To porozumienie ma przynieść rewolucję. Koniec konfliktów o wiatraki i farmy słoneczne?

4 dni temu

„Era protestów społecznych może niedługo dobiec końca” – przekonują współtwórcy największego w Europie porozumienia, które ma przyspieszyć transformację energetyczną. Jednym z najważniejszych założeń jest to, by korzyści z instalacji w OZE spływały bezpośrednio do lokalnych społeczności.

Wirtualna Polska, styczeń 2025 r.: „Mieszkańcy gminy Czerwonak sprzeciwiają się budowie elektrowni słonecznej w otulinie Puszczy Zielonki. Obawiają się negatywnego wpływu na środowisko i spadku wartości nieruchomości.”

Nasze Miasto, grudzień 2023 r.: „Mieszkańcy dwóch miejscowości w gminie Gorzkowice protestują przeciw budowie farmy fotowoltaicznej koło ich domów.” „Wolę wąchać gnojówkę wywożoną, niż słuchać inwerterów i patrzeć na te panele. I zapowiadam panu, iż będziemy walczyć wszyscy o to, żeby ta inwestycja nie powstała w ogóle” – mówiła na spotkaniu z potencjalnym inwestorem jedna z protestujących.

TVP3 Katowice, grudzień 2019 r.: „Protest mieszkańców Mysłowic. Jak mówią, chcą być eko, ale budowie farmy fotowoltaicznej tuż obok swoich domów mówią „NIE”. Pole, na którym miałoby się znaleźć 9 tysięcy paneli, znajduje się 14 metrów od ich domów.”

Trzy historie, trzy miejscowości, trzy różne okresy, ten sam problem. Czy nadchodzi rozwiązanie?

  • Czytaj więcej: Awantura o poszerzenie Karkonoskiego Parku Narodowego. Ochrona kontra wycinki

Przełomowe porozumienie ws. OZE

„Era protestów społecznych może niedługo się skończyć” – przekonują współtwórcy porozumienia „Szybkie i uczciwe odnawialne źródła energii i sieci”. Czterostronicowy dokument to pierwsze tego typu porozumienie pomiędzy urzędnikami miejskimi, biznesem, społeczeństwem obywatelskim i innymi grupami na szczeblu europejskim.

Największym podmiotem zawierającym porozumienie jest ICLEI (Local Governments for Sustainability), czyli organizacja zrzeszająca 2,5 tys. samorządów na poziomie lokalnym i regionalnym. Jak tłumaczy ICLEI, to właśnie chęć zminimalizowania lokalnego sprzeciwu wobec nowych projektów OZE była nadrzędnym celem inicjatywy.

„Lokalne sprzeciwy wobec lokalizacji, wielkości, wpływu czy zbyt małej liczby wspólnych korzyści z nowych projektów budowlanych były główną przeszkodą dla rozwoju. Problem ten utrudniał realizację celów UE w zakresie energii odnawialnej, które w wielu krajach są nieosiągalne” – zauważa sieć samorządów z całej Europy.

Z korzyścią dla społeczności

W dokumencie zawarto m.in. „podstawowe zasady i kryteria”, Kierowanie się wytycznymi przez różne grupy ma zminimalizować ryzyko konfliktów podczas procesów wydawania pozwoleń i budowy.

Deweloperzy zgodzili się też z koniecznością oferowania korzyści lokalnym społecznościom, takich jak bezpośrednie finansowanie, zniżki na energię elektryczną i współwłasność (tam, gdzie zezwala na to prawo). Biznes zgodził się również, iż nowe projekty powinny mieć ogólnie pozytywny wpływ na przyrodę i bioróżnorodność, w zasadzie rozwiązując główny punkt konfliktu z grupami ekologicznymi.

Inicjatorzy porozumienia liczą, iż dzięki wprowadzeniu nowych zasad w życie czas realizacji nowych przyłączeń do sieci projektów wiatrowych, słonecznych i elektroenergetycznych mógłby zostać znacznie skrócony. w tej chwili trwa to średnio cztery, pięć lat.

„Poparcie publiczne jest decydujące dla sukcesu projektów energii odnawialnej. Przejrzyste i ciągłe zaangażowanie od samego początku, wraz ze sprawiedliwym podziałem korzyści, może zdobyć serca i umysły lokalnych społeczności” – komentuje Seda Orhan, ekspertka organizacji Climate Action Network Europe, która jest jedną ze strony zawierających porozumienie.

  • Czytaj więcej: Pokazali, czym oddychają mieszkańcy. To nie spodobało się burmistrzowi:”Śmiech na sali”

OZE „sprawiedliwe”, znaczy jakie?

Samorządy regularnie znajdują się w centrum sporów. Czasami dzieje się tak, bo same podejmują kontrowersyjne decyzje, czasami są zaś „negocjatorem” pomiędzy różnymi grupami, np. przyrodnikami i deweloperami. A im więcej konfliktów, tym większe opóźnienia i tym większe trudności z odejściem od paliw kopalnych.

„To porozumienie jest tak ważne, ponieważ wprowadza wspólne ramy, na podstawie których różne sektory mogą wzajemnie się rozliczać. Do tego spory mogą mieć usprawniony proces mediacji, a choćby być zupełnie uniknięte” – mówi SmogLabowi Arthur Hinsch, ekspert ICLEI i jeden z głównych twórców porozumienia.

Hinsch podkreśla, iż dzięki temu „sprawiedliwość” w zakresie rozbudowy OZE w krajobrazie nie będzie już zależeć od tego, co się komu wydaje za „sprawiedliwe”. Bo od dzisiaj istnieją po prostu konkretne zasady pokazujące, jak taka inwestycja powinna przebiegać. „Istnieje w tej chwili międzysektorowe porozumienie w tej sprawie” – zaznacza ekspert.

Czy wiatraki i panele zyskają poparcie?

Z jednej strony porozumienie nie jest wiążące. Z drugiej zawarto je na poziomie samorządów, a nie rządów. Czy można więc liczyć na to, iż faktycznie zakończy się ono sukcesem?

W rozmowie ze SmogLabem Hinsch uważa, iż brak „wielkiej polityki” za tą inicjatywą to coś dobrego. „Takie porozumienie międzysektorowe w tej bardzo trudnej kwestii nigdy by się nie zmaterializowało, gdyby zostało zrobione jako oficjalna inicjatywa polityczna. Gdyby reperkusje prawne odegrały rolę w tej dyskusji, nie byłoby możliwe zjednoczenie deweloperów z innymi grupami interesów” – tłumaczy ekspert ICLEI.

Do tego zdaniem Hinscha to właśnie samorządy, a nie rządy, są najważniejszym elementem układanki, który wpływa na odbiór OZE przez lokalne społeczeństwo. „Jeśli burmistrzowie czy rady są przeciwni odnawialnym źródłom energii lub są zmęczeni i zniechęceni z powodu lokalnych sporów i protestów, transformacja energetyczna nie będzie postępować z wymaganą prędkością. O ile w ogóle będzie postępować – uważa.

Dlatego, choć porozumienie nie jest wiążące, to zdaniem eksperta wszystkie strony mogą na nim zyskać tak wiele, iż przyspieszenie projektów OZE to tylko kwestia czasu.

Nadzieje na sukces ma też Orhan. „Te nowe zasady to mocny początek. jeżeli zostaną dobrze wdrożone, pomogą wdrożyć energię słoneczną, wiatrową i sieci z prędkością i skalą, które naprawdę przyniosą korzyści społecznościom i znacznie zwiększą poparcie publiczne” – podsumowuje ekspertka CAN Europe.

  • Czytaj więcej: Strefa Ultra Niskich Emisji działa. Powietrze w Londynie coraz czystsze, a handel nie ucierpiał

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Shaiith

Idź do oryginalnego materiału