To była ostatnia próba Stanisława Soyki w Sopocie. Artyści zauważyli coś niepokojącego. „Pomyślałam, iż był…”

13 godzin temu
Nie żyje Stanisław Soyka. Wybitny muzyk zmarł w sopockim hotelu, w tym samym dniu, w którym miał wystąpić na scenie Opery Leśnej. Wcześniej miał próbę, podczas której niektórzy artyści widzieli coś niepokojącego. Nie żyje Stanisław Soyka W czwartek 21 sierpnia zmarł Stanisław Soyka. Wybitny muzyk był w Sopocie, przygotowywał się do występu na scenie Opery Leśnej. W planach było zaśpiewanie z innymi artystami kultowej „Tolerancji”. Tego samego dnia, tuż przed śmiercią, muzyk brał udział w próbie. I niektórzy towarzyszący mu artyści zauważyli niepokojące sygnały. – Na scenie dawał całego siebie (…) Jego twórczość była misją a dla nas darem – wspominała zmarłego twórcę Halina Frąckowiak. – Podczas próby w Sopocie, znów to poczułam – jego głos brzmiał niezwykle mocno. Pamiętam, iż chciałam podejść do niego po występie, ale zszedł gwałtownie ze sceny, jakby się spieszył. Pomyślałam, iż może był zmęczony… Dziś to wspomnienie wraca do mnie szczególnie wyraźnie – dodała w rozmowie z „Super Expressem”. W podobnym tonie wypowiedział się Krzysztof Cugowski. – Wczoraj miał próbę, a po niej źle się poczuł… I już go nie ma. To jest trudne do komentowania – powiedział w rozmowie z „Faktem”. – Ja jestem prawie 10 lat starszy od Staszka. Coraz mniej nas. Rok temu odszedł
Idź do oryginalnego materiału