Rafał Trzaskowski znów marnuje kapitał

7 godzin temu

Jest takie powiedzenie, iż do trzech razy sztuka, ale mało prawdopodobne, by się spełniło w przypadku Rafała Trzaskowskiego. W 2030 roku nie dostanie kolejnej szansy w wyborach prezydenckich.

O ile pierwszą porażkę, w 2020 roku z Andrzejem Dudą – przy ówczesnej wszechwładzy PiS, jego pieniądzach, podsłuchach i propagandzie – traktowano jak zwycięstwo, to druga porażka, z Karolem Nawrockim, wywołała głęboką traumę. Zwolennicy Rafała Trzaskowskiego i Koalicja Obywatelska nie potrafią z niej wyjść i z pewnością nie będą chcieli ponownie przeżywać czegoś takiego za pięć lat.

Czy wobec tego Trzaskowski skazany jest na polityczną śmierć? Tu można sięgnąć do innego powiedzenia, o szklance do połowy pustej lub do połowy pełnej. Z jednej strony kandydat KO przegrał, ale z drugiej – nieznacznie. No i głosowała na niego praktycznie połowa Polaków.

Rafał Trzaskowski zostawił 8 milionów

Pewnie, z tych dziesięciu milionów jakaś część wybierała go jako „mniejsze zło”, ale niech zostanie osiem milionów tych, dla których był „większym dobrem”. To olbrzymi kapitał, zwłaszcza w sytuacji, kiedy Polska 2050, Lewica i PSL są w jeszcze większym kryzysie, adekwatnie na skraju implozji.

Te osiem milionów to są ludzie do wzięcia, w Polsce przy takim poparciu wygrywa się wybory i praktycznie samodzielnie rządzi. To byłoby polityczną głupotą powiedzieć im: Dziękuję wam, a teraz niech każdy idzie w swoją stronę.

Niestety, wygląda na to, iż Trzaskowski znów ich zostawił. Jak pięć lat temu, kiedy Tusk był w Brukseli i nie myślał jeszcze o powrocie do Polski. Kiedy PO była w głębokim kryzysie i władza w partii leżała na przysłowiowej ulicy. Rafał Trzaskowski mógł ją wziąć i wykorzystując ten entuzjam i poparcie tych dziesięciu milionów zbudować nową siłę i jakość Platformy. Ale nie podjął wtedy rękawicy.

Aktor bez roli

Może po prostu Rafał Trzaskowski jest dobrym i mądrym człowiekiem, ale brak mu tego genu samca alfa, tej twardości i często brutalności, potrzebnej liderom, żeby sprawnie rządzić i wygrywać. Bo raczej nie stchó-
rzył, nie schował się po ostatniej porażce. Pokazuje się publicznie: a to otwiera plac zabaw w Warszawie, albo jedzie z żoną na koncert.

Tylko, iż nie jest to rola dla kogoś, kto sześć tygodni temu zmobilizował 10 milionów Polaków. Jednak tę adekwatną rolę trzeba mu gwałtownie stworzyć, skoro sam Trzaskowski nie ma pomysłu na siebie. Wydaje się, iż może to uczynić Donald Tusk. jeżeli nie on, to już nikt. To, niestety, też diagnoza kondycji obecnej Platformy.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału