Tuż przy granicy wód terytorialnych, zaledwie 6 kilometrów od Świnoujścia, odkryto potężne złoża ropy naftowej. Kanadyjska firma zajmująca się od kilku lat badaniami geologicznymi na polskim wybrzeżu ujawniła, iż w rejonie Morza Bałtyckiego znajdują się zasoby sięgające choćby 22 milionów ton wydobywalnych węglowodorów.
Choć informacja ta może być impulsem do rozwoju krajowej gospodarki i szansą na zwiększenie niezależności energetycznej Polski, lokalne władze Świnoujścia nie podzielają entuzjazmu.
– Nie mamy kontaktu z inwestorem. Odkrycie nastąpiło na morzu, więc nie będzie wpływało na budżet miasta. Świnoujście mogłoby co najwyżej patrzeć z plaży, jak ropa jest wydobywana – komentuje Wojciech Basałygo z Urzędu Miasta Świnoujście.
Samorządowcy podkreślają, iż brak realnego wpływu na proces inwestycyjny oraz lokalizacji złóż poza granicami administracyjnymi miasta oznacza, iż Świnoujście nie może liczyć ani na udział w zyskach, ani na bezpośrednie korzyści w postaci podatków czy nowych miejsc pracy. Tymczasem skala odkrycia – jeżeli zostanie potwierdzona i zagospodarowana – może mieć istotne znaczenie w skali krajowej.
Na razie nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ruszy wydobycie. Procesy administracyjne, decyzje środowiskowe i negocjacje z państwem polskim mogą potrwać latami. Dla mieszkańców Świnoujścia pozostaje jedno – obserwować rozwój wydarzeń z dystansu, mimo bliskości geograficznej do potencjalnego złotego interesu.