Zamieszanie wokół wyborów. Marek Migalski: W Polsce nie liczy się prawo, ale polityka

5 godzin temu

- Dla poszczególnych graczy politycznych sytuacja zamieszania wokół wyniku wyborów może być budująca - powiedział prof. Marek Migalski. - Nie zyskuje na tym ani prezydent ani PiS, ale zyskuje, lub nie traci, Koalicja Obywatelska - ocenił. Politolog dodał, iż Nawrocki zostanie zaprzysiężony 6 lipca. - Taka jest siła procesu politycznego. W Polsce nie liczy się prawo i fakty, a polityka - wyjaśnił.

- Samo pytanie o stosunek do wyniku wyborów prezydenckich świadczy o tym, jaki mamy problem - powiedział profesor Marek Migalski w programie "Najważniejsze pytania". - Pewna część wyborców, a jak mówią niektóre z badań, większość z nich nie wierzy w prawdziwość procesu politycznego - przekazał politolog i dodał, iż to oznacza "brak wiary w system".

Ekspert zaznaczył, iż taka sytuacja podkopuje zaufanie społeczne. - A w Polsce już mamy bardzo niski poziom zaufania i dla instytucji i dla siebie nawzajem - powiedział.

- Dla państwa to jest destrukcyjnie, ale dla poszczególnych graczy politycznych może być budujące - ocenił Migalski. - Nie zyskuje na tym ani prezydent ani PiS, ale zyskuje, lub nie traci, Koalicja Obywatelska - dodał.

"Najważniejsze pytania". Prof. Migalski: W Polsce nie liczy się prawo i fakty, a polityka

Prowadzący Przemysław Szubartowicz powiedział, iż jest zauważalny znaczny spadek poparcia dla KO w najnowszym sondażu.

- Nie wierzę, iż w ciągu trzech dni komuś poparcie leci na szyje - odparł politolog. - Komentuję politykę od 20 lat. Wyborcy PO są przy swojej partii, a wyborcy PiS przy swojej. Ja temu sondażowi nie wierzę. Mamy w Polsce najstabilniejszy system partyjny w Europie. Od dwóch dekad jest PO i PiS i kilku maluchów - ocenił.

ZOBACZ: "Będzie miał jedno zadanie". Leszek Miller o prezydenturze Karola Nawrockiego

Ekspert został zapytany przez prowadzącą Karolinę Olejak o to, czy prezydentura Karola Nawrockiego jest niepodważalna.

- Jest dla mnie oczywiste, iż będzie on zaprzysiężony 6 sierpnia. Taka jest siła procesu politycznego. W Polsce nie liczy się prawo i fakty, a polityka - odpowiedział Migalski. - Stanie się to, co musi się stać, ze względu na bilans polityczny - wyjaśnił.

Wybory prezydenckie. Prof. Migalski: Wybory prezydenckie nas rozbijają

Politolog stwierdził, iż gdyby Tusk miał poparcie sojuszników, to może spróbowałby odwrócić wybory. - Ale oni mu się rozpierzchli - zaznaczył i dodał, iż siłą inercji będzie tak, jak jest.

- Tworzy się nowy mit. My jako politolodzy przekonywaliśmy, iż wybory mają funkcję legitymizującą. A od jakiegoś czasu wybory służą delegitymizacji przeciwnika. Po przegranych wyborach mówi się, iż tamci nie wygrali. Zapoczątkował to u nas Jarosław Kaczyński w 2010 roku - ocenił Migalski. - Od tamtego czasu nie uznajemy zwycięstwa, o ile nie jest ono po naszej myśli. Mamy nową świecką tradycję - zaznaczył.

ZOBACZ: Zaskakujące dokumenty w Sądzie Najwyższym. Wydrukowane maile od Giertycha

- Tusk nie przestanie (ws. wątpliwości wokół wyborów - red.), będzie uruchamiał Romana Giertycha i innych, aby część wyborców, którzy nie rozumieją czemu nie wygrał "piękny Rafał" miała swoją odpowiedź - powiedział politolog. - Premier się zorientował, iż jak nie pójdzie za tą ogromną częścią wyborców - bo aż 40 proc. ankietowanych uważa, iż wybory mogły być sfałszowane - to liderem będzie Giertych - wyjaśnił.

Migalski podkreślił, iż "wybory prezydenckie nas rozbijają". - Powinniśmy z tego zrezygnować. Jednak wyborcy tego nie chcą, ale potem chcą mieć prezydenta wszystkich Polaków. Tak się nie da - zauważył.

- Co pięć lat mamy personalne, polaryzujące wybory. Prezydenta powinno wybierać Zgromadzenie Narodowe. Wówczas będzie szansa, iż taki prezydent będzie reprezentował szerszą perspektywę - podsumował politolog.

WIDEO: Nowe informacje ws. obławy w Małopolsce. Policjantka o kulisach poszukiwań
Idź do oryginalnego materiału