Brytyjski rząd prowadzi rozmowy z pewnymi państwami trzecimi w sprawie umów umożliwiających wysyłanie tam migrantów, którym odmówiono prawa pobytu na Wyspach i którzy wyczerpali wszelkie legalne możliwości uniknięcia deportacji.
Premier Keir Starmer znajduje się pod presją, by udowodnić, iż potrafi zapanować nad migracją – tematem budzącym duże emocje wśród wielu wyborców. Od ponad dekady kolejne brytyjskie rządy podejmują działania mające na celu zaostrzenie kontroli granicznych.
Starmer potwierdził wczoraj (15 maja), iż prowadzi rozmowy z „wieloma krajami” na temat utworzenia tzw. „centrów powrotu”, do których Wielka Brytania mogłaby wysyłać osoby bezprawnie przebywające na jej terytorium i niemające już możliwości odwołania się od decyzji o deportacji.
Tego typu inicjatywa natychmiast wywołała porównania z planem poprzedniego rządu Partii Konserwatywnej, który zakładał deportację osób ubiegających się o azyl do Rwandy. Starmer jeszcze przed wyborami określił ten pomysł jako „chwyt propagandowy” i po przejęciu władzy w lipcu natychmiast się z niego wycofał.
Nie będzie umowy na wzór wlosko-albańskiej
O nowych planach Starmer mówił podczas wizyty w Albanii, gdzie ogłosił działania wymierzone w gangi zajmujące się przemytem ludzi do Wielkiej Brytanii – często z wykorzystaniem małych i niebezpiecznych łodzi wypływających z francuskiego wybrzeża.
Na wspólnej konferencji prasowej premier Albanii Edi Rama odniósł się do porozumienia pomiędzy Włochami a Albanią dotyczącego podobnego modelu deportacji, zaznaczając, iż wymaga ono jeszcze przetestowania – dotychczas napotyka liczne przeszkody prawne.
Jednocześnie Rama stwierdził, iż choć inne państwa mogą naśladować takie rozwiązania, Albania nie zamierza zawierać podobnej umowy z Wielką Brytanią.
Starmer zapowiedział, iż więcej szczegółów na temat rozmów w sprawie centrów powrotu przedstawi „w odpowiednim czasie”. W osobnym briefingu jego rzecznik doprecyzował, kogo obejmowałyby planowane porozumienia.
– Dotyczyłoby to osób, które wyczerpały wszystkie legalne ścieżki pobytu w Wielkiej Brytanii, ale próbują opóźniać deportację, np. poprzez ukrywanie dokumentów lub stosowanie innych taktyk mających na celu utrudnienie wydalenia – powiedział rzecznik.
– Zgodnie z nowymi propozycjami osoby te byłyby wysyłane do bezpiecznego kraju trzeciego w czasie oczekiwania na nowe dokumenty, tak aby nie mogły dalej utrudniać deportacji – dodał.