Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych to jedna z kluczowych zapowiedzi rządu Donalda Tuska. Choć do dziś nie została zrealizowana, politycy koalicji rządzącej przez cały czas deklarują, iż plan pozostaje na stole. Jak jednak wynika z najnowszych wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów, rząd rozważa różne warianty – a część z nich może oznaczać, iż nie każdy podatnik skorzysta na zmianach.

Fot. Shutterstock
Rząd mówi: „pracujemy nad tym”
– Pracujemy w rządzie nad różnymi rozwiązaniami – powiedział w rozmowie z WNP.pl wiceminister finansów Jarosław Neneman. Jak dodał, w tej chwili analizowane są różne scenariusze wdrożenia podniesionej kwoty wolnej, jednak żadnych konkretów jeszcze nie przedstawiono. Rząd unika deklaracji, czy nowa ulga miałaby wejść w życie już w 2026 roku.
Z nieoficjalnych informacji wynika, iż gotowy projekt ustawy ma już istnieć. Jego ogłoszenie planowane było na okres po ewentualnej wygranej Rafała Trzaskowskiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Projekt ten miałby trafić do Sejmu jako inicjatywa prezydencka.
60 tysięcy? Tak, ale tylko dla rodziców
Swój pomysł w tej sprawie zgłosił także poseł Trzeciej Drogi, Sławomir Ćwik. Według jego propozycji, nowa kwota wolna od podatku – 60 tys. zł rocznie – przysługiwałaby wyłącznie osobom wychowującym dzieci. Taki kierunek miałby wspierać dzietność i być odpowiedzią na zapaść demograficzną, której skutki Polska odczuwa już dziś.
– W interesie całego społeczeństwa jest wspieranie rodzin z dziećmi, bo to ich przyszła praca zasili system emerytalny – podkreślił Ćwik w rozmowie z WNP. W jego koncepcji rodzice mieliby prawo do wspólnego zdecydowania, któremu z nich przypadnie podwyższony limit podatkowy.
W propozycji posła Ćwika wyraźnie widać preferencje prorodzinne. Osoby samotne lub bezdzietne nie skorzystałyby z podniesionej kwoty wolnej. Choć takie podejście może budzić kontrowersje, zdaniem autora projektu ma ono charakter strategiczny. Celem jest wypracowanie instrumentu podatkowego, który realnie zachęciłby do zakładania rodzin i wspierał tych, którzy już wychowują dzieci.
Cicha zmiana kierunku?
Ćwik zaproponował również zmianę w pierwszym progu podatkowym. w tej chwili wynosi on 120 tysięcy złotych rocznie, co – jego zdaniem – jest wartością niedostosowaną do realiów inflacyjnych i wzrostu wynagrodzeń. Zaproponował jego waloryzację do 150 tysięcy złotych, co miałoby dotyczyć już wszystkich podatników, niezależnie od sytuacji rodzinnej.
Choć rząd oficjalnie nie odcina się od obietnicy podniesienia kwoty wolnej do 60 tysięcy złotych dla wszystkich, coraz więcej wskazuje na to, iż projekt może zostać ograniczony tylko do wybranych grup społecznych. Wśród nich – rodziny z dziećmi, osoby samotnie wychowujące potomstwo lub inne grupy objęte szczególną ochroną. Ma to być kompromis między wyborczymi deklaracjami a możliwościami budżetowymi państwa.
Co dalej?
Na razie żaden projekt ustawy nie trafił do Sejmu. Nie ma też oficjalnych deklaracji dotyczących terminu wejścia w życie nowych zasad. Pewne jest jedno: podniesienie kwoty wolnej w wersji „dla wszystkich” może się okazać zbyt kosztowne. jeżeli rząd zdecyduje się na ograniczenie dostępu do tej ulgi, zmiana systemu podatkowego przybierze bardziej selektywny, prorodzinny charakter.