie otrzymał w zamian za pomoc, tej pomocy nie uświadczył - skomentowała.

ZOBACZ: Nawrocki zdecydował ws. kawalerki. Mieszkanie zmieni właściciela

Jak dodała "mamy wątpliwości co do tego, czy te pieniądze w ogóle były panu Jerzemu przekazane". - Nie wiemy tego. Tutaj pan Nawrocki plącze się w zeznaniach - skomentowała.

- Opowieści o tym, do których przyłączył się niedawno pan Kaczyński, iż Nawrocki rzekomo uratował życie panu Jerzemu, są zupełnie skandaliczne, bo pan Jerzy mieszkał w mieszkaniu komunalnym, do którego miał prawo, z którego nikt by go nie wyrzucił - dodała.

- Pan Jerzy miał opiekę, nie dzięki panu Nawrockiemu, jego wsparciu, ale dzięki dobrze działa łającym służbom - podsumowała.

WIDEO: Bocian czarny w Wolsztynie. Znów na wolności
Idź do oryginalnego materiału