Wielki Marszałek Parady Pułaskiego 2025 Arkadiusz Bagiński: „Nie mogę się już doczekać!”

bialyorzel24.com 2 godzin temu

Tytuł Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego to wielki zaszczyt i wyróżnienie, ale zarazem ogromne wyzwanie. Przez ponad dziewięć miesięcy Wielki Marszałek pełni funkcję reprezentacyjną, bierze udział w szarfowaniach marszałków poszczególnych kontyngentów oraz niezliczonych polonijnych imprezach i wydarzeniach. Wielki Marszałek pomaga też w kwestiach organizacyjnych związanych z przemarszem i z fundraisingiem. O swoim wieloletnim zaangażowaniu w polonijne życie, jak i w samą paradę, o przygotowaniach do tegorocznej parady oraz o tym, dlaczego wybór Wielkiego Marszałka z Passaic w New Jersey ma szczególne znaczenie w tym roku, Arkadiusz Bagiński – Wielki Marszałek Parady Pułaskiego 2025 – opowiada w rozmowie z „Białym Orłem”.

Arkadiusz (Eric) Bagiński to przedsiębiorca od ponad trzech dekad działający z sukcesem w branży budowlanej, właściciel między innymi firm Arco Construction i Fairfield Metal. Urodził się 14 grudnia 1970 roku w Zambrowie, jako najstarszy z czwórki rodzeństwa. W Ameryce mieszka od 35 lat i pozostaje mocno związany z miastem Passaic w New Jersey, gdzie działa aktywnie na rzecz Polonii, będąc między innymi wieloletnim przewodniczącym lokalnego kontyngentu Parady Pułaskiego funkcjonującym przy Diecezjalnym Sanktuarium św. Jana Pawła II i Parafii Matki Bożej Różańcowej. Żonaty z Ashley, z którą wychowują wspólnie jej 14-letnią córkę Angelinę, ma też 25-letniego syna Noah, który z powodzeniem stawia pierwsze kroki w biznesie, pomagając mu w prowadzeniu firm. Fot. Marcin Żurawicz

„Biały Orzeł”: Jak doszło do Pana nominacji na Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego?

Arkadiusz Bagiński: W moim przypadku trudno mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu. Od 19 lat jestem przewodniczącym kontyngentu Parady Pułaskiego w Passaic w New Jersey, który funkcjonuje przy parafii Św. Różańca. W tym roku przypada 20. rocznica założenia tego kontyngentu przez miejscowego proboszcza Stefana Lasa. Chociaż sugestie, abym został Wielkim Marszałkiem pojawiały się i w latach ubiegłych, zwłaszcza na zebraniach Głównego Komitetu Parady Pułaskiego, to jednak w tym roku właśnie w związku z jubileuszem zdecydowałem się przyjąć tę zaszczytną funkcję. Bardzo namawiała mnie do tego również Jadzia Kopała, która od lat prowadzi bankiety przed paradą. Z Jadzią jestem w bliskich relacjach od początku mojej działalności dla Polonii i bardzo liczę się z jej zdaniem. Pamiętam, jak powiedziała mi: „To jest właśnie ten czas”. Później dodała również, iż mimo nawału obowiązków, to po latach bardzo mile będę wspominał ten okres. Z pewnością wie, co mówi, bo sama przecież była w przeszłości Wielkim Marszałkiem.

Jak traktuje Pan powołanie na to stanowisko?

Czuję się wyróżniony i zaszczycony, ale też cieszę się, iż w ten sposób została doceniona Polonia w Passaic i na 20. rocznicę powstania kontyngentu nasza polonijna społeczność ma swojego Wielkiego Marszałka Parady.

Bycie Wielkim Marszałkiem to nie tylko zaszczyt, ale też wiele obowiązków…

Zdecydowanie tak, wiele obowiązków i związanej z tym pracy. Działając wiele lat w Komitecie Parady Pułaskiego mam pełną świadomość, z czym wiąże się pełnienie tej funkcji. Od początku mojego pobytu w Stanach Zjednoczonych zawsze byłem bardzo blisko Polaków i Polonii, a moje związki z ojczyzną są niezmiennie bardzo silne. Z natury rzeczy zawsze byłem bardziej związany z Polonią w New Jersey. Dlatego cieszę się, iż teraz, będąc Wielkim Marszałkiem, mam tę niepowtarzalną możliwość, aby poznać lepiej Polonię na całym Wschodnim Wybrzeżu, bo przecież samych ceremonii szarfowania jest około pięćdziesięciu, a do tego dochodzą jeszcze inne wydarzenia, w których biorę udział, takie jak chociażby koncerty, przedstawienia, pikniki czy rozmaite rocznicowe obchody. Poznaję też wiele organizacji polonijnych, o których działalności wcześniej na pewno nie wiedziałem tak wiele, jak wiem obecnie.

Sprawowanie funkcji Wielkiego Marszałka wiąże się z dość intensywnym trybem życia…

To prawda, jednak ta intensywność zupełnie mi nie przeszkadza. Od lat biznesowo jestem zaangażowany w wiele przedsięwzięć. Tutaj jednak rzeczywiście nie jest łatwo pod względem logistycznym, gdyż wiele imprez odbywa się praktycznie równocześnie. Raz policzyłem, iż w jeden weekend było aż siedem ceremonii szarfowania lokalnych marszałków. Dlatego czasem mogę być na miejscu jedynie pół godziny, co może być dość frustrujące. Muszę jednak podkreślić, iż gdziekolwiek bym się nie udał, zawsze mogę liczyć na wsparcie miejscowej Polonii. Każdorazowo czeka na mnie parking, pyszne polskie jedzenie, a przede wszystkim ludzie, którzy dają mi odczuć, iż pojawienie się Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego jest dla nich ważnym przeżyciem. Chciałem w tym miejscu podziękować mojej żonie Ashley, która jeździ ze mną jak tylko może i cały czas koordynuje telefonicznie nasze spotkania. Raz choćby dojechaliśmy do Our Lady Queen of Peace w Hewitt, NJ o 11.30 w nocy, ale i tam wszyscy na nas czekali i spotkaliśmy się z bardzo życzliwym przyjęciem. Chciałem również podziękować swoim kolegom z Pulaski Association of Business And Professional Men, Inc., na których wsparcie i życzliwość zawsze mogę liczyć.

Do tego, by zostać Wielkim Marszałkiem Parady Pułaskiego, prowadzi zwykle długa droga pełna sukcesów, ale również ciężkiej pracy oraz wielu wyrzeczeń. Pan swoją rozpoczął wyruszając do Stanów jako 20-latek z rodzinnego Zambrowa. Dlaczego wyjechał Pan z Polski?

Na początku lat 90. Polska znacznie różniła się od tego kraju, którym jest obecnie. Po pieriestrojce nikt nie wiedział jak naprawdę będzie. Tak jak wielu rodaków w tamtych czasach przyjechałem po prostu za chlebem. Poza tym skończyłem akurat Technikum Mechaniczne w Białymstoku i wielu moich kolegów musiało iść do wojska. Nie za bardzo mi się to podobało. Chciałem rozpocząć w Stanach nowe życie, chociaż nie miałem tutaj żadnej rodziny.

Od początku mieszka Pan w New Jersey?

Tak, tuż po przyjeździe trafiłem do Passaic. Ale później mieszkałem po kolei w Garfield, Elmwood Park i w West Milford, gdzie zbudowałem dom. w tej chwili zaś mieszkam w Fairfield. Te wszystkie miejsca nie są od siebie odległe i znajdują się w stanie New Jersey.

Dość gwałtownie osiągnął Pan biznesowy sukces, gdyż swoją firmę Arco Construction założył Pan już 5 lat później, czyli w 1995 roku…

To prawda. Firma, dla której wtedy pracowałem, zamykała się, a ja miałem dwie możliwości: albo iść pracować dla kogoś i miałem tutaj kilka propozycji, albo otworzyć coś swojego. Wybrałem tę drugą, na pewno trudniejszą drogę. Firmę Arco Construction zajmującą się wykonywaniem dachów założyłem z trzema ludźmi, a teraz jest nas już troszkę więcej. Firma się rozrosła nie tylko personalnie, gdyż obecnie, mimo iż ciągle specjalizujemy się w powierzchniach dachowych, to wykonujemy również całościowe prace budowlane.

W przeciwieństwie do wielu innych polonijnych biznesmenów nie ograniczył się Pan do jednej firmy, a choćby do jednej branży, gdyż z powodzeniem od lat działa Pan również w branży restauracyjnej…

Tak. W 2000 roku otworzyłem Fairfield Metal, firmę produkującą i instalującą kompozytowe panele, a w 2017 roku powstał The Grand w Totowa w New Jersey, miejsce, które organizuje wesela, bankiety i różnego rodzaju imprezy okolicznościowe. W firmach tych oczywiście zatrudniam wielu Polaków, a także osób z polskimi korzeniami, chociaż i innych nacji również nie brakuje, chociaż cała kadra zarządzająca to są praktycznie Polacy. Ostatnio kupiłem również grunty pod kolejną restaurację, którą buduję od podstaw i która będzie nosiła nazwę The Estate. To miejsce powinno otworzyć się za około półtora roku.

Jako Wielki Marszałek Parady Pułaskiego może Pan również liczyć na wsparcie swoich bliskich…

Tak, od samego początku żona i dzieci bardzo mnie dopingują. Tak jak wspominałem, żona Ashley pomaga mi na bieżąco w organizacji spotkań, ustala daty i jeździ ze mną praktycznie wszędzie. Jesteśmy małżeństwem od ponad dwóch lat, chociaż znamy się już od dekady. Wspólnie wychowujemy jej 14-letnią córkę Angelinę. Z kolei mój 25-letni syn Noah pomaga mi już od paru lat w firmach i uczy się biznesu. w tej chwili jego wsparcie jest szczególnie ważne z racji tego, iż dużo uwagi poświęcam na bycie marszałkiem i w firmach bywam nieco rzadziej.

Jak godzi Pan rozliczne obowiązki zawodowe i rodzinne?

Nie jest to na pewno proste, gdyż sama Arco Construction ma w tej chwili cztery lokalizacje. Siedzibę w West Caldwell, ale także oddziały w Alfa i dwa w Fairfield. Oprócz wsparcia rodziny, a także pomocy syna w firmie, mam to szczęście, iż posiadam sumiennych i oddanych pracowników, na których zawsze mogę liczyć. choćby jak w tej chwili mniej jestem w firmach, to wiem, iż wszystko zostanie przypilnowane i odpowiednio wykonane. Ten spokój jest bardzo ważny.

Pamięta Pan swoją pierwszą Paradę Pułaskiego?

Nie pamiętam, w którym roku widziałem paradę po raz pierwszy, ale jako widz uczestniczyłem w paradzie kilkukrotnie jeszcze na początku lat 90. Wtedy parada rozciągała się na znacznie więcej ulic. Pamiętam swoje zaskoczenie, iż 5. Aleja stała się praktycznie biało-czerwona. Polacy byli wszędzie, a pogoda podczas mojej pierwszej parady była znakomita. W 2006 roku byłem już aktywnym uczestnikiem parady jako marszałek kontyngentu z Passaic. Później już rokrocznie brałem w niej udział jako przewodniczący lokalnego Komitetu Parady.

Jakie towarzyszą Panu przemyślenia po kilku miesiącach sprawowania swej funkcji?

Czuję dużą satysfakcję i cieszę się, iż Polonia potrafi pokazać swoją jedność. Czuję się również zwyczajnie potrzebny ludziom, a jest to uczucie, które nie jest tak łatwo osiągnąć działając jedynie biznesowo. To unikalne doświadczenie w moim życiu. I na pewno zawsze będę o nim pamiętać.

Co w tej chwili Pana zdaniem jest największym problemem Polonii amerykańskiej?

Może zacznę od pozytywów. Polonia w Ameryce zmienia się. To jest już zupełnie inna Polonia niż 20 czy 30 lat temu. Dzieci tych, którzy wtedy przyjechali, są lepiej wykształcone i zintegrowane ze środowiskiem amerykańskim. Uważam, iż osoby polskiego pochodzenia coraz bardziej liczą się w Stanach i odnoszą sukcesy na wielu polach. Polacy są w tej chwili praktycznie wszędzie, a nie tworzą tylko enklawy, jak kiedyś w Garfield czy Wallington. To z jednej strony dobrze, ale rozproszenie Polonii stanowi jednocześnie zagrożenie dla polonijnych organizacji czy też parafii, które tracąc członków, stają przed zupełnie innymi wyzwaniami niż w przeszłości. Myślę, iż to jest jeden z najważniejszych problemów naszej diaspory, czyli w jaki sposób zachować jedność i tożsamość przy jednoczesnym rozproszeniu geograficznym. Kolejnym niezmiennym problemem jest nasza mała widoczność we wszelkich władzach. W stosunku do swojej liczebności Polonia posiada zbyt małą reprezentację we władzach miejskich, stanowych i federalnych. To bolączka, której od wielu lat nikt skutecznie zaradzić nie potrafi. Jako marszałek sprawuję swoją funkcję aktywnie zaledwie przez kilka miesięcy i jest ona głównie reprezentacyjna, ale kiedy tylko mogę, na zebraniach czy podczas różnych uroczystości, zachęcam Polaków do głosownia i aktywnego uczestniczenia w życiu politycznym swojego regionu i całego kraju. Od tego powinniśmy przede wszystkim zacząć. Aktywny udział Polonii w wyborach jest ciągle zbyt mały, a politycy przecież patrzą i widzą, kto chodzi do wyborów. Ważna jest tutaj również edukacja. Wierzę, iż młodzi wykształceni Polacy będą brali coraz liczniej udział w wyborach w Stanach Zjednoczonych. Trzeba im tylko cały czas uświadamiać, jakie są z tego korzyści.

Jakie hasło towarzyszy tegorocznej Paradzie?

Co roku Paradzie przyświeca jakaś idea. Hasłem przewodnim tegorocznej Parady jest Tysiąclecie Korony Polskiej. Dokładnie tysiąc lat temu, w 1025 roku, Bolesław Chrobry został koronowany na pierwszego króla Polski. To doniosłe wydarzenie w dziejach Polski i staramy się podkreślać to na każdym kroku. Historia Polski dostarcza nam wielu powodów do dumy, a to jest właśnie jeden z tych pierwszych i najważniejszych.

Jacy ważni goście, czy też politycy, będą obecni podczas Parady? Niepisaną tradycją jest, iż burmistrz Nowego Jorku otwiera to wydarzenie…

Tak, i moim zdaniem burmistrz miasta zawsze powinien pojawiać się na Paradzie. Każdorazowo władze miasta dostają zaproszenie i podobnie było i w tym roku. Burmistrz Eric Adams potwierdził zresztą już swój udział w imprezie. Zaproszenie dostał także prezydent RP Karol Nawrocki, który we wrześniu przebywał w Nowym Jorku na sesji ONZ. jeżeli chodzi o ciekawostki, to dwa lata temu, jak prezydent Andrzej Duda był na Paradzie, to później miałem okazję gościć go na obiedzie w mojej restauracji. To było dla mnie olbrzymie przeżycie. W tym roku udział w paradzie potwierdziły również władze Krakowa, jednak na obecną chwilę nie wiem, jaki będzie skład delegacji z tego miasta.

Czym dla Pana jest Parada Pułaskiego? Dla wielu osób to przede wszystkim doskonała zabawa na świeżym powietrzu…

Nie określiłbym tego w ten sposób. Mimo iż nie mamy wsparcia telewizji amerykańskiej, to Parada Pułaskiego jest przede wszystkim dużym patriotycznym świętem, największą manifestacją polskości poza ojczyzną i należy traktować ją poważnie. Zabawa i muzyka to nieodłączne elementy Parady, pewne show w amerykańskim stylu, jednak przesłanie Parady od wielu lat pozostaje niezmienne. A brzmi ono: zobaczcie ilu nas jest, jaką stanowimy siłę i jak bardzo jesteśmy dumni z tego, iż jesteśmy Polakami. Dzięki Paradzie wielu Amerykanów dowiaduje się o historii Polski i poznaje nasz kraj. Nie można nie doceniać tego wydarzenia. Nas jest tutaj ponad 10 mln w Stanach i Parada pokazuje nas z tej najlepszej strony.

Jak więc będzie wyglądać tegoroczna Parada?

Mam nadzieję, iż będzie największa i najdostojniejsza od wielu lat. Wierzę, iż po raz kolejny w pełni zaprezentujemy swoją polskość na 5. Alei, która tego dnia będzie przepiękna, bo biało-czerwona. Jak rozmawiam z poprzednimi Wielkimi Marszałkami, to zawsze dochodzimy do wniosku, iż bardzo ważna jest pogoda. jeżeli ona dopisze, to frekwencja również będzie bardzo duża. Zapraszam całą Polonię na Paradę w pierwszą niedzielę października. Jestem pewien, iż wszyscy się tam spotkamy i nie mogę się już tego dnia doczekać.

Dziękuję za rozmowę i życzę udanej Parady Pułaskiego 2025.

Rozmawiał Marcin Żurawicz

Idź do oryginalnego materiału