Spalanie śmieci i kopciuchy poza kontrolą. „Tylko trzy osoby na sto zostają złapane”

4 godzin temu

Polski Alarm Smogowy sprawdził jak kontrolowane są antysmogowe przepisy w Metropolii Warszawskiej. Okazuje się, iż tam, gdzie nie ma straży gminnej, spalanie śmieci i użytkowanie nielegalnych kopciuchów jest bezkarne. Organizacja apeluje o uszczelnienie przepisów.

Organizacja zapytała 70 gmin z Obszaru Metropolitalnego Warszawy o to, czy i jak kontrolują przepisy na rzecz zdrowego powietrza. Całość uzyskanych informacji została zebrana w raporcie pt. „Kontrola palenisk na Mazowszu w 2023 r.”.

Jeden kontroler na 600 gospodarstw

Główny wniosek nie jest optymistyczny: kontrola przepisów antysmogowych w województwie mazowieckim pozostawia wiele do życzenia.

Sytuacja w gminach pozbawionych straży miejskiej lub gminnej jest znacznie gorsza niż w gminach ze strażą. W 2023 roku w gminach bez straży pracowało niemal czterokrotnie mniej osób upoważnionych do kontroli (136 osoby) niż w gminach ze strażą (517). W gminach ze strażą na jedną osobę upoważnioną do kontroli palenisk przypadało 117 domów. W gminach bez straży miejskiej pięciokrotnie więcej: 629 domów.

W większości gmin bez straży kontrole prowadzone były jedynie w godzinach pracy urzędu co oznacza, iż nie były prowadzone wieczorem, kiedy wiele osób rozpala w piecach po powrocie z pracy.

W gminach ze strażą co dziesiąta kontrola kończyła się ujawnieniem łamania przepisów antysmogowych. Stwierdzono prawie o jedną trzecią więcej sytuacji nieprzestrzegania uchwały antysmogowej (838) niż wykroczeń dotyczących spalania odpadów (556). W gminach ze strażą 59 proc. stwierdzonych przypadków spalania odpadów oraz 31 proc. naruszeń przepisów uchwały antysmogowej zakończyło się nałożeniem mandatów.

  • Czytaj także: „Jeszcze raz pan zapalisz, to dzwonimy po policję”. Duża zmiana w polskich miastach

PAS: widzimy bezkarność łamiących prawo, kary są sporadyczne

– Raport opisujący antysmogowe działania kontrolne w gminach Metropolii Warszawskiej pokazuje dużą bezkarność gospodarstw domowych łamiących prawo: zarówno zakaz „kopciuchów” jak i zakaz spalania śmieci – komentuje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) zapytany przez SmogLab. – Tam gdzie nie ma straż miejskiej lub gminnej kontrole są śladowe, a choćby po przyłapaniu osoby łamiącej prawo kary są wymierzane sporadycznie. Jak obywatele mają przestrzegać prawa, jeżeli choćby w gminach widać duże lekceważenie problemu – pyta retorycznie Siergiej.

Przedstawiciel PAS podkreśla, iż lepiej jest tam gdzie strażnicy działają. – Jednak patrząc nie tylko ma Mazowsze, ale na cały kraj widzimy, iż straże ma tylko co piąta gmina. Wzmożenie kontroli to konieczność, ale wydaje mi się, iż dojrzeliśmy już do utworzenia ogólnopolskiej Straży Środowiskowej, która wspierać będzie działania gmin, bo obszar zaniedbań jest ogromny – dodaje.

I rzeczywiście dane wynikające z raportu pokazują problem czarno na białym.

Tym, co najmocniej odróżnia gminy ze strażą od tych bez straży, jest liczba odnotowanych zgłoszeń dotyczących naruszenia przepisów ochrony powietrza. Dysproporcja jest bardzo duża. W gminach bez straży odnotowano dziesięć razy mniej zgłoszeń niż w gminach ze strażą, mimo, iż liczba domów jednorodzinnych, w których znajdują się urządzenia grzewcze na paliwa stałe jest tam wyższa.

Możliwe, iż mieszkańcy gmin bez straży wciąż nie wiedzą, w jaki sposób zgłaszać podejrzenia popełnienia wykroczenia lub zauważyli, iż nie mają co liczyć na spodziewaną, skuteczną reakcję ze strony urzędników. Być może przez cały czas świadomość szkodliwości spalania odpadów i zagrożenia wywołanego przez smog jest zbyt niska. Wreszcie, gminy bez straży to także w zdecydowanej większości niewielkie miejscowości, gdzie trudno o anonimowość. Stąd prawdopodobna jest również silna obawa przed posądzeniem o donosicielstwo.

Tylko trzy osoby na sto zostają złapane

Wnioski płynące z raportu PAS są bardzo trzeźwiące – podsumowuje Piotr Siergiej. -Okazuje się, iż właśnie tam, gdzie mamy najwięcej potencjalnych wykroczeń brakuje straży miejskich i gminnych, co przekłada się na śladową liczbę kontroli posesji.

W gminach bez straży jedynie 19 proc. stwierdzonych przypadków spalania odpadów oraz zaledwie 3 proc. naruszeń przepisów uchwały antysmogowej zakończyło się nałożeniem mandatu. Dodatkowo mniej niż 4 proc. naruszeń zapisów uchwały antysmogowej zakończyło się skierowaniem sprawy do sądu lub na policję.

– Ujmując to prościej: jeżeli ktoś spala odpady, czyli popełnia poważne wykroczenie karane grzywną do 5 tys. zł, istnieje niewielka szansa, iż poniesie konsekwencje. Tylko co piąte takie wykroczenie jest karane. jeżeli natomiast nie przestrzega uchwały antysmogowej, czyli używa nielegalnego „kopciucha”, to w zasadzie pozostaje bezkarny: tylko 3 osoby na sto dostają mandat lub grzywnę. To sytuacja nie do zaakceptowania, prawo egzekwowane w taki sposób jest w praktyce martwe.

PAS analizował dane z 70 gmin należących do Metropolii Warszawskiej, czyli obszaru, na którym od 2028 roku obowiązywać będzie zakaz spalania węgla. – Z raportu wysuwa się bardzo niepokojący wniosek – mówi koordynatorka projektu Paulina Mroczkowska – Analizowany okres to pierwszy rok obowiązywania zakazu użytkowania kotłów bezklasowych. Mimo to, przepis ten nie jest egzekwowany. Tam gdzie stwierdza się wykroczenie, często brakuje konsekwencji. W dodatku w wielu gminach, mimo prowadzenia kontroli, nie odnotowuje się żadnych wykroczeń, mimo, iż większośc palenisk na danym terenie w świetle prawa jest już nielegalnych. Stawia to pod znakiem zapytania jakość prowadzonych działań kontrolnych. Bardzo niepokojący jest także fakt, iż liczba zgłoszeń po których nie podjęto reakcji w niektórych gminach jest bardzo wysoka. Świadczy to o ignorowaniu problemu zatruwania sąsiadów. jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, jeszcze długo przyjdzie nam czekać na trwałą poprawę jakości powietrza w naszej metropolii.

  • Czytaj także: Jeden kontroler, poczwórna praca, niska wykrywalność. Kontrola palenisk niedomaga

Apelują o większe wsparcie gmin

Polski Alarm Smogowy podkreśla, iż wdrożenie przepisów antysmogowych jest nieodzownym elementem walki z zanieczyszczeniem powietrza. Zagwarantowanie sprawnego i efektywnego systemu kontroli palenisk pod kątem zakazu spalania odpadów i przestrzegania uchwały antysmogowej na Mazowszu jest więc, z punktu widzenia poprawy jakości powietrza, niezbędne.

Raport pokazuje jednak, iż mimo wzrostu świadomości egzekwowanie przepisów wymaga weryfikacji i wsparcia organizacyjnego z poziomu województwa. Konieczne jest wprowadzenie programu finansowego dla gmin, które chcą utworzyć straż gminną lub miejską (choćby na wzór tego, który funkcjonuje w Województwie Małopolskim). Warto także rozważyć nadanie urzędnikom ustawowo prawa do mandatowania wykroczeń.

Organizacja podkreśla także konieczność podnoszenia kompetencji kadr skierowanych do kontroli. Rozbieżności pomiędzy jakością sprawowanych obowiązków przez poszczególne straże, pokazują, iż podejście do kontroli i egzekwowania prawa jest na zupełnie różnym poziomie, natomiast obowiązki jakie zostały nałożone przez uchwałę antysmogową są takie same dla wszystkich mieszkańców.

  • Czytaj także: Jak zgłosić, iż sąsiad pali śmieci i zatruwa powietrze

Pełny raport dostępny jest TUTAJ.

Zdjęcie tytułowe: Joanna Urbaniec

Idź do oryginalnego materiału