Wacław Leszczyński: Wybory i pieniądze
Wacław Leszczyński: Wybory i pieniądze
data:14 sierpnia 2025 Redaktor: Anna
Dzięki działaniom prezydenta USA Donalda Trupa pojawiła się możliwość zawarcia rozejmu, czy choćby pokoju Rosji z Ukrainą. Zbliża się więc od dawna oczekiwana przez Niemcy chwila powrotu do ich „dobrosąsiedzkich” stosunków z Rosją. W tym czasem przeszkadzała Polska, ale dzięki wygranym w 2023 r. wyborom przez Koalicję ośmiu gwiazdek, taka sytuacja wydawała się niemożliwa. Jej przywódcy związani z Niemcami, w ich interesie już za poprzednich swych rządów mieli dobre stosunki z Rosją. Ale w 2025 r. w Polsce zwyciężyła „uczciwość, dobro i miłość” oraz prawo i Prezydentem RP został wybrany Karol Nawrocki. On był ścigany przez Rosję listem gończym, a Niemcy włożyli wiele wysiłku politycznego, propagandowego i finansowego na to, by on nie został prezydentem.

W tej sytuacji agentury, zwłaszcza rosyjska i środowiska proputinowskie (głównie wywodzące się z pozostałości PRL) ogłosiły, iż wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Oni wiedzieli, co mówią, bo to przecież ich środowisko polityczne organizowało wybory. W I turze wyborów część (większość) głosów oddano na kandydatów prawicy, część na kandydatów lewicy. W II turze zagłosowało 1.240.379 więcej Polaków, niż w I turze. I dziwnym trafem na Karola Nawrockiego oddało głos ponoć tylko 162 553 wyborców więcej, od liczby oddanych głosów na prawicę w I turze, a na Rafała Trzaskowskiego aż o 1 077 826 więcej, niż na lewice. A i tak rządzące ugrupowania żądały ponownego przeliczenia głosów, w oparciu o wyliczenia pewnego ekonomisty, który dostał od rządu 1,5 miliona zł na badania, a który też „uczenie” twierdzi, iż Amerykanie nie wylądowali na Księżycu. Wybrano więc 250 komisji wyborczych, o których wiadomo było, iż tam nic wielkiego zdarzyć się nie mogło. Na przeliczenie wszystkich głosów, czego się „putinowcy” domagali, na szczęście dla nich (o czym wiedzieli), ani prawnych, ani technicznych możliwości nie było. To, żeby na wynik wyborów wpływ miała opozycja pozbawiona należnych jej pieniędzy było wprost niemożliwe. A ci, co krzyczeli o tym fałszowaniu czynili to tylko po to, by ich zwolennicy, których jak widać mają za głupich, wierzyli w „warunkowość” wyboru Prezydenta tak, jak wierzą w fałszywe zarzuty o „przekrętach” finansowych rządów prawicy i jak uwierzyli w benzynę po 5,19 zł, czy w kwotę 60 tysięcy zł wolną od podatku.
Żeby zatrzeć złe wrażenie przegranych wyborów prezydenckich i udobruchać rozwścieczoną tym Rosję, zaczęto atakować tych, którzy znani są z nieprzyjaznej wobec Rosji postawy. Czynione są więc starania, żeby przeszkadzać prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi w pełnieniu funkcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, bo krytykował „reset” w stosunkach z Rosją obecnych władz, za poprzednich ich rządów. Postarano się też by odebrać immunitet poselski Antoniemu Macierewiczowi. Bo to on w 1976 r. był współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników skierowanemu przeciwko rosyjskiej okupacji i jej polskim zarządcom. To on jako pierwszy ujawnił w 1992 r., iż w „elitach władzy” III RP są byli konfidenci „służb” PRL, podległych „służbom” Rosji. On też był likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych związanych kadrowo ze „służbami” Rosji. To on był inicjatorem powołania, krytykowanych wtedy przez dziś rządzących, Wojsk Obrony Terytorialnej, wzmacniających obronność Polski. To on wreszcie przez lata kierował komisjami ds. zbadania przyczyn katastrofy samolotu prezydenckiego 10 kwietnia 2010 r. Odrzucał on rosyjska wersję wydarzeń, powtarzaną przez polskie środowisko ośmiu gwiazdek, obciążającą winą polskich pilotów i pień brzozy za katastrofę, twierdząc, iż jej przyczyną był wybuch podłożonej w samolocie bomby. Cała jego działalność zwrócona była przeciwko Rosji, dlatego odebranie mu immunitetu poselskiego i zarzuty prokuratorskie (jakie by nie były) powinny Rosję zadowolić. Żeby ją też zadowolić, z nazwy sanatorium w Krynicy usunięto jego patronkę Błogosławioną Karolinę Kózkę. W tej decyzji chodzi o to, aby nie przypominać, iż zamordował ją w 1914 r. sołdat rosyjski, co mogłoby wzbudzać analogie z podobnym zachowaniem żołnierzy Armii Czerwonej w Polsce, zwłaszcza na Ziemiach Zachodnich, w latach 1945-50. Ponadto władze głoszą, iż nie uznają Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądowniczej, Prokuratora Krajowego, Sądu Najwyższego, Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i ok. 4000 sędziów mianowanych po 2017 r. oraz zgodnych z Konstytucją ustaw uchwalonych przez Sejm poprzedniej kadencji. To wprowadziło chaos w systemie prawnym i podważyło zaufanie obywateli do aparatu państwowego. Powoduje to osłabienie państwa i obniżenie poziomu bezpieczeństwa Polaków, co jest bardzo na rękę Rosji, sojusznikowi Niemiec, protektora władzy ośmiu gwiazdek.
Rządzącą koalicję związał ze sobą „anty-PiS-u” i „osiem gwiazdek”. Choć partie w niej obecne mają programy sprzeczne wobec innych jej ugrupowań, to łączą je pieniądze. Żeby wszystkie partie w Koalicji zadowolić, rząd liczy aż 122 osób. Na same nagrody za rok 2024 wydano dla nich 402 milionów złotych. „Zasłużonym” politykom, co nie weszli do rządu, dano intratne posady w spółkach skarbu państwa (które już nie przynoszą zysków). Inni „dorabiają” w komisjach „śledczych”. Lokalni działacze objęli różne dobrze płatne etaty na wszystkich szczeblach władz, do poziomu gminy. Ci dla których zabrakło takich miejsc dostali dotacje z budżetu państwa na hotele, wille, sekskluby, jachty, seks na scenie itp. (zamiast dać na onkologię) w ramach KPO, o ile Komisja Europejska je uzna i przeleje za to środki. Tak więc pewnym „ludziom żyje się lepiej”. I naiwna jest wiara, iż oni mogli by chcieć jakiejś zmiany dla dobra Polski, jeżeli to łączyłoby się z ryzykiem utraty tych pieniędzy. Tacy oni są i takich ich wybrano.
Wacław Leszczyński
Zdjęcie: net
Żeby zatrzeć złe wrażenie przegranych wyborów prezydenckich i udobruchać rozwścieczoną tym Rosję, zaczęto atakować tych, którzy znani są z nieprzyjaznej wobec Rosji postawy. Czynione są więc starania, żeby przeszkadzać prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi w pełnieniu funkcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, bo krytykował „reset” w stosunkach z Rosją obecnych władz, za poprzednich ich rządów. Postarano się też by odebrać immunitet poselski Antoniemu Macierewiczowi. Bo to on w 1976 r. był współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników skierowanemu przeciwko rosyjskiej okupacji i jej polskim zarządcom. To on jako pierwszy ujawnił w 1992 r., iż w „elitach władzy” III RP są byli konfidenci „służb” PRL, podległych „służbom” Rosji. On też był likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych związanych kadrowo ze „służbami” Rosji. To on był inicjatorem powołania, krytykowanych wtedy przez dziś rządzących, Wojsk Obrony Terytorialnej, wzmacniających obronność Polski. To on wreszcie przez lata kierował komisjami ds. zbadania przyczyn katastrofy samolotu prezydenckiego 10 kwietnia 2010 r. Odrzucał on rosyjska wersję wydarzeń, powtarzaną przez polskie środowisko ośmiu gwiazdek, obciążającą winą polskich pilotów i pień brzozy za katastrofę, twierdząc, iż jej przyczyną był wybuch podłożonej w samolocie bomby. Cała jego działalność zwrócona była przeciwko Rosji, dlatego odebranie mu immunitetu poselskiego i zarzuty prokuratorskie (jakie by nie były) powinny Rosję zadowolić. Żeby ją też zadowolić, z nazwy sanatorium w Krynicy usunięto jego patronkę Błogosławioną Karolinę Kózkę. W tej decyzji chodzi o to, aby nie przypominać, iż zamordował ją w 1914 r. sołdat rosyjski, co mogłoby wzbudzać analogie z podobnym zachowaniem żołnierzy Armii Czerwonej w Polsce, zwłaszcza na Ziemiach Zachodnich, w latach 1945-50. Ponadto władze głoszą, iż nie uznają Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądowniczej, Prokuratora Krajowego, Sądu Najwyższego, Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i ok. 4000 sędziów mianowanych po 2017 r. oraz zgodnych z Konstytucją ustaw uchwalonych przez Sejm poprzedniej kadencji. To wprowadziło chaos w systemie prawnym i podważyło zaufanie obywateli do aparatu państwowego. Powoduje to osłabienie państwa i obniżenie poziomu bezpieczeństwa Polaków, co jest bardzo na rękę Rosji, sojusznikowi Niemiec, protektora władzy ośmiu gwiazdek.
Rządzącą koalicję związał ze sobą „anty-PiS-u” i „osiem gwiazdek”. Choć partie w niej obecne mają programy sprzeczne wobec innych jej ugrupowań, to łączą je pieniądze. Żeby wszystkie partie w Koalicji zadowolić, rząd liczy aż 122 osób. Na same nagrody za rok 2024 wydano dla nich 402 milionów złotych. „Zasłużonym” politykom, co nie weszli do rządu, dano intratne posady w spółkach skarbu państwa (które już nie przynoszą zysków). Inni „dorabiają” w komisjach „śledczych”. Lokalni działacze objęli różne dobrze płatne etaty na wszystkich szczeblach władz, do poziomu gminy. Ci dla których zabrakło takich miejsc dostali dotacje z budżetu państwa na hotele, wille, sekskluby, jachty, seks na scenie itp. (zamiast dać na onkologię) w ramach KPO, o ile Komisja Europejska je uzna i przeleje za to środki. Tak więc pewnym „ludziom żyje się lepiej”. I naiwna jest wiara, iż oni mogli by chcieć jakiejś zmiany dla dobra Polski, jeżeli to łączyłoby się z ryzykiem utraty tych pieniędzy. Tacy oni są i takich ich wybrano.
Wacław Leszczyński
Zdjęcie: net