Jest takie zdjęcie, które przejdzie do historii. Donald Trump siedzi przy jednym stole z najważniejszymi przywódcami Europy, a rozmowa dotyczy przyszłości pokoju na kontynencie. To moment, w którym decyduje się nowy porządek międzynarodowy. A Polska? Nie ma jej tam. Nie ma flagi biało-czerwonej, nie ma polskiego głosu, nie ma polskiego miejsca w gronie decydentów.
Brak naszego przedstawiciela nie jest przypadkiem. To nie „dyplomatyczne przeoczenie”, to wynik zdrady. Zdrady, którą PiS i jego zaplecze polityczne zafundowały Polsce. W pałacu prezydenckim zasiada bowiem nie prezydent wybrany uczciwie, ale uzurpator Karol Nawrocki, człowiek, którego mandat jest kwestionowany i który najwyraźniej działa przeciwko polskiej racji stanu. Sterowany przez Kaczyńskiego i jego mafię.
To on i jego ludzie doprowadzili do tego, iż Polska została wyrzucona z grona rozmówców decydujących o przyszłości Europy. To oni przeprowadzili spisek, którego konsekwencją jest marginalizacja naszego kraju na arenie międzynarodowej. A konsekwencje mogą być dramatyczne – od wybuchu wojny w Europie, po oddanie Polski w strefę wpływów Rosji.
Bo jeżeli najważniejsze państwa Zachodu rozmawiają o pokoju, o nowych układach bezpieczeństwa, o przyszłości kontynentu, a Polski nie ma przy stole, to nie jest to tylko polityczny wypadek przy pracy. To dowód, iż brudne paluchy Moskwy dotknęły polskiej polityki najwyższego szczebla. I iż w pałacu prezydenckim działają ludzie, których powiązania z Rosją od dawna budzą poważne podejrzenia.
Dziś to jedno zdjęcie staje się symbolem – symbolem zdrady, upokorzenia i katastrofalnej polityki PiS. Symbolem tego, jak kraj, który jeszcze niedawno był liderem regionu i jednym z głównych architektów wsparcia dla Ukrainy, został zepchnięty na margines.
Nie ma Polski na tym zdjęciu. I to właśnie dlatego to zdjęcie powinno obudzić wszystkich, którzy jeszcze wierzą, iż Kaczyński i władza uzurpatora nie niesie zagrożenia. Bo zdrada Polski przez PiS nie jest już teorią – stała się faktem udokumentowanym tym jednym kadrem.