Ostatnie napięcia między dwiema czołowymi postaciami szwedzkiej socjaldemokracji odzwierciedlają poważne podziały na europejskiej centrolewicy – między partiami, które zaostrzają politykę migracyjną, by odzyskać zaufanie wyborców, a tymi, które ostrzegają przed zdradą podstawowych wartości.
– Jesteśmy znacznie bardziej surowi wobec kwestii migracji i przestępczości niż wcześniej – powiedziała Magdalena Andersson, przewodnicząca Szwedzkiej Partii Socjaldemokratycznej i premier Szwecji w latach 2021–2022, podczas dorocznego kongresu Partii Europejskich Socjalistów (PES), zrzeszającej partie centrolewicowe z całej Europy.
Dzień wcześniej jej partyjnego kolegę i poprzednika na stanowisku premiera, Stefana Löfvena, przytłaczającą większością głosów wybrano na przewodniczącego PES. W swoim wystąpieniu, skierowanym do około tysiąca uczestników kongresu w Amsterdamie, nie wspomniał on o imigracji ani razu.
– Postęp nie zatrzymuje się na granicach narodowych ani europejskich. Wyzwania, przed którymi stoimy, przekraczają granice – tak samo muszą to robić nasze rozwiązania – powiedział tylko.
Löfvena po raz pierwszy wybrano na szefa PES pod koniec 2022 roku, niedługo po odejściu z urzędu premiera i przekazaniu sterów w partii swojej ówczesnej minister finansów, którą była Andersson.
Odmienne tony Löfvena i Andersson odzwierciedlają szerszy rozłam w europejskiej centrolewicy. Socjaliści mają trudności w całej Unii. a skrajna prawica, opierająca swoje kampanie na kwestiach migracyjnych, zyskuje poparcie kosztem ugrupowań postępowych.
Obecnie w Radzie Europejskiej na dwadzieścioro siedmioro przywódców jest tylko troje socjaldemokratów. Tymczasem lider holenderskiej centrolewicy, były wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans musi obserwować, jak jego partia pozostaje w tyle za prawicowymi rywalami przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.
Europejscy socjaliści wciąż zdają się szukać odpowiedzi. Na kongresie PES w Amsterdamie żadna z 14 przyjętych rezolucji nie była poświęcona wyłącznie tematowi migracji.
Andersson: „To był błąd”
Podczas kadencji Löfvena jako premiera Szwecji w latach 2014–2022 kraj był znany z humanitarnego podejścia do migracji – zwłaszcza w 2015 roku, gdy przyjął niemal 150 tysięcy osób ubiegających się o azyl. Od czasu objęcia funkcji szefa rządu Andersson zerwała z dziedzictwem Löfvena, szczególnie w kwestii migracji.
– Mieliśmy jeden z najbardziej hojnych systemów azylowych w Europie i to był błąd – powiedziała w rozmowie z EURACTIV, obarczając jednocześnie winą za liberalne podejście do migracji politykę, którą Löfven odziedziczył, obejmując urząd w 2014 roku.
– Musimy znów skoncentrować się na miejscach pracy, dobrobycie i bezpieczeństwie rodzin – stwierdziła była premier.
Löfven ujmuje problem inaczej. – Uchodźcy mają uniwersalne prawo do szukania schronienia – powiedział EURACTIV po swoim ponownym wyborze na szefa PES.
– Demografia Europy nie wygląda dobrze. Nie możemy teraz mówić: „nie chcemy was”, a potem pytać, gdzie są pracownicy, którzy utrzymają nasz system opieki społecznej – ostrzegł.
– Dziś w Europie brzmi to tak, jakby sama migracja była problemem – a to jest błędne myślenie – ocenił były szwedzki premier.
Sumienie i przetrwanie
Andersson przyjęła twardszy ton w kluczowych kwestiach – podobny do tego, który prezentuje duńska premier Mette Frederiksen z tamtejszej Partii Socjaldemokratycznej.
Frederiksen wzbudziła sprzeciw innych europejskich postępowców, współpracując z prawicową premier Włoch Giorgią Meloni w sprawie zaostrzenia polityki migracyjnej na poziomie UE.
Premier Danii nie uczestniczyła w kongresie PES. Jej hiszpański odpowiednik Pedro Sánchez, reprezentujący bardziej liberalne skrzydło ugrupowania, był jedynym szefem rządu UE, który wziął w nim udział.
Szwecja walczy z falą strzelanin związanych z działalnością gangów. Obecny centroprawicowy rząd wiąże to z liberalną polityką migracyjną kraju w przeszłości.
Andersson wydaje się podzielać ten pogląd. – Potrzebujemy w Szwecji surowej polityki migracyjnej – mamy zbyt wiele strzelanin – powiedziała w swoim wystąpieniu na kongresie.
Löfven odrzuca jednak wezwania do zmiany przekazu socjalistów. – Musimy bronić naszych wartości – iż każdy człowiek ma taką samą wartość – stwierdził.
Jednocześnie zaprzeczył sugestiom, iż on i Andersson różnią się w kluczowych kwestiach. – Mamy takie same poglądy na te sprawy. Ona była ministrem finansów, ja byłem premierem. Współpracowaliśmy – podkreślił.
Zmianę tonu Andersson dobrze jednak przyjmuje szwedzki elektorat. Według sondaży socjaldemokraci mogliby dziś liczyć na około 35 proc. poparcia w wyborach krajowych, a więc większe niż obecny rząd.