Tomasz Borówka, slazag_pl, 22 sierpnia 2025
Harfa Dawida, kolumny Jachin i Boaz, monogramy Alef i Jod, błękitne drzwi. Czy aby na pewno to znane miejsce w centrum Katowic było tylko rezydencją przemysłowców? A może raczej zakamuflowaną lożą, a nawet… miejscem Konferencji Katowickiej bądź wcielania w życie jej idei, które miały zmienić bieg historii? Willa Goldsteinów wydaje się szyfrem, który długo czekał na odczytanie. I być może właśnie teraz nareszcie przemówiła.
Harfa Dawida. Lokomotywa. Diaspora. I pytanie, które cały czas pulsować będzie pod powierzchnią tej opowieści: czy Willa Goldsteinów to tylko rezydencja przemysłowców? A o ile coś więcej? Świątynia wtajemniczenia? Zakamuflowana loża, ale czyja? A może to miejsce narodzin i realizacji wielkiej idei?
To nie będzie zwykły artykuł o zabytku. To będzie śledztwo. Tropienie symboli. Rozszyfrowywanie architektonicznego kodu. Willa Goldsteinów nie mówi wprost. Ale jeżeli się wsłuchać – opowiada historię, która nim zaprowadzi nas daleko, aż do Ziemi Obiecanej, rozpoczyna się od trzech kobiet.
Na bocznej fasadzie Willi Goldsteinów, jednego z najbardziej reprezentacyjnych budynków Katowic usytuowanego tuż przy placu Wolności, znajduje się detal, który codziennie mijają setki ludzi – i niemal nikt nie zwraca na niego uwagi. Trzy kobiece postacie wyrzeźbione na kamiennej tablicy w bocznej ścianie Willi Goldsteinów nieruchomo spoglądają na nas z góry, jakby od wieków czekając, aż ktoś zada im pytanie, co pragną nam powiedzieć. Nazywa się je „Gracjami”, choć nie wiadomo, kto pierwszy tak je nazwał. Ponoć mają symbolizować przemysł, naukę i sztuki piękne. Ale czy rzeczywiście?
Przypatrując się im uważnie, zaczynamy dostrzegać szczegóły. Jedna z postaci trzyma…
przeczytaj więcej: