Tysiąclecie w cieniu wyborów. To miało być show Hołowni. Ale zapamiętane zostanie wystąpienie innego z polityków [OPINIA]

1 tydzień temu
Choć wprost agitacji wyborczej w Gnieźnie nie było, to oczywiste, iż piątkowe wystąpienia, zwłaszcza marszałka Sejmu Szymona Hołowni i premiera Donalda Tuska, zostały zaprojektowane pod zbliżające się wybory prezydenckie. I lepiej tę szansę dla swojego kandydata wykorzystał szef rządu.
Inicjatorem obchodów Tysiąclecia Królestwa Polskiego w pierwszej, historycznej stolicy Polski był marszałek Sejmu. Sygnały o planowanym (choć dość późno ogłoszonym) uroczystym zgromadzeniu posłów i senatorów do reporterów sejmowych docierały od początku kwietnia. Co oczywiste, cel piątkowej imprezy był nie tylko patriotyczny, bo Szymon Hołownia jest przecież także kandydatem na prezydenta. I to takim, który w ostatnich tygodniach z wyjątkową determinacją zaczął bić się o przyzwoity wynik wyborczy. I liczył zapewne, iż gnieźnieńskie wydarzenia wzmocnią go przed majową elekcją.


REKLAMA


Zobacz wideo Expose Sikorskiego w Sejmie od kulis. Duda, Komorowski, Tusk, Kosiniak-Kamysz i śpiący poseł PiS


Duda historycznie, Hołownia kampanijnie
Marszałek na obchody zaprosił m.in. ustępującego prezydenta Andrzeja Dudę, który swe wystąpienie poświęcił głównie historii - podsumował tysiąc lat dziejów Polski, wspominał m.in. Józefa Piłsudskiego i papieża Jana Pawła II. Do zbliżających się wyborów swego następcy odniósł się krótko i choć jego preferencje są jasne, powstrzymał się od sugestii, na kogo należy oddać głos 18 maja. - Dokonajmy tego wyboru, sięgając do naszego polskiego i europejskiego dziedzictwa myśli politycznej i etycznej, a więc ze świadomością, iż władza to nie przywilej, iż władza to służba - zachęcał prezydent.
Jego wystąpienie, podobnie jak zresztą przemówienia obojga marszałków - Hołowni i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, parlamentarzyści przyjęli bez większego entuzjazmu. Lider Polski 2050, w przeciwieństwie do prezydenta Dudy, zdecydowanie więcej mówił o teraźniejszości i przyszłości, przez co jego słowa nabrały charakteru exposé. - Musimy z pokorą zauważyć dziś, wobec naszych przodków, przed ich sądem pokoleń, iż pozostawienie milionów ludzi poza marginesem wielkich polskich zmian, to wielka wina pokolenia przełomu. Wina, którą najwyższy czas naprawiać, bo wyrządzona wtedy krzywda przechodzi z pokolenia na pokolenie - mówił Hołownia.
Wzywał do wyrównywania szans mieszkańców wielkich metropolii i miast powiatowych, takich jak choćby Gniezno, budowy mieszkań, reformy sądownictwa, służby zdrowia i edukacji, która będzie "na pokolenia, nie na kadencję". - Teraz, panie i panowie, jest czas na państwo, które jest z ludźmi, jest po stronie ludzi, a nie partii, które chcą zamieniać publiczne spółki w zakłady pracy chronionej dla zasłużonych towarzyszy - podkreślał marszałek. - Potrzebujemy państwa, które potrafi ulżyć pracownikom, także wszystkim tym małym firmom: fryzjerkom, krawcom, właścicielom warsztatów, a nie gigantom cyfrowym, którzy nasze dzieci traktują jak surowiec do zarabiania pieniędzy - dodał.


Tusk ogłasza "doktrynę piastowską"
Jako ostatni (po marszałkini Senatu Małgorzacie Kidawa-Błońskiej) głos zabrał premier Donald Tusk i to prawdopodobnie jego wystąpienie zostanie przede wszystkim zapamiętane z Gniezna. Szef rządu skorzystał z okazji, by ogłosić nową "narodową doktrynę". - Doktrynę opartą na sile, nie na złudzeniach, nie tylko na marzeniach, aspiracjach. Czymże są w polityce marzenia, aspiracje, plany bez siły? Nikt lepiej tego nie rozumiał niż bohater dzisiejszej uroczystości, Bolesław Chrobry - mówił Tusk.


"Doktryna piastowska", jak ją określił, ma być oparta na trzech filarach: najsilniejszej w regionie armii, najsilniejszej w regionie gospodarce oraz silnej pozycji politycznej Polski, zarówno w Europie, jak i w ramach NATO. - Królu Bolesławie, my, naród polski XXI wieku, w tysiąclecie twojej koronacji mamy prawo powiedzieć dziś pewnym głosem, z pełnym przekonaniem: twoja korona świeci jasno, twoje królestwo trzyma się mocno - zakończył premier.
Jego przemówienie raz po raz przerywały oklaski, których nie było słychać, gdy głos zabierali wcześniejsi mówcy. I o ile na początku brawo bili głównie parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej, później dołączyli do nich choćby politycy Polski 2050.
Trzaskowski też w Gnieźnie
Późnym popołudniem w Gnieźnie na wiecu wyborczym wystąpić ma także kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. I jeżeli także on wykorzysta piątkowe obchody jako okazję do mocnego programowego, albo przynajmniej mobilizacyjnego wystąpienia, może to być dobry punkt wyjścia do odbudowy utraconego w ostatnich tygodniach przedwyborczego poparcia.
Idź do oryginalnego materiału