Nad sprawą polityka pochyliła się w środę Rada Miasta Krakowa. A stało się tak, bo Koalicja Obywatelska przygotowała projekt rezolucji, w której zaapelowała o złożenie mandatu poselskiego przez Konrada Berkowicza.
W Krakowie chcą, żeby Berkowicz zrzekł się mandatu. Radni PiS oburzeni
"Rada wskazuje, iż poseł – jako osoba publiczna, szczególnie rozpoznawalna wśród młodzieży – pełni funkcję wzoru do naśladowania, a nagłaśniane zachowania sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami wywierają demoralizujący wpływ społeczny i podważają autorytet instytucji publicznych" – przedstawiono w uzasadnieniu.
Ostatecznie projekt rezolucji został wprowadzony do porządku obrad, choć radni Prawa i Sprawiedliwości mocno się oburzyli i temu sprzeciwili. Michał Drewnicki (PiS) pomysł KO nazwał głupotą i żenadą. Twierdził, iż rada miasta w ogóle nie powinna się tym zajmować. – Zajmujmy się tematami ważnymi, a nie tym, iż jakiś poseł ukradł patelnię – mówił.
Zdecydowanie innego zdania była Alicja Szczepańska z KO. Zaapelowała, aby nie bagatelizować działań polityków, które są niezgodne z prawem. – To kwestia przyzwoitości wobec wyborców – zaznaczyła radna. Zwróciła uwagę na to, iż poseł Berkowicz "przyznał się do popełnienia czynu zabronionego, ponieważ przyjął mandat".
Rada Miasta Krakowa chce, aby rezolucja trafiła do przewodniczącego Sejmu i komisji etyki poselskiej.
Szczegóły incydentu z Berkowiczem. Oto co stało się przed Ikeą
Konrad Berkowicz wiceprezes krakowskiej Nowej Nadziei (partii Mentzena, która współtworzy Konfederację) trafił na pierwsze strony gazet i serwisów informacyjnych po tym, jak wyszło na jaw, iż został przyłapany przez ochronę na wyniesieniu za linię kas Ikei towaru o wartości 390 zł.
Pierwszy poinformował o tym Mariusz Gierszewski z Radia ZET. Jak dodał, sprawca został zatrzymany przez ochronę sklepu. Niedługo potem na miejscu pojawiła się policja. Berkowicz ostatecznie przyjął mandat w wysokości 500 zł.
Potem tłumaczył się tym, iż doszło do pomyłki przy kasowaniu rzeczy. "Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, iż nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat. Nie zasłaniałem się immunitetem jak Mejza czy Sterczewski. PS. Zgadnijcie, czego słuchałem…" – napisał na platformie X.
Choć Sławomir Mentzen wstawił się za swoim kolegą z partii, to ogólnie innym ludziom trudno było uwierzyć w jego tłumaczenia. "Rozumiem, iż w Ikei nie ma wag przy kasach, iż kasuje się samemu i czasem można coś przegapić. Ale do diaska, można przypadkiem ominąć kieliszek, klamerki, ale nie patelnię i zestaw talerzy" – brzmiał jeden z komentarzy, a podobnych było więcej.

6 godzin temu













