Waldemar Żurek zaczyna od trzęsienia ziemi: koniec delikatności, czas na rozliczenia

22 godzin temu

Nowy szef resortu sprawiedliwości, Waldemar Żurek, nie traci czasu. Odwołania, ustawy, redefinicje instytucji – jego pierwszy tydzień w urzędzie to polityczny test z konsekwencji i gotowości do konfrontacji z pozostałościami po władzy Zbigniewa Ziobry.

Waldemar Żurek. Fot. screen shot, KPRM

Koniec „delikatności”?

Gdy Donald Tusk, dziękując Adamowi Bodnarowi za pełnienie funkcji ministra sprawiedliwości, wspomniał o jego „delikatności”, trudno było przewidzieć, jak mocno kontrastować będzie z nim jego następca. Waldemar Żurek wszedł do resortu z pełną świadomością stawki – i z planem działania, który w praktyce wdrażany jest od pierwszych godzin urzędowania.

Przywracanie państwa prawa zostanie przyspieszone. To nie może być fikcja – deklarował nowy minister sprawiedliwości na antenie TVP Info.

Zdecydowane ruchy na starcie

Od początku tygodnia Żurek przeprowadził kadrową rewolucję. Z delegacji do resortu odwołano dziewięciu sędziów, zawieszono 46 prezesów i wiceprezesów sądów – wszyscy związani z tzw. neo-KRS lub procedurami, które nowy minister uznaje za sprzeczne z konstytucją. Równolegle zwrócił się do szefa MSWiA o rozważenie odwołania 44 sędziów-komisarzy wyborczych.

jeżeli uznaję jakiś organ za wadliwie powołany i niespełniający wymagań konstytucji, muszę być konsekwentny – tłumaczył w rozmowie z TVP Info.

Decyzje mają konsekwencje nie tylko personalne. Jak zaznacza Żurek, obecność tych osób w systemie może prowadzić do kosztownych dla budżetu procesów i odszkodowań. – Za to płacą wszyscy obywatele – przypomniał.

Neosędziowie: będzie nowa ustawa

Szczególną wagę minister przykłada do sprawy tzw. neosędziów, czyli osób powołanych przy udziale neo-KRS po 2018 roku. Dotychczasowy projekt ustawy, który trafił do Komisji Weneckiej, został przez Żurka wycofany. Nowy zespół – złożony z przedstawicieli Komisji Kodyfikacyjnej oraz Departamentu Legislacyjnego – już pracuje nad nową wersją.

To będzie nasz priorytet. Musimy jak najszybciej przygotować ostateczną wersję ustawy i wdrożyć proces legislacyjny – powiedział Żurek w rozmowie z PAP.

Jednocześnie nie kryje, iż projekt może napotkać na polityczną zaporę – Pałac Prezydencki. – jeżeli prezydent wyrzuci ustawę do kosza, to on poniesie odpowiedzialność za stan polskiego systemu prawa – stwierdził.

TK, KRS i SN: nowe nazwy dla starych problemów

Minister nie owija w bawełnę, oceniając sytuację kluczowych instytucji – Trybunału Konstytucyjnego, KRS i Sądu Najwyższego. – To filary praworządności i trójpodziału władzy. Ich obecny stan jest bardzo zły – ocenił w PAP.

Jedną z propozycji Żurka jest zmiana języka, jakim opisuje się funkcjonowanie tych instytucji. – jeżeli coś nie jest sądem, to nie nazywajmy tego sądem. Nie mówmy: „Pierwsza Prezes SN”, tylko: „pełniąca obowiązki Pierwszej Prezes SN”. Nie mówmy: „przewodnicząca KRS”, tylko: „pełniąca obowiązki przewodniczącej KRS”.

Jego zdaniem obecna KRS to „pseudoorgan”, powołany niezgodnie z konstytucją. – Nie ma kadencji neo-KRS. Legalna kadencja została przerwana wbrew przepisom ustawy zasadniczej – podkreślił.

Rozliczenia i walka z bezkarnością

W wystąpieniach medialnych Żurek regularnie podnosi kwestię bezkarności, która jego zdaniem była znakiem rozpoznawczym państwa prawa pod rządami PiS. – Nie może być tak, iż w świetle jupiterów widzimy dowody, nadużycia i malwersacje, a z drugiej strony mamy bezkarność. To buduje fatalny odbiór państwa – mówił w TVP Info.

Jako przykład podał przypadek polityka, który – mimo poważnych kontrowersji i wypowiedzi kwestionujących istnienie komór gazowych – nie poniósł żadnych konsekwencji.

– Pochodzę z Małopolski, gdzie znajduje się były obóz koncentracyjny Auschwitz. Członkowie mojej rodziny zginęli w tym obozie. Taka bezkarność jest deprawująca dla państwa – zaznaczył.

Prokuratura, PKW i kolejne kroki

Minister zapowiedział zmiany także w Prokuraturze Krajowej, choć – jak podkreśla – nie da się zrobić wszystkiego naraz. – Doba ma, niestety, tylko 24 godziny – stwierdził.

Odnosząc się do podejrzeń o nieprawidłowości w komisjach wyborczych, potwierdził, iż prokuratura prowadzi 19 postępowań. Nie wykluczył zlecenia ponownego przeliczenia głosów w wybranych okręgach.

Wystosowałem dziś pismo do Państwowej Komisji Wyborczej. Chciałbym, by wyniki ponownego liczenia głosów znalazły odzwierciedlenie na stronach PKW. To absurdalne, iż mimo wychwyconych błędów w systemie przez cały czas widnieją wadliwe dane – dodał.

Ziobro: brak reform i odpowiedzialność

Waldemar Żurek nie ukrywa krytyki wobec swojego poprzednika. – Zbigniew Ziobro nie przeprowadził żadnej realnej reformy. Wyniki pracy sądów po jego kadencji są gorsze niż wcześniej. Moim zdaniem wielokrotnie naruszał prawo. Doprowadzimy do tego, by poniósł odpowiedzialność – mówił minister w TVP Info.

W jego ocenie całe „dziedzictwo” byłego ministra to ciąg fikcyjnych reform i propagandowej ofensywy. – Obywatele widzą, iż system nie działa. A to właśnie trzeba teraz zmienić – dodał.

Bodnar? Szacunek, ale inne tempo

Mimo wyraźnych różnic w podejściu, Żurek wypowiada się o Adamie Bodnarze z uznaniem. – Nigdy nie powiem o nim złego słowa. Miał niezwykle trudną misję – przyznał. Jednocześnie zaznaczył, iż jego własne doświadczenie sędziowskie pozwala mu szybciej podejmować decyzje.

– Sędzia musi orzekać – choćby w trudnych sprawach, pod presją czasu. Wychodząc na salę rozpraw, nie mogłem powiedzieć: „Jeszcze nie dojrzałem do wyroku”. To doświadczenie bardzo mi dziś pomaga – podsumował.

DF, thefad.pl / Źródło: PAP, TVP Info, PAP

Idź do oryginalnego materiału