Rząd postanowił w końcu systemowo rozwiązać problem z którym borykają się spółdzielnie w całym kraju. Zasady rozliczeń się zmienią. choćby o ile mieszkańcy nie skorzystają, to i tak zapłacą. Sprawdź kto poniesie 15-procentową obowiązkową opłatę.

Fot. Warszawa w Pigułce
Sąsiad żyje na Twój koszt? Zapłaci tak czy inaczej
Wyobraźmy sobie typowy blok. Na parterze mieszka starsze małżeństwo, które całkowicie zakręciło kaloryfery, by zaoszczędzić. Piętro wyżej – rodzina z dziećmi, która chce utrzymać komfortową temperaturę 22 stopnie. Problem w tym, iż część ciepła z ich lokalu „ucieka” przez ściany i podłogę do mieszkań sąsiadów, którzy własnego ogrzewania nie włączają. Mało tego – w starszych blokach systemy grzewcze są na wierzchu więc rury przesyłające ciepło i tak są ciepłe, mimo, iż grzejniki są zakręcone.
W efekcie rodzina na górze płaci znacznie więcej, bo musi mocniej grzać, podczas gdy sąsiedzi z dołu korzystają z ciepła pośrednio – ich mieszkanie jest cieplejsze, choć sami nic za to nie płacą lub płacą symboliczne kwoty. To właśnie jest pasożytnictwo cieplne.
Zjawisko to budzi emocje od lat 90., ale w dobie wzrastających cen energii powróciło z nową siłą. W wielu wspólnotach dochodzi do ostrych konfliktów między „oszczędnymi” a tymi, którzy czują się oszukani. Teraz rząd wprowadzi zasadę, iż zapłacisz choćby o ile Twoje grzejniki będą zakręcone przez cały sezon grzewczy.
Rewolucja w rozliczeniach – podział na koszty stałe i zmienne
Impulsem do zmian stała się konieczność wdrożenia unijnej dyrektywy o efektywności energetycznej (EED), która kładzie nacisk na sprawiedliwe metody rozliczeń. Na ostatniej prostej są prace nad nowelizacją ustawy o efektywności energetycznej, która wprowadzi rewolucyjne zmiany w sposobie rozliczania ciepła w budynkach wielorodzinnych.
Kluczową zmianą jest wprowadzenie obligatoryjnej minimalnej opłaty za ciepło. Nowe przepisy zobowiążą zarządców budynków, spółdzielnie i wspólnoty do radykalnej zmiany regulaminów rozliczeń. Dotychczasowy podział, często w całości oparty na wskazaniach podzielników na kaloryferach, odejdzie do lamusa.
Całkowity koszt ciepła dzieli się na:
- Koszty stałe – związane z mocą zamówioną, utrzymaniem infrastruktury ciepłowniczej, opłatami przesyłowymi oraz stratami na częściach wspólnych (klatki schodowe, piwnice). Te koszty istnieją niezależnie od tego, czy mieszkańcy grzeją, czy nie.
 - Koszty zmienne – zależne od faktycznego zużycia ciepła przez poszczególne mieszkania, mierzone podzielnikami kosztów.
 
Nowelizacja wymusi, aby znacznie większa część kosztów była rozliczana jako stała – proporcjonalnie do powierzchni lub kubatury lokalu. Dziś ten udział bywa symboliczny, co zachęca do pasożytnictwa. Po zmianach każdy właściciel będzie musiał pokryć znaczącą część kosztów stałych, niezależnie od tego, czy grzeje, czy nie.
Ustawa wprowadzi także „widełki” dla kosztu zmiennego. Określony zostanie minimalny próg opłaty za zużycie ciepła. choćby jeżeli podzielniki wskażą zero jednostek, właściciel lokalu będzie musiał zapłacić minimalną stawkę wynoszącą co najmniej 15 proc. kosztów zmiennych przypadających na jego lokal.
Mechanizm ten ma skutecznie wyeliminować skrajne przypadki, gdzie rachunki wynosiły dosłownie kilka złotych miesięcznie. Nie chodzi o karanie za racjonalne oszczędzanie, ale o ukrócenie procederu całkowitego zerowania kosztów kosztem sąsiadów.
W praktyce oznacza to, iż choćby jeżeli mieszkaniec całkowicie zakręci kaloryfery, nie uniknie kosztów. Jego rachunki będą niższe niż sąsiadów grzejących normalnie, ale nie będą już symboliczne.
Kiedy wejdą nowe przepisy?
Wspólnoty i spółdzielnie mają czas do końca 2026 roku. Wiele z nich już teraz, w okresie 2025/2026, dobrowolnie wprowadza nowe regulaminy, by wyprzedzić zmiany legislacyjne.
Dla mieszkańców oznacza to, iż już w tym sezonie mogą zauważyć zmiany w opłatach – zwłaszcza ci, którzy korzystali z pasożytnictwa cieplnego. Ich rachunki mogą skoczyć choćby kilkukrotnie, podczas gdy ci płacący dotychczas nieproporcjonalnie dużo mogą odczuć ulgę.
Nowelizacja nakłada również obowiązek wyposażenia wszystkich ciepłomierzy i wodomierzy w funkcję umożliwiającą zdalny odczyt. Ostateczny termin montażu to 1 stycznia 2027 roku.
Zdalne liczniki pozwolą na bieżące monitorowanie zużycia ciepła bez konieczności wchodzenia do mieszkań. To usprawni rozliczenia, wyeliminuje błędy i ułatwi wykrywanie nieprawidłowości.
Dla zarządców to dodatkowy koszt – wymiana starych podzielników na nowoczesne. Szacunki mówią o kilkuset złotych na mieszkanie. W bloku z kilkudziesięcioma lokalami to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, prawdopodobnie rozłożonych na mieszkańców. Szerzej o obowiązku wymiany liczników pisaliśmy pod koniec października.
Nowe przepisy mają zakończyć wieloletni spór o sprawiedliwe rozliczanie ciepła w blokach, ale dla wielu lokatorów będą też bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. choćby jeżeli w ich mieszkaniach kaloryfery pozostaną zimne, rachunki i tak wzrosną, bo ciepło, jak mówi rząd, nie zna granic między ścianami.

                                                    7 godzin temu
                    











