
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego podjęły decyzję w sprawie protestów wyborczych, które wniesiono po wyborach prezydenckich. Choć większość z nich uznano za zasadne, sąd stwierdził, iż nie miały one wpływu na wynik.
Sędzia Adam Redzik stwierdził, iż zasadne protesty dotyczyły „nieprawidłowości w przenoszeniu prawidłowo policzonych głosów do protokołu poprzez przypisanie głosów jednego kandydata drugiemu kandydatowi”.
Wskazał również, iż niewłaściwe przydzielanie głosów dotyczyły Komisji Wyborczych nr 4 w Brześciu Kujawskim, nr 17 w Gdańsku, nr 25 w Grudziądzu, nr 95 w Krakowie, nr 13 w Mińsku Mazowieckim, nr 9 w Strzelcach Opolskich, nr 35 w Tychach oraz nr 3 w Oleśnie.
– W punkcie trzecim, iż zarzut protestu co do nieprawidłowości w liczeniu głosów przez Obwodową Komisję Wyborczą nr 53 w Katowicach z powodu omyłek w liczeniu głosów na niekorzyść obu kandydatów jest zasadny, ale stwierdzone naruszenie nie miało wpływu na wynik wyborów – zaznaczył Redzik.
Niezasadne pomyłki
Jednocześnie sędzia wyjawił, czy pomyłki te miały wpływ na wynik wyborów. – Czy były to omyłki, czy to było celowe działanie? To już jest kwestia postępowania niezwiązanego z samym postępowaniem wyborczym, które realizuje Sąd Najwyższy, ale postępowanie, które prowadzi prokuratura – dodał.