Zdymisjonowany premier prowadzi rozmowy ostatniej szansy, opozycja uzgadnia stanowiska

ifrancja.fr 3 godzin temu

Premier Francji Sébastien Lecornu, mimo dymisji, kontynuuje we wtorek rozmowy z partiami w sprawie utworzenia rządu. Republikanie łagodzą podziały wewnątrz partii rządzących, podczas gdy lewica szuka wspólnego stanowiska. Sytuacja pozostaje napięta w oczekiwaniu na decyzję prezydenta Macrona w sprawie dalszych kroków.

Lecornu ma 48 godzin na konsultacje, które są „ostateczne” – zapowiedział Pałac Elizejski. Prezydent Emmanuel Macron powierzył mu tę misję w poniedziałek, już po przyjęciu jego dymisji. choćby jeżeli odniesie sukces, Lecornu nie musi wrócić na stanowisko. Prezydent ma prawo mianować go ponownie, ale według mediów Lecornu nie chce takiej nominacji.

Jako pierwsze uczestniczą w konsultacjach we wtorek rano partie centrowe, czyli obóz polityczny Macrona. W rozmowach biorą też udział szefowie obu izb parlamentu. Nie dołączyli do nich prawicowi Republikanie (LR), których sprzeciw wobec podziału stanowisk w rządzie pociągnął za sobą dymisję Lecornu. Do tej pory Republikanie wspierali centrowe rządy tworzone przez premierów powoływanych przez Macrona.

Przewodniczący LR Bruno Retailleau we wtorek zapowiedział, iż jego partia jest gotowa brać udział w rządzie na zasadzie „kohabitacji” – pod warunkiem, iż prawica „nie rozpłynie się” w obozie prezydenckim. Zastępca Retailleau w partii, François-Xavier Bellamy, wezwał prezydenta do powołania niezależnego premiera.

Szef frakcji parlamentarnej Partii Socjalistycznej (PS) Boris Vallaud zapewnił we wtorek, iż jego partia „może być jednym z rozwiązań”. O mianowanie premiera z lewicy apelował również szef Partii Komunistycznej (PCF) Fabien Roussel. Socjaliści i komuniści współtworzyli w zeszłym roku przedwyborczy sojusz całej lewicy, Nowy Front Ludowy, i lewica od wyborów uważa, iż to jej powinno przypaść stanowisko premiera.

Jednak w ostatnich miesiącach widoczne były napięcia między największą partią tego sojuszu – skrajnie lewicową Francją Nieujarzmioną (LFI) – a socjalistami, na których poparcie liczył Lecornu. W poniedziałek wieczorem PS poinformowała, iż nie weźmie udziału w spotkaniu wspólnie z LFI. Skrajna lewica po ustąpieniu Lecornu ponowiła swój postulat, by do dymisji podał się Macron.

Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), które cieszy się ostatnio wysokim poparciem w sondażach, wzywa do rozwiązania parlamentu i rozpisania nowych wyborów, a także do ustąpienia prezydenta.

Były premier Francji Edouard Philippe, dawny współpracownik prezydenta Emmanuela Macrona, powiedział we wtorek, iż opowiada się za przyspieszonymi wyborami prezydenckimi w kraju.

Macron, którego opozycja obciąża odpowiedzialnością za kolejny już kryzys rządowy, ma ograniczone pole manewru w razie niepowodzenia misji Lecornu. Może powołać nowego premiera, partyjnego bądź technicznego, albo rozwiązać Zgromadzenie Narodowe (niższą izbę parlamentu) i zwołać wybory.

Prezydent wcześniej zapowiadał, iż nie zamierza ustąpić przed końcem swej drugiej i ostatniej kadencji.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału