W Niemczech wrze po decyzji ws. AfD. "Czas na wymówki dobiegł końca"

13 godzin temu
Niemiecki kontrwywiad uznał, iż cała Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest ruchem skrajnie prawicowym. W kraju (i nie tylko) zawrzało. Niemieckie gazety komentują tę decyzję. "Nikt z wyborców, którzy mają oczy i uszy, nie powinien teraz twierdzić, iż nie wie, jaka to partia kandyduje w wyborach. Tego naprawdę nie da się przeoczyć" – pisze "Sueddeutsche Zeitung".


Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: "Truizmem jest, iż praca Urzędu Ochrony Konstytucji jest 'motywowana politycznie'. W końcu ochrona konstytucji ma wybitnie państwowo-polityczne motywy. (...) Było tylko kwestią czasu, kiedy (partia AfD) skrytykuje wymiar sprawiedliwości jako sługusa establishmentu" – czytamy. Według gazety AfD potrzebowała tego, co właśnie się wydarzyło, aby "dopełnić krytykę państwa".

"FAZ" przypomina, iż AfD jest zdecydowanie największą opozycyjną grupą parlamentarną w Bundestagu. Pogłębia to dylemat demokracji, "ponieważ opozycja ta jest uważana za prawicowych ekstremistów. Konsekwentne działania doprowadziłyby do procedury delegalizacji. Chyba iż toleruje się to, czego odporna demokracja nie może tolerować" – pisze dziennik.

Reakcja AfD bez zaskoczenia


Zdaniem "Sueddeutsche Zeitung" ("SZ") partia AfD zareagowała na decyzję kontrwywiadu jak zwykle. "Przedstawia strażników konstytucji jako posłuszny instrument minister spraw wewnętrznych, mający powstrzymać partię, której czas rzekomo nadszedł. Czyniąc to, nie wspomina o dwóch rzeczach: choćby strażnicy konstytucji są związani wymogami prawnymi; nie mogą po prostu wyczarować dowodów z teczki. Istnieje wiele oświadczeń, które potwierdzają antykonstytucyjne stanowisko członków AfD" – czytamy.

Według "SZ" twardy trzon zwolenników AfD nie będzie pod wrażeniem decyzji Urzędu Ochrony Konstytucji. "Jednak nikt z wyborców, którzy mają oczy i uszy, nie powinien teraz twierdzić, iż nie wie, jaka to partia kandyduje w wyborach. Tego naprawdę nie da się przeoczyć".

Dlaczego Niemcy głosowali na AfD? W bastionie mówią wprost


Jak zauważa ekonomiczny dziennik "Handelsblatt", dotąd wyborcom AfD nie przeszkadzał antykonstytucyjny rozwój partii. "Wręcz przeciwnie – AfD jest drugą najsilniejszą siłą w Bundestagu, a w niektórych sondażach wyprzedziła choćby CDU/CSU. Nic z tego nie powinno jednak powstrzymywać państwa przed przyjęciem postawy obronnej wobec tej partii" – czytamy.

Zdaniem gazety każdy, kto ewidentnie dąży do działań przeciwko podstawowemu porządkowi w demokracji, nie powinien być zaskoczony, jeżeli państwo konstytucyjne zrobi wszystko, aby bronić tego podstawowego porządku.

Będzie delegalizacja?


Według "Handelsblatt" nie ma wątpliwości, iż obecne działania obejmują poważne wzięcie pod rozwagę delegalizacji AfD. "Decydującym czynnikiem będzie teraz to, w jaki sposób nowa czarno-czerwona koalicja (od symbolicznych kolorów tworzących ją partii CDU/CSU i SPD – red.) będzie się pozycjonować. Postępowanie z AfD musi zostać wyjaśnione z obopólnym porozumieniem. Normalizacja stosunków z partią, jak ostatnio zasugerował desygnowany lider grupy parlamentarnej CDU/CSU Jens Spahn, jest bezcelowa" – komentuje gazeta.

Dziennik "Stuttgarter Nachrichten" nazywa zakwalifikowanie AfD jako skrajnej prawicy "polityczną bombą". Według gazety decyzja ta będzie stałym tematem przez całą kadencję parlamentu. "Centralne miejsce zajmie teraz to, jak obchodzić się z tą partią. Przede wszystkim trywializatorzy i normalizatorzy w CDU/CSU są teraz zawstydzeni. A dla całego kraju żenujące jest to, iż następny kanclerz federalny jest teraz uznawany za osobę, który próbował przeforsować ustawę o już retorycznie tendencyjnym tytule 'Ustawa o ograniczeniu napływu (migrantów)' świadomie, bez konieczności i wbrew radom ważnych kolegów partyjnych z pomocą prawicowych ekstremistów" – czytamy.

Koniec z wymówkami


Koloński dziennik "Kölnische Rundschau" pisze: "Pytanie, czy AfD jest normalną partią, otrzymało teraz nową odpowiedź, ponieważ Urząd Ochrony Konstytucji zaklasyfikował ją jako prawicową organizację ekstremistyczną. To, jak teraz poradzimy sobie z tym mentalnie i politycznie, obraca się wokół pytania, co chcemy zaakceptować jako normę. Oświadczenia Urzędu Ochrony Konstytucji dostarczają imponujących dowodów, których nie można już ignorować przy dokonywaniu oceny. Czas na wymówki dobiegł końca" – stwierdza dziennik.

Gazeta podkreśla, iż nie należy zapominać, iż nie wszyscy funkcjonariusze i członkowie tej partii, a już na pewno nie wszyscy wyborcy, są ekstremistami. "Niemniej jednak każdy obywatel musi teraz rozważyć, czy chce wspierać taką sieć antydemokratycznych, a czasem choćby mizantropijnych zachowań" – czytamy.

Zdaniem dziennika nie chodzi wyłącznie w tym przypadku tylko o standardy, ale także o wartości. "Z pewnością zasługą AfD jest to, iż włożyła palec w polityczne rany. To klasyczne zadanie partii opozycyjnej. Jednak granice ludzkiej godności nie mogą być stale testowane, jak to miało i ma miejsce w przypadku tej partii" – komentuje "Kölnische Rundschau".

Z kolei dziennik "Straubinger Tageblatt" nawiązuje w swoim komentarzu do niemieckiej historii. "80 lat temu zakończyły się rządy terroru narodowych socjalistów. W całych Niemczech ludzie przypominają ohydne okrucieństwa popełnione przez ten reżim. Niemal w tym samym czasie Urząd Ochrony Konstytucji zaklasyfikował największą niemiecką partię opozycyjną jako prawicową partię ekstremistyczną. Trzeba przez chwilę zastanowić się nad tym faktem. Przeszkody dla delegalizacji partii są słusznie wysokie. Ale musi to być przynajmniej sprawdzone. Wszystko inne byłoby nieodpowiedzialne w tym historycznym kontekście" – ocenia gazeta.

Opracowanie: Monika Stefanek


Idź do oryginalnego materiału