Ponad 220 przedstawicieli miast z całej Polski spotkało się w Krakowie, by mówić jednym głosem – ograniczenie liczby kadencji dla prezydentów, burmistrzów i wójtów powinno zostać zniesione. Zgromadzenie Ogólne Związku Miast Polskich przyjęło oficjalny wniosek do Sejmu i rozpoczęło polityczną mobilizację. Zaczęło się w Krakowie, ale skutki mogą sięgnąć ogólnokrajowej sceny politycznej.
Wprowadzone w 2018 roku ograniczenie liczby kadencji do dwóch dla włodarzy miast i gmin od początku wzbudzało kontrowersje. Teraz jednak po raz pierwszy z tak dużą determinacją samorządowcy postanowili zawalczyć o jego uchylenie. Właśnie w Krakowie – podczas dorocznego spotkania Związku Miast Polskich – zapadła decyzja o wystąpieniu do Sejmu RP z wnioskiem o usunięcie zapisów, które wykluczają możliwość startu w kolejnych wyborach po dwóch kadencjach.
Dla uczestników Zgromadzenia nie była to jedynie formalność. W kuluarach mówiło się o narastającej frustracji związanej z brakiem działań legislacyjnych zapowiadanych przez polityków jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Teraz samorządy zamierzają przejąć inicjatywę – także polityczną.
Zgromadzenie w Krakowie stało się również areną zapowiedzi powołania nowego klubu parlamentarnego, który ma reprezentować interesy samorządów. Tworzą go byli prezydenci dużych miast – dziś już senatorowie – którzy zapowiedzieli budowę samorządowo-przedsiębiorczego bloku politycznego. Pierwszy krok to powołanie klubu „Niezależni i samorządni”, kolejny – założenie partii. Czas? Jesień.
Choć inicjatywa ta formalnie nie wychodzi z władz ZMP, jej zapowiedź podczas krakowskiego zgromadzenia nie była przypadkiem. Dla wielu samorządowców to jasny sygnał, iż cierpliwość się skończyła, a powrót do stanu prawnego sprzed 2018 roku stał się jednym z priorytetów.
W oficjalnym stanowisku przyjętym przez Związek znalazły się argumenty prawne i polityczne. Według autorów wniosku, obecne przepisy są sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami – ograniczają zarówno czynne, jak i bierne prawo wyborcze obywateli. Ich zdaniem ustawa, która pozwala wyborcom decydować o tym, kto może zostać posłem, senatorem czy radnym bez limitów, a jednocześnie odbiera to prawo w odniesieniu do włodarzy miast i gmin, narusza zasady równości i proporcjonalności.
Przywołano też dane z ostatnich wyborów samorządowych – niemal połowa urzędujących burmistrzów i prezydentów została w nich wymieniona. To, zdaniem przedstawicieli miast, najlepszy dowód na to, iż mechanizmy demokratyczne działają bez dodatkowych ograniczeń.
Kadencyjność była tylko jednym z tematów poruszanych podczas obrad w Krakowie. Samorządowcy kolejny raz zwrócili uwagę na kryzys w finansowaniu oświaty. Postulują m.in. określenie standardów realizacji zadań edukacyjnych, gwarancję wydatków na poziomie 3 proc. PKB oraz większą autonomię w zakresie organizowania sieci szkół. Podkreślają, iż bez zmian ustawowych choćby najlepsze nowe rozwiązania fiskalne nie przyniosą realnych efektów.
Dużo emocji wywołała też kwestia korekt granic miast. Uczestnicy Zgromadzenia skarżyli się na nieadekwatność obecnego podziału administracyjnego i blokowanie rozwoju funkcjonalnego przez gminy sąsiednie. W komunikacie przyjętym przez ZMP pojawiły się zarzuty o celowe antagonizowanie mieszkańców oraz stosowanie języka dezinformacji w lokalnych konsultacjach. Związek wezwał rząd do przeprowadzenia rzetelnej analizy obecnego podziału terytorialnego z udziałem ekspertów i przedstawicieli samorządów.
Związek Miast Polskich rośnie w siłę – tylko od ostatniego Zgromadzenia przybyło mu 29 członków, w tym 14 w tym roku. w tej chwili zrzesza 389 miast, w których mieszka ponad 80 proc. miejskiej ludności Polski. Dla wielu samorządów przynależność do ZMP to nie tylko prestiż, ale i realna korzyść – w 2024 roku przychody z grantów i dotacji realizowanych wspólnie z miastami były czterokrotnie wyższe niż składki członkowskie.