Nowy niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zarządził natychmiastowe zawracanie imigrantów na granicy. To gwałtowna zmiana w polityce imigracyjnej kraju i realizacja ważnej obietnicy wyborczej nowego kanclerza Friedricha Merza, ale jej konsekwencje mocno uderzą w Polskę.
Policja otrzymała instrukcje, aby zawracać ludzi bezpośrednio na granicy, ogłosił Alexander Dobrindt na wczorajszej (7 maja) konferencji prasowej. Wyłączone z nowych zasad będą dzieci, kobiety w ciąży i inne szczególnie narażone grupy osób.
Temat imigracji zdominował kampanię przed lutowymi wyborami do Bundestagu, które zwyciężył sojusz CDU/CSU pod przewodnictwem Friedricha Merza.
Merz obiecał w kampanii, iż od pierwszych dni jego urzędowania nielegalni imigranci będą zawracani bezpośrednio na granicy – i z tego się wywiązał.
W 2015 roku była kanclerz Angela Merkel zdecydowała, iż nie będzie odsyłać migrantów na granicy. Zamiast tego lokalne władze otrzymały zadanie rozpatrywania wszystkich wniosków o azyl. Dobrindt odwraca teraz tę politykę.
Osobom bez dokumentów tożsamości – choćby tym, które ubiegają się o azyl – należy odmówić wjazdu, stwierdził komendant główny niemieckiej policji Heiko Teggatz, w rozmowie z radiem MDR.
Jakie skutki dla Polski?
Taki krok może mocno uderzyć w Polskę i spowodować, iż tysiące imigrantów pozostanie w naszym kraju. Imigracja pozostaje kością niezgody między Berlinem a Warszawą. Temat ten przyczynił się do znaczącego pogorszenia relacji między Polską a poprzednim niemieckim rządem, kierowanym przez Olafa Scholza, a Merz wprowadza teraz jeszcze bardziej rygorystyczną politykę.
Podczas wczorajszej wspólnej konferencji prasowej ze swoim polskim odpowiednikiem Donaldem Tuskiem zapowiedział, iż Niemcy będą współpracować z Polską nad rozwiązaniem prowadzącym do „wspólnego celu, jakim jest drastyczne obniżenie nielegalnej migracji”.
– Jestem bardzo zadowolony z tego, iż szukamy wspólnie rozwiązań, rozwiązań symetrycznych, europejskich. Naszą troską (…) powinno być utrzymanie Schengen. Rozumiem potrzeby wzmocnionej kontroli, ale ta wzmocniona kontrola powinna być dedykowana przede wszystkim zewnętrznym granicom Unii Europejskiej – ocenił Tusk.
Dobrindt podkreślił wczoraj, iż odmowy nie powinny „stawiać nadmiernych wymagań naszym sąsiadom, ani nie zamkniemy naszych granic, ale raczej wzmocnimy kontrole graniczne”. Dodał, iż już prowadzi rozmowy z sąsiednimi państwami.
– Chcemy zaostrzyć europejski system azylowy – zapowiedział nowy minister.
Więcej policji na granicach
Aby poradzić sobie z dodatkowym obciążeniem pracą na granicy, niemiecki rząd planuje wzmocnić również straż graniczną.
– Jasne jest, iż chcemy podjąć silniejsze działania przeciwko nielegalnej migracji. To musi oznaczać, iż rozmieszczamy więcej policji na granicach – powiedział Dobrindt.
Według niemieckich mediów, w celu wsparcia kontroli granicznych planuje się dodatkowe rozmieszczenie na granicach 3 tys. policjantów. Kontyngent straży granicznej zostanie podwojony. Do tego dojdą mobilne jednostki kontrolne, wynika z informacji, do których dotarł „Der Spiegel”.
– To wyraźny sygnał dla Europy, iż polityka w Niemczech się zmieniła – stwierdził minister spraw wewnętrznych.