W Sarajewie bliźniacze wieżowce przez cały czas płoną jak pochodnie, a wrony wplątują się we włosy, bo doskonale pamiętają o zabłąkanych kulach przecinających niebo. Piegi robią się nie od słońca, ale od prochu wgryzającego się w policzki. Tak sugestywne obrazy układają się na „Hotel Balkan” Miroslavy Kul’kovej. To niewielki objętościowo, wycyzelowany zbiór opowiadań o ludziach żyjących w miejscach, gdzie od dekad jątrzą się rany. A także o tych, którzy usiłują poznać swoją tożsamość, przebywając w niepewnych strefach „pomiędzy’. Oszczędny styl przypominający reportaż (post)wojenny przenika się z poetyckim nasyceniem symbolami i metaforami. To przeciwieństwo prozy przegadanej, choć, paradoksalnie, jej głównym tematem są doświadczenia wymagające przepracowania.
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Wrony pamiętają. O „Hotelu Balkan” Miroslavy Kuľkovej
Powiązane
Płeć bólu. Kobiety cierpią inaczej
3 godzin temu
Cięcie [FRAGMENT KSIĄŻKI]
3 godzin temu
Czarnek apeluje do rodziców ws. edukacji zdrowotnej
3 godzin temu
Polska partia w litewskim rządzie. Jest nowa koalicja
4 godzin temu
Polecane
Pritzker: „Trump, nie przyjeżdżaj do Chicago”
2 godzin temu
Stal spłaca. Chodzi o 2 miliony długu
5 godzin temu
Skarga kasacyjna do NSA radykalnie droższa
7 godzin temu