 
Sąd uchylił wyrok, bo uznał, iż sędzia Daniel Jurkiewicz jest “neosędzim”.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu zdecydował o uchyleniu wyroku dożywocia dla Serhiia T., skazanego za zabójstwo żony i dwóch córek w Puszczykowie pod Poznaniem. Sprawa wróci teraz do ponownego rozpoznania. Powodem jest udział w składzie sędziowskim tzw. „neosędziego”.
Decyzja sądu wywołała szeroką dyskusję w przestrzeni publicznej. Dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra wskazała w mediach społecznościowych, iż z powodu niewłaściwej obsady sądu wyrok został „wysadzony w kosmos”.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek uspokaja, iż decyzja nie oznacza wypuszczenia oskarżonego na wolność.
— Sprawca pozostaje w areszcie. Decyzja sądu nie oznacza, iż wychodzi na wolność — napisał na platformie X.
Jednocześnie zaapelował do prezydenta Karola Nawrockiego o podpisanie tzw. ustawy praworządnościowej, która ma rozwiązać problem powołań dokonywanych na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa.
Uzasadniając decyzję o uchyleniu wyroku, sędzia Henryk Komisarski podkreślił, iż udział sędziego powołanego przez obecną KRS stanowi tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą.
— Sąd apelacyjny z wielkim żalem stwierdza, iż w tak poważnej sprawie musi dojść do uchylenia wyroku. Ale nie mieliśmy wyboru — powiedział, zaznaczając, iż test niezależności i bezstronności sędziego Daniela Jurkiewicza wypadł negatywnie.
Przypomnienie tragedii
 
Serhii T. w sądzie.
Do potwornej zbrodni doszło w listopadzie 2023 r.
Według ustaleń prokuratury Serhii T. udusił najpierw swoją żonę, a następnie dwie małe córki w wieku 4,5 oraz 1,5 roku. W domu był także nastoletni syn kobiety z poprzedniego związku — spał na parterze i przeżył.
Kilka dni po zbrodni oskarżony sam zgłosił się do ochrony jednego z poznańskich centrów handlowych, informując, iż zabił rodzinę.
Proces ruszy od nowa
W marcu 2024 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał go na dożywocie.
Wyrok zaskarżyła zarówno prokuratura, jak i obrona, wskazując m.in. na wadliwość obsady sądu. Teraz sprawa trafi ponownie przed sąd pierwszej instancji.
Ciekawostką jest, iż sędzia Henryk Komisarski, który uchylił i referował wyrok sam uczestniczył w procedurze konkursowej przed KRS w 2020 roku. Na ten fakt zwrócił uwagę mecenas Bartosz Lewandowski.
Adwokat wskazał, iż Komisarski był wizytatorem i przygotował dla sędziego Daniela Jurkiewicza z Sądu Okręgowego w Poznaniu, którego potem określił jako neosędziego, pozytywną opinię.
“Ocenę kwalifikacji Pana Daniela Jurkiewicza sporządził Pan Henryk Komisarski – sędzia wizytator do spraw karnych Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który stwierdził, iż wyniki przeprowadzonych badań aktowych oraz analiza danych statystycznych prowadzą do wniosku, iż kandydat jest bardzo dobrym sędzią” – czytamy w stosownej uchwale KRS.
Dalej możemy przeczytać, iż sędzia Jurkiewicz osiąga dobre wyniki w załatwialności spraw, jest terminowy, a w “żadnej ze spraw nie wystąpiła nieuzasadniona zwłoka, a uzasadnienia wyroków są w znakomitej większości sporządzane w ustawowym terminie”. Z tego powodu sędzia Komisarski stwierdził, iż sędzia Jurkiewicz “spełnia wymogi formalne do powołania na stanowisko sędziego sądu okręgowego”.
Walka ministra z “neosędziami”
Na początku października minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przedstawił główne założenia “ustawy praworządnościowej”, która jego zdaniem zakończy chaos w sądach.
Ustawa ma na celu przełamanie obecnego impasu w sądownictwie oraz przywrócenie obywatelom prawa do niezależnego i bezstronnego sądu.
– Sędzia musi być sędzią, a wyrok wyrokiem. Koniec z destrukcyjnym podziałem w środowisku sędziowskim – mówił Żurek na konferencji prasowej w czwartek.
Propozycje ministra spotkały się jednak z krytyką prezydenta Karola Nawrockiego oraz polityków opozycji.

 6 godzin temu
                                                    6 godzin temu
                    















