Głośną uchwałę, o której mowa, podjął w środę siedmioosobowy skład Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Nadano jej moc zasady prawnej, co oznacza, iż jest ona wiążąca dla wszystkich składów Sądu Najwyższego. Zapadła podczas rozpatrywania zagadnienia prawnego dotyczącego przedawnienia roszczenia pracowniczego. Pytanie prawne wyłoniło się z kolei po uwzględnieniu skargi nadzwyczajnej w tej pracowniczej sprawie przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Nieistniejące wyroki
Odpowiadając na to zagadnienie, Izba Pracy stwierdziła w środę, iż orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN w sprawie skarg nadzwyczajnych, które podjęto z udziałem tzw. neosędziów, należy uznać za niebyłe i nieistniejące. Przy czym w Izbie tej zasiadają w tej chwili wyłącznie tzw. neosędziowie, czyli ci powołani po 2018 r. Co więcej SN wskazał, iż jeżeli do sądu powszechnego trafi sprawa po uwzględnieniu skargi nadzwyczajnej przez Izbę Kontroli, to sąd ten może sam rozpoznać tę skargę nadzwyczajną, uznając orzeczenie wspomnianej Izby za niebyłe. Przy wydawaniu tej uchwały Izba Pracy powoływała się m.in. na wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE.
Uchwała Izby Pracy wywołała niemałe poruszenie w środowisku prawniczym i falę komentarzy. Na orzeczenie to zareagowały także władze Sądu Najwyższego, które w wydanym komunikacie stwierdziły, iż jest ono podjęte bez podstawy prawnej i wprost narusza przepisy obowiązującego prawa. Pojawiło się też wiele pytań dotyczących chociażby stosowania tej uchwały i wynikającej z niej zasady prawnej.
Koniec instytucji
Wątpliwości formułuje też adwokat dr Michał Zacharski. – Uważam, iż uchwała Izby Pracy może prowadzić do uśmiercenia instytucji skargi nadzwyczajnej – stwierdza mecenas Zacharski.
Zwraca przy tym uwagę, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami po uwzględnieniu skargi nadzwyczajnej przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej sprawa wraca do tego samego sądu, który wydał zaskarżone orzeczenie. – W myśl środowej uchwały to właśnie ten sąd ma pominąć rozstrzygnięcie Izby Kontroli Nadzwyczajnej jako niebyłe i rozpoznać skargę nadzwyczajną wywiedzioną od orzeczenia zapadłego w tym samym sądzie. Może to skutkować stopniowym zniechęceniem do sięgania po ten nadzwyczajny środek zaskarżenia przez strony – mówi adwokat.
Jego zdaniem prawdopodobny jest bowiem scenariusz, w którym skargi nadzwyczajne rozpatrywane przez te same sądy, które wydały zaskarżone orzeczenie, będą niemal zawsze nieskuteczne. – Podobne zjawisko możemy obserwować w przypadku różnego rodzaju zażaleń poziomych rozpatrywanych przez inne składy tego samego sądu, który wydał zaskarżone zażaleniem orzeczenie – zaznacza mec. Zacharski.
Jak zauważa, uchwała Izby Pracy SN jest też kolejnym orzeczeniem kwestionującym status tzw. neosędziów. – W rezultacie treść tej uchwały może być wykorzystywana jako jeden z podnoszonych przed sądem znaczących argumentów przemawiających za nieuznawaniem orzeczeń tzw. neosędziów albo wyłączeniem takich osób od rozpoznawania sprawy z uwagi na ich wątpliwy status – twierdzi mec. Zacharski.
Podziela przy tym jednak wątpliwości formułowane przez część prawników dotyczących możliwości rozpatrywania skarg nadzwyczajnych przez sądy powszechne. – Nie potrafię znaleźć podstawy prawnej umożliwiającej sądom powszechnym rozpatrywanie skarg nadzwyczajnych. Zgodnie z ustawą o SN do rozstrzygania tego nadzwyczajnego środka zaskarżenia uprawniony jest Sąd Najwyższy – wskazuje prawnik.
Jak twierdzi, nie jest też przekonany, czy sądy, do których trafi z powrotem skarga nadzwyczajna podejmą się rozstrzygania w jej przedmiocie. – Część sędziów może powstrzymać się od rozpoznawania skarg nadzwyczajnych w obliczu niejasnej podstawy normatywnej. Byłoby to zrozumiałe, gdyż sędziom może towarzyszyć obawa przed poniesieniem ewentualnych konsekwencji działań bez wyraźnej podstawy prawnej. Poczekajmy jednak z kategorycznymi wnioskami do czasu opublikowania motywów pisemnych uchwały – mówi mec. Zacharski.
Może inne izby
Wątpliwości co do możliwości rozstrzygania skargi nadzwyczajnej przez sądy powszechne ma także adwokat Radosław Baszuk. – Czy sądy te mogą rozpoznawać nadzwyczajne środki odwoławcze? Uważam, iż nie. Warto się zatem zastanowić, czy skarg nadzwyczajnych nie należałoby kierować do innych izb SN. Choć ostatecznie i tak to prezes Małgorzata Manowska decyduje o tym, gdzie taka skarga trafi – mówi adwokat.
Podziela przy tym pogląd, iż środowa uchwała Izby Pracy może skutkować stopniowym wygaszaniem stosowania skargi nadzwyczajnej. – Uważam jednak, iż nie będzie to jakaś wielka szkoda dla wymiaru sprawiedliwości. Ja nie będę ronił łez po skardze nadzwyczajnej. To bowiem środek odwoławczy, który wnieść może bardzo ograniczony krąg podmiotów, a za to ingeruje on mocno w stabilność orzeczeń – twierdzi mec. Baszuk.
Nie wyklucza przy tym, iż uchwała Izby Pracy może stać się narzędziem używanym przez strony do kwestionowania umocowania tzw. neosędziów Sądu Najwyższego.
Do tych ostatnich trafiły przed kilkoma dniami pisma prokuratora generalnego Waldemara Żurka, w których wzywa ich do zaprzestania naruszania prawa i podejmowania czynności w charakterze sędziów SN. Poinformował przy tym, iż konsekwencją ich działań są milionowe zadośćuczynienia wypłacane przez państwo obywatelom, a skarb państwa może dochodzić od nich zwrotu tych kwot na zasadzie regresu.
A chodzić może o niebagatelne kwoty sięgające łącznie w tej chwili kilku mln zł. Niektórzy prawnicy twierdzą też, iż tzw. neosędziowie z SN powinni zwrócić Skarbowi Państwa w ramach regresu choćby 500 mln euro. – Mimo zabezpieczenia Trybunału w Luksemburgu orzekali i ponoszą odpowiedzialność za karę nałożoną na Polskę. Czas, żeby za to zapłacili – mówił niedawno „Rz” prof. Michał Romanowski.
Bohdan Bieniek
sędzia Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN
Środowa uchwała Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN została wydana na tle skargi nadzwyczajnej i dotyczy wyłącznie kwestii rozstrzygania tego środka odwoławczego. Nie dotyka zatem bezpośrednio innych kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W rezultacie tej uchwały sąd powszechny, do którego wróci sprawa po uchyleniu wyroku przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej w ramach rozstrzygnięcia skargi nadzwyczajnej, ma prawo ponownie taką skargę rozpatrzyć. o ile jednak Izba oddaliła skargę nadzwyczajną, to pozostaje ona również nierozpoznana, przy czym w tym wypadku nie ma możliwości kontynuacji postępowania przez adekwatny sąd z uwagi na brak dostępu do akt.
Na jakiej podstawie sądy powszechne mogą rozpatrywać skargi nadzwyczajne? Podstawę taką daje standard wypracowany przez Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie C585/18. Stanowi on, iż o ile nie ma sądu, który miałby rozpoznać skargę nadzwyczajną, to adekwatnym staje się inny sąd, który może ten środek odwoławczy rozpoznać. A takim sądem jest ten, któremu Izba Kontroli Nadzwyczajnej odesłała sprawę po uchyleniu wyroku. Nie ma tu zastosowania ustawa o Sądzie Najwyższym, skoro – w orzecznictwie międzynarodowych trybunałów oraz Sądu Najwyższego – Izba ta nie ma cech bezstronnego sądu, zaś stron postępowania nie można pozbawić prawa do skutecznego środka odwoławczego, jaki przysługuje w krajowym porządku prawnym. Jestem sceptyczny co do funkcjonowania instytucji skargi nadzwyczajnej, ale nie spodziewam się, iż uchwała Izby Pracy doprowadzi do całkowitego wygaszenia tego nadzwyczajnego środka. Niemniej uchwała to ostatni „dzwonek” dla ustawodawcy, iż skarga nadzwyczajna wymaga konwalidacji, tak by obywatele mogli swych praw dochodzić w tym trybie przed niezależnym sądem.