U prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa zdiagnozowano przewlekłą niewydolność żylną – poinformowała rzeczniczka Białego Domu Caroline Levitt. To częsta dolegliwość u osób po 70. roku życia, która – jak podkreślono – nie zagraża życiu ani sprawności urzędującego prezydenta.
Badania zostały przeprowadzone po tym, jak u Trumpa zaobserwowano lekki obrzęk nóg oraz siniaki na jednej z rąk. W oświadczeniu podano, iż prezydent przeszedł kompleksową diagnostykę, w tym badania naczyń krwionośnych.
– Badania wykazały, iż 79-letni prezydent cierpi na przewlekłą niewydolność żylną. To schorzenie polega na tym, iż żyły w nogach nie są w stanie skutecznie pompować krwi z powrotem do serca, przez co dochodzi do jej zalegania – wyjaśniono, powołując się na dane Cleveland Clinic.
Równocześnie zapewniono, iż nie stwierdzono oznak zakrzepicy żył głębokich ani choroby tętnic. Jak dodał lekarz Trumpa, siniaki widoczne na dłoni prezydenta są typowymi uszkodzeniami tkanek miękkich i wynikają z częstych uścisków dłoni.
Poprzednie badania, przeprowadzone w maju, również wykazały, iż stan zdrowia amerykańskiego przywódcy jest dobry. Lekarz Białego Domu Sean Barbabella określił wtedy, iż Trump „wykazuje doskonałe zdrowie fizyczne i poznawcze” i jest w pełni zdolny do sprawowania funkcji głowy państwa.
Warto przypomnieć, iż na początku czerwca Donald Trump zarządził śledztwo w sprawie stanu zdrowia swojego poprzednika, Joe Bidena. Zarzucił jego doradcom ukrywanie faktycznego stanu prezydenta oraz posługiwanie się urządzeniem do automatycznego podpisywania dokumentów – tzw. autopenem. Według Trumpa miało to prowadzić do nielegalnych działań wykonawczych w imieniu Bidena.
