Rzeka jak ocean. Muzeum czeka na wiślane wspomnienia i zdjęcia

17 godzin temu
Zdjęcie: Rzeka jak ocean. Muzeum czeka na wiślane wspomnienia i zdjęcia


Fotografie oraz wspomnienia związane z Wisłą gromadzi Muzeum Przyrodnicze w Kazimierzu Dolnym. Efektem tych działań będą trzy wystawy oraz festiwal poświęcony dawnej i współczesnej roli tej rzeki.

– Poszukujemy różnych pamiątek, które obrazują to czego już nie ma. A punktem wspólnym jest Wisła, czyli jak kiedyś wyglądało życie nad tą rzeką, jak ludzie z niej korzystali w różnych aspektach – mówi Joanna Szkuat, kierownik Muzeum Przyrodniczego w Kazimierzu Dolnym. – Dotyczy to między innymi aspektu zawodowego, czyli o ile ktoś ma zdjęcia na przykład plantacji wikliny albo jak się tę wiklinę zbiera. Interesują nas też zdjęcia z tym, co pływało po Wiśle – pokazujące statki, łodzie. Interesuje nas również rybołówstwo, ale także życie codzienne.

– Kiedyś były problemy z Wisłą, ponieważ nie było wału ochronnego i zalewało Kazimierz. Pamiętam, jak rodziców zalało zupełnie – wspomina jedna ze starszych mieszkanek miasteczka.

– Kiedyś była plaża z drugiej strony – baty (10-metrowe łodzie wiślane – red.) pływały i dowoziły ludzi. Pływały baty- takie duże łódki. Po drugiej stronie była plaża, na wprost PTTK – mówią inni mieszkańcy Kazimierza.

– O tej plaży ludzie nam bardzo dużo opowiadają. Dużo ciekawych wspomnień jest z powodzi – mówi Joanna Szkuat. – Dziś kojarzymy powódź z czymś ogromnie katastroficznym, ale powodzie różnie zachowały się we wspomnieniach. Mamy interesujące wspomnienia powodzi, które zachowały się we wspomnieniach ówczesnych dzieci, gdy wojsko pływało specjalnym amfibiami i pomagało, kiedy udawało im się przejechać do piekarni po świeże bułki takim sprzętem wojskowym. Gdy ktoś czuje, iż ma coś interesującego do opowiedzenia, chętnie zrobimy wywiad z taką osobą.

– Pamięć jest ulotna. Pewnym panaceum na jej brak są zdjęcia. Ale często zdjęcia bez wspomnień są ułomne. W momencie kiedy łączymy jedno i drugie, okazuje się, iż mamy dużo pełniejszy obraz przeszłości, która jest już nieosiągalna. Czas mija, ludzie odchodzą, wspomnienia bledną, aż w końcu znikają – stwierdza Maks Skrzeczkowski, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystyki w Kazimierzu Dolnym. – Cieszę się, iż będzie organizowana wystawa, bo jestem przekonana, iż będzie ona ważna dla nas, kazimierzaków, ale także dla turystów, którzy dzięki tym zdjęciom będą mogli przenieść się w czasie i do miejsc, które już nie istnieją.

– Dla niektórych Wisła to był ocean. We wspomnieniach pochodzących z wieku dziecięcego rzeka ta jawi się jako morze pełne przygód – dodaje Joanna Szkuat.

– Pływałem z Puław do Kazimierza Dolnego. Wtedy były kursowe statki „Odetta” i Marzanna” z Warszawskiej Żeglugi. Pamiętam, jak przyjeżdżałem z rodzicami pociągiem albo autobusem do Puław, a potem pięknie płynęliśmy Wisłą do Kazimierza na statku. To było wielkie wydarzenie – opowiada Andrzej Dudek, zarządzający portem w Kazimierzu Dolnym.

Zdjęcia można przynosić do kazimierskiego muzeum do końca lipca. W tym czasie nagrywane są także wywiady z mieszkańcami. Z wybranych zdjęć i wspomnień w sierpniu powstaną wystawy. Zaplanowano także festiwal „Kocham Wisłę”.

ŁuG / opr. ToMa

Fot. Iwona Burdzanowska / archiwum RL

Idź do oryginalnego materiału