W programie „Debata Gozdyry” doszło do wydarzenia, które urąga wszelkim standardom debaty publicznej. Ukraiński dziennikarz Witalij Mazurenko porównał prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Karola Nawrockiego do „Pahana” – więziennego przywódcy kryminalnego w rosyjskich koloniach karnych. Takie porównanie to nie tylko skandal i brak kultury, ale jawna obraza majestatu państwa polskiego. Żaden cudzoziemiec, goszczący w Polsce, nie ma prawa używać tego typu języka wobec legalnie wybranego przywódcy Narodu.
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra zareagowała natychmiast, nazywając te słowa przekroczeniem granicy. Jednak Mazurenko odmówił przeprosin, powtarzając swoją zniewagę i próbując usprawiedliwiać się rzekomą „krytyką zachowań, a nie urzędu”. W praktyce oznaczało to dalsze podważanie autorytetu prezydenta Polski i uderzenie w godność wszystkich obywateli, którzy oddali na niego swoje głosy.
Polska gościnność a ukraińska bezczelność
Polska od początku wojny na Ukrainie okazała wyjątkową solidarność, otwierając swoje granice i serca dla milionów ukraińskich uchodźców. Daliśmy schronienie, pomoc socjalną, edukacyjną i medyczną, stając się dla nich drugim domem. To były gesty bez precedensu w historii współczesnej Europy.
Dlatego szczególnie bulwersujące jest, gdy przedstawiciel narodu, któremu udzieliliśmy wsparcia, w polskiej telewizji atakuje Prezydenta RP. Mazurenko pokazał skrajną niewdzięczność i butę. Zamiast podziękowania za okazaną pomoc – usłyszeliśmy język pogardy. Zamiast dialogu i szacunku – obrażanie i próba narzucania Polsce narracji, która uderza w nasze instytucje.
Panie Mazurenko, pora zacząć się nad tym zastanawiać w Donbasie. https://t.co/dQBqZBDXVt pic.twitter.com/1bazbwpGFs
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) August 26, 2025
Prezydent RP to symbol państwa, nie cel ataków cudzoziemców
Prezydent Karol Nawrocki został wybrany w demokratycznych wyborach 1 czerwca 2025 roku, uzyskując poparcie większości obywateli. Jego osoba symbolizuje majestat Rzeczypospolitej i ciągłość państwa polskiego. Atak na prezydenta nie jest zwykłą polemiką – to atak na Polskę jako całość.
Prawo i Sprawiedliwość zawsze podkreślało, iż fundamentem wspólnoty narodowej jest godność i szacunek dla instytucji państwa. Nie można pozwolić, by cudzoziemcy w polskich mediach bezkarnie znieważali głowę naszego państwa. Każde takie działanie musi spotkać się z natychmiastową i stanowczą reakcją.
Wojna informacyjna i manipulacje
Mazurenko w swoim wystąpieniu próbował odwrócić uwagę od własnych słów, mówiąc o narastającej „ukrainofobii” w Polsce i sugerując, iż odpowiadają za to Rosja oraz polskie środowiska narodowe. To klasyczna próba szantażu moralnego. Polacy mają prawo mówić o własnych obawach i doświadczeniach, mają prawo domagać się prawdy historycznej, mają prawo bronić swojego państwa.
Nie może być tak, iż każda krytyka wobec ukraińskich działań będzie z automatu nazywana „rosyjską narracją”. Polska jest państwem suwerennym, a nie dodatkiem do ukraińskiej polityki.
Domagamy się natychmiastowej deportacji
Wobec tak bezczelnego ataku na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej nie możemy milczeć. Domagam się natychmiastowej deportacji Witalija Mazurenki.
Wysyłam zawiadomienie do prokuratury w sprawie znieważenia Prezydenta RP, bo to przestępstwo godzące w majestat państwa i polską rację stanu. Każdy, kto publicznie obraża głowę państwa, musi ponieść konsekwencje prawne – niezależnie od tego, czy jest obywatelem Polski, czy cudzoziemcem.
Równocześnie kieruję pismo do rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie Mazurenko jest związany z uczelnią, z żądaniem jego usunięcia. Nie ma zgody na to, aby osoba, która znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej, pracowała w polskiej instytucji akademickiej.
Sprawa Mazurenki jest testem. Testem, czy Polska potrafi jeszcze bronić swojej godności i majestatu państwa. Polacy nie mogą pozwolić na to, aby nasz prezydent był znieważany przez cudzoziemców w naszych własnych mediach. Gościnność ma swoje granice. Polska to nie kraj bez tożsamości, gdzie każdy może obrażać nasze symbole. Polska to dumny naród i suwerenne państwo, które musi egzekwować szacunek wobec swoich instytucji i swoich wyborów.